Litwa nadal czeka na brygadę Bundeswehry WYWIAD
26 lutego 2023DW: Czy zapowiedziana brygada Bundeswehry przyjechała na Litwę?
Profesor Andrzej Pukszto*: Nie, nie zawitała do nas i nawet nie widać, jak ta sprawa ma się teraz skończyć. Co nie znaczy, że nie ma wojska niemieckiego na Litwie. Bundeswehra jest tu jednak tylko w mniejszym zakresie. Jest tu też sprzęt niemiecki. Trzeba też pamiętać, że Litwa, która nie ma samolotów wojskowych, ma niebo kontrolowane rotacyjnie przez członków państw NATO. Tutaj Niemcy pomagają na różne sposoby.
Aczkolwiek w czerwcu 2022 roku, zaraz po rosyjskiej agresji na Ukrainę, podczas wizyty kanclerza Scholza podpisano memorandum o stacjonowaniu brygady niemieckich żołnierzy na Litwie. To była polityczna deklaracja bez dokładnych terminów. Co więcej, rozbudziła ona u Litwinów entuzjazm i chęć umocnienia niemieckiej obecności na terenie Litwy. Tym bardziej, że agresja rosyjska na Ukrainę trwa. Wokół tej brygady niemieckiej rozwijała się później dyskusja. Oczywiście padało pytanie: kiedy ta brygada tu będzie?
Czy w tej dyskusji padały jakieś konkretne daty?
Nie, ze strony niemieckiej nie padały. To było bardzo ostrożne. Jak wiadomo, takie rzeczy są bardzo delikatnie komentowane. Te dyskusje już później stawały się po stronie litewskiej trochę ostrzejsze. Czy Niemcy rzeczywiście są gotowi? Po czyjej stronie jest piłka? Chyba jednak po stronie niemieckiej, chociaż żadnych konkretów nie widać. Była też taka konferencja, bodajże w grudniu 2022 roku, w Sejmie Republiki Litewskiej z okazji 30-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych Niemiec i Litwy.
Ambasador Niemiec Matthias Peter Sonn rozpoczął swoje przemówienie grożeniem palcem w stronę Litwy. Powiedział, że wszystkie takie dyskusje i niecierpliwość co do rozszerzenia niemieckiej obecności wojskowej nie przyczyniają się do polepszenia atmosfery między państwami. Krótko mówiąc, macie zamilknąć, bo już trochę za dużo mówicie na ten temat.
U Litwinów to zachowanie wywołało wielki niesmak. Później komentowała to pani premier, ale już po pewnym czasie oczywiście były takie głosy, nawet pan prezydent to mówił, że może rzeczywiście trochę byliśmy niezbyt dyplomatyczni. Ale mnie się wydaje, że ambasador też nie powinien uciszać dyskusji w parlamencie innego państwa, prawda? Tak czy inaczej był to kluczowy moment.
Jak Litwa może się teraz zachować, aby przyspieszyć cały ten proces, aby też w jakiś sposób wywrzeć na Niemcy pewną presję. Czy Litwa ma takie możliwości?
Jedyna presja to oczywiście byłyby Stany Zjednoczone. Na razie ta alternatywa, przynajmniej publicznie, nie jest ujawniana, nie jest dyskutowana. Ale tutaj chodzi też o szczyt NATO w Wilnie w drugim tygodniu lipca, bo Litwie zależy, żeby być dobrym gospodarzem i koordynatorem tego szczytu. Litwa bardzo, bardzo starała się o ten szczyt, także myślę, że tutaj Litwa nie będzie robiła jakichś ostrych posunięć.
Niemcy są też dla Litwy bardzo ważnym partnerem ekonomicznym. I tutaj chyba Litwa jakby trochę lawiruje. Wie, że musi uważać. To jest jedna sprawa. Litwa zajmuje też inną postawę niż Polska w instytucjach unijnych. Przecież Niemcy to jakby główny kurator, opiekun Unii Europejskiej. Dlatego też Litwa postępuje delikatnie, bowiem nie chciałaby mieć jakichś nieprzyjemności na forum Unii Europejskiej. To takie pragmatyczne podejście.
Jak to wygląda na litewskiej scenie politycznej? Jak to się odbija na polityce wewnętrznej?
Próbowano znaleźć, że tak powiem, winnych. Po stronie litewskiej podał się do dymisji wiceminister obrony, który był też odpowiedzialny za te negocjacje ze stroną niemiecką. Jeszcze raz powtórzę: Litwinów najbardziej zabolała ta uwaga ambasadora Niemiec, bo to było bardzo, bardzo długo komentowane.
Jak Litwa tłumaczy sobie to zachowanie Niemiec?
Tłumaczy się to w kontekście niemieckiej pomocy Ukrainie. Że Niemcy są pod presją prorosyjskiego lobby. I tak samo jak Niemcy nie spieszą się z pomocą Ukrainie, tak samo tutaj zwlekają z tą pomocą. Łączono to z taką, powiedzmy, obojętnością wobec spraw ukraińskich.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
* Profesor Andrzej Pukszto jest litewskim politologiem związanym z Uniwersytetem w Kownie.