Lockdown w Niemczech do końca stycznia
4 stycznia 2021Przedstawiciele rządu w Berlinie i rządów krajów związkowych uzgodnili przedłużenie lockdownu do końca stycznia – informuje gazeta „Bild”. Wszyscy premierzy z wyjątkiem dwóch, zgadzają się na przedłużenie restrykcji do końca stycznia”, informuje agencja Reuters, cytując członków zespołu negocjacyjnego. Oficjalna decyzja ma zapaś podczas wtorkowego (5.01.) spotkania kanclerz Angeli Merkel z premierami landów. Obecny lockdown obowiązuje do 10 stycznia.
Celem jego przedłużenia jest obniżenie siedmiodniowego wskaźnika do 50 – tylko wówczas urzędy zdrowia będą w stanie śledzić kontakty osób zakażonych i tym samym kontrolować rozwój pandemii.
Instytut Roberta Kocha (RKI) podał kolejny dobowy wskaźnik nowych infekcji w Niemczech: 9847 (w sumie do tej pory w Niemczech 1,78 miliona). Zmarły kolejne 302 osoby (w sumie 34.547 od początku pandemii). Po weekendach informacje spływają jednak z opóźnieniem, zatem liczby podawane w poniedziałki na ogół nie odzwierciedlają stanu faktycznego. Tak zwany siedmiodniowy wskaźnik zakażeń na 100.000 mieszkańców wynosi 139,4.
Minister apeluje do medyków, by się szczepili
Tymczasem szef resortu zdrowia Jens Spahn (CDU) apeluje do medyków: „To jest nakaz rozsądku i solidarności, żeby ci, którzy pracują w służbie zdrowia, także się zaszczepili, dla własnej ochrony i dla ochrony swoich pacjentów”. Minister, cytowany przez dziennik „Rheinische Post”, zapewnił, że on sam zaszczepi się „natychmiast”, gdy przyjdzie na niego kolej.
Jak podaje RKI, w Niemczech do minionego weekendu podano 238.809 dawek preparatu BioNTech-Pfizer. Oczekiwany jest wzrost tempa szczepień, gdy tylko Europejska Agencja Leków (EMA) dopuści do obrotu szczepionkę amerykańskiego producenta Moderna.
Spahn ma nadzieję na rychłe dopuszczenie preparatu szwedzko-brytyjskiego producenta AstraZeneca. Już od tego tygodnia jest on podawany w Wielkiej Brytanii i ma tę zaletę, że nie wymaga skomplikowanych warunków chłodzenia, stąd też może być podawany także w zwykłych przychodniach.
Szczepienia mają przyspieszyć
Pod adresem rządowej strategii szczepień słychać coraz więcej głosów krytyki. SPD i FDP domagają się konkretnych kroków od kanclerz Angeli Merkel, postulując, by koordynacją programu zajął się Urząd Kanclerski. Sekretarz generalny SPD Lars Klingbeil i szef frakcji FDP Michael Theurer winą za - ich zdaniem - opieszały i chaotyczny przebieg szczepień obarczają ministra zdrowia Jensa Spahna.
Do krytyków dołączyła Frauke Zipp, członkini Narodowej Akademii Nauk Leopoldina, która w rozmowie z „Die Welt” zarzuciła rządowi Niemiec powolny start akcji szczepień przeciwko COVID-19. „Obecną sytuację uważam za wielkie zaniechanie odpowiedzialnych osób”, powiedziała, stawiając jednocześnie pytanie: „Dlaczego latem nie zaryzykowano zamówienia więcej liczby szczepionek?”. Zipp jest dyrektorką kliniki i polikliniki neurologii na uniwersytecie w Moguncji oraz doradczynią rządu Nadrenii-Palatynatu.
Wobec zarzutów o opieszałość programu szczepień minister zdrowia chce go przyspieszyć. Z dokumentu ministerstwa zdrowia, do którego dotarła agencja Reuters wynika, że Stała Komisja Szczepień ma wydać rekomendację, w której ustosunkuje się do pytania, czy można przesunąć w czasie powtórne podanie preparatu BioNTech-Pfizer.Takie podejście stosowane jest już w Wielkiej Brytanii. Oznacza to podanie szczepionki później niż 42 dni po pierwszej dawce.
Poza tym buteleczki zawierają taką ilość preparatu, że w większości można z nich otrzymać sześć zamiast pięciu dawek. W tej sprawie wymagana jest zgoda EMA, która ma nastąpić „bardzo szybko”. "W ten sposób z dostarczonch już 1,34 miliona dawek szczepionki można uzyskać do 1,6 miliona dawek" - napisano w dokumencie ministerstwa zdrowia.
Strategia szczepień będzie jednym z tematów wtorkowej (5.01.) narady przedstawicieli rządu federalnego i rządów krajów związkowych, zapowiedział rzecznik rządu Seibert.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Spór o edukację
Jednym z głównych punktów spornych w gronie przedstawicieli rządów landowych jest podejście do funkcjonowania szkół i przedszkoli. Podczas gdy na przykład Szlezwik-Holsztyn chce, by były one nadal zamknięte, Badenia-Wirtembergia postuluje częściowy powrót uczniów do klas.
Przewodniczący Niemieckiego Związku Ochrony Dzieci Heinz Hilgers zarzuca rządom krajów związkowych brak koncepcji. – Dyskusja o zapewnieniu edukacji szkolnej i o
funkcjonowaniu przedszkoli podczas pandemii nie posunęła się od lata o krok – powiedział w rozmowie z dziennikarzami „Redaktionsnetzwerk Deutschland”.
(RTR, DPA, AFP/sier)