Kryzysowe śniadanie w Mediolanie. Kolejne rozmowy o Ukrainie po południu

Unia Europejska ponownie próbowała w piątek rano (17.10) przekonać Władimira Putina do pójścia na ustępstwa w kryzysie ukraińskim. Przy okazji europejsko-azjatyckiego szczytu ASEM w Mediolanie z Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką spotkali się kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji François Hollande, premier Wielkiej Brytanii David Cameron i premier Włoch Matteo Renzi. UE reprezentowali szef KE José Manuel Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. - Myślę, że zrobiliśmy krok do przodu - powiedział gospodarz spotkania Matteo Renzi. Rozmowy były konstruktywne, istnieje wola znalezienia rozwiązania konfliktu, nadal jednak istnieją poważne różnice zdań, przyznał Renzi. Władimir Putin określił spotkanie jako "dobre" i "pozytywne".

Było to pierwsze bezpośrednie spotkanie szefów państw unijnych z prezydentem Rosji od czerwcowych uroczystości z okazji 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Kanclerz Merkel jednak wielokrotnie prowadziła w międzyczasie z Putinem rozmowy telefoniczne. Osobiście oboje politycy spotkali się w Mediolanie w nocy z czwartku na piątek (16/17.10).

Bezowocna nocna rozmowa

Oczekiwany w czwartek wieczorem Władimir Putin pojawił się w Mediolanie spóźniony. Doleciał z Belgradu, kiedy inni szefowie państw i rządów uczestniczący w europejsko-azjatyckim szczycie ASEM siedzieli już przy uroczystej kolacji, a przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy kończył swoje przemówienie.

Planowana jeszcze przed tą kolacją rozmowa Putina i kanclerz Niemiec Angeli Merkel zaczęła się dopiero o 23:15 w hotelu gdzie zakwaterowana jest Merkel – w centrum Mediolanu. Nie jednak w hotelowym apartamencie kanclerz, gdzie spotkała się wcześniej z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką, tylko w hotelowej sali konferencyjnej. Rozmowa kanclerz i prezydenta Rosji trwała blisko dwie i pół godziny. – W dalszym ciągu istnieją poważne różnice zdań na temat przyczyn wewnętrznego konfliktu na Ukrainie, tak jak na temat głębokich przyczyn tego, co dzieje się obecnie – skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Komentarza z niemieckiej strony nie było.

Niemcy domagają się przede wszystkim, by Rosja zgodziła się na kontrolowanie granicy rosyjsko-ukraińskiej i zrobiła wszystko, by doszło do wyborów planowanych na kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach wschodniej Ukrainy.

Podczas nocnej rozmowy Merkel i Putina chodziło też o dostawy rosyjskiego gazu do Europy. Podczas swojego pobytu w czwartek (16.10) w Serbii Władimir Putin zagroził, że Rosja może ograniczyć jego dostawy. Komisja Europejska uważa jednak po przeprowadzeniu tzw. gazowych stress-testów, że nawet gdyby Rosja całkowicie przykręciła kurek z gazem, większość państw unijnych ma zapasy wystarczające na co najmniej kilka miesięcy.

Dla dronów za zimno

Przed rozmowami w Mediolanie niepokój wzbudziły doniesienia NATO. Sojusz Północnoatlantycki nie dostrzega żadnych oznak zapowiedzianego przez Putina wycofania rosyjskich wojsk znad granicy rosyjsko-ukraińskiej. Obietnica Rosji złożona kilka dni przed szczytem ASEM rozbudziła nadzieję na odprężenie w tym najcięższym w Europie konflikcie od czasu zakończenia zimnej wojny.

Niemcy i Francja tymczasem zaoferowały OBWE wysłanie dronów do monitorowania rozejmu na wschodzie Ukrainy. Ich obsługę mieliby strzec żołnierze Bundeswehry. Projekt takiej misji może jednak nie powieść się ze względów technicznych. Według informacji dziennika „Bild” powołującego się na kręgi Bundeswehry, drony typu Luna są w pełni sprawne do minus 19 stopni Celsjusza. Znajdowałyby się jednak nad Ukrainą na wysokości 3-5 tys. metrów, gdzie temperatury są znacznie niższe.

Dalsze rozmowy w Mediolanie po południu

Rozmowy na temat rozwiązania konfliktu na Ukrainie mają być kontynuowane w Mediolanie w piątek (17.10) po południu. Bezpośrednio po szczycie ASEM z szefem Kremla Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką spotkają się kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji François Hollande, poinformował rzecznik niemieckiego rządu.

dpa, afp, reuters, tagesschau.de / Elżbieta Stasik