Maram Stern: „Nie będziemy milczeć”
1 marca 2018Wiceprezes Światowego Kongresu Żydów pisze gościnnie w komentarzu dla „Neue Zuercher Zeitung” (NZZ), że był na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, gdzie premier Morawiecki „próbował kwieciście bronić ustawy swego rządu”. Zaledwie dzień wcześniej premier Polski oświadczył w Berlinie, że „nie należy z igły robić widły". „Ale uczynił to sam w Monachium uwagą, że kary nie musi się obawiać ktoś, kto powie, że «byli polscy sprawcy, tak jak byli żydowscy, rosyjscy, ukraińscy, nie tylko niemieccy sprawcy». Ta wypowiedź wywołała moją konsternację, nawet jeśli intencją premiera było raczej łagodzenie napięć” – pisze Stern. „Żadna ustawa świata nie zabroni nam mówienia o tym, co przeżyli nasi rodzice i dziadkowie” – zapewnia w NZZ.
Przeczytaj także: Dziennikarz, który pytał Morawieckiego w Monachium: miałem łzy w oczach
Maram Stern opowiada, że jest Żydem z niemieckim obywatelstwem. Urodził się w 1955 r. w Berlinie, ale jego rodzice byli Polakami, którym dzięki szczęśliwemu zrządzeniu losu udało się przeżyć Holokaust.
Pochodzący z Łodzi ojciec Sterna opowiadał synowi o „wyczuwalnym na co dzień antysemityzmie, który istniał już na długo przed wkroczeniem niemieckich wojsk”. Od matki, która wzrastała w Warszawie, Stern często słyszał, że „w czasie niemieckiej okupacji bardziej bała się polskich sąsiadów niż niemieckich żołnierzy”. W końcu sąsiedzi zadenuncjowali ją, trafiła do getta, potem do Auschwitz i tylko cudem przeżyła. „Denuncjacje Żydów były wtedy częste i niemiecki okupant świadomie je wspierał” – czytamy w NZZ.
Stern pisze też o „pogromach Żydów, zainicjowanych przez Polaków na żydowskich mieszkańcach" wskazując na masakrę w Jedwabnem w 1941 r. oraz pogromy „nawet po 1945 r., jak w Kielcach w 1946 r.”. „Historycy oceniają, że co najmniej tysiąc Żydów, którzy przeżyli Holokaust w Polsce, po 1945 r. zginęło wskutek aktów przemocy” – pisze wiceprezes Światowego Kongresu Żydów.
To - jak podkreśla Stern - też jest prawdą. Wielu ludzi jego pokolenia zna podobne historie od swoich rodziców. Dlatego powtarza on w swoim komentarzu raz jeszcze: „Żadna ustawa świata nie zabroni nam mówienia o tym, co przeżyli nasi rodzice i dziadkowie”.
Przeczytaj też: Niemcy. Krytyka apelu o zgłaszanie antypolskich opinii. "Godne ubolewania"
„Ta ustawa nie służy dochodzeniu prawdy”
Wiceprezes Światowego Kongresu Żydów uważa, że ustawa o IPN „nie służy dochodzeniu prawdy”, lecz bardziej „zastraszaniu historyków, których zadaniem jest naświetlanie najmroczniejszych rozdziałów europejskiej historii”. Ustawa ta w każdym razie „nie zabliźnia ran, lecz przyczynia się do powstawania nowych uprzedzeń” – stwierdza Stern. Przypomina on, że w przedwojennej Polsce żyła największa społeczność żydowska na świecie. Dzisiaj jest tam tylko mała wspólnota. A mimo to nadal szerzy się w Polsce antysemityzm. I jak przeciwdziała temu polski rząd? – pyta autor komentarza.
„Polski naród był pierwszą ofiarą agresji hitlerowskich Niemiec. Polska poniosła w II wojnie światowej ogromne straty w ludziach. To Niemcy okupowali Polskę i tam budowali obozy zagłady. Nie było polskich obozów śmierci. Ktoś, kto temu zaprzecza, byłby bardzo głupim człowiekiem, którego nie można by potraktować poważnie. Tacy ludzie istnieją, ale należą do rzadkości” – pisze Stern. „Co więcej: wielu Polaków ryzykowało swoje życie, ukrywając Żydów. Większość Sprawiedliwych wśród Narodów Świata była polskimi obywatelami. To byli bohaterowie, aniołowie stróże, ludzie” – zaznacza autor komentarza. „Irena Sendler, Gertruda Bablińska, Władysław Bartoszewski, Jan Dobraczyński, Irene Gut Opdyke, Wanda Makuch-Korulska, Jan Karski oraz wiele tysięcy innych pozostanie na zawsze bohaterami” – czytamy w NZZ.
Przeczytaj także: Spiegel: Polska frustracja historią
Apel do premiera Morawieckiego
„My, Żydzi nie zapomnimy, co doświadczyły nasze rodziny w czasie Zagłady. Nie zapomnimy z całą pewnością tych, którzy w najtrudniejszej chwili wspierali naszych rodziców. Gdyż bez tych Sprawiedliwych nigdy nie przyszlibyśmy na świat” – pisze Stern. „Ale też nie będziemy milczeć, jeśli zostaną podjęte próby wypaczania historii i zamiatania pod dywan niektórych aspektów historii” – podkreśla Stern. „To oznacza nie tylko pogardzanie naszymi rodzicami, ale też psucie krwi. Dlatego, jako syn dwóch polskich Żydów usilnie wzywam polskiego premiera Morawieckiego: Niech Pan przestanie z ofiar robić sprawców. Niech Pan pokaże wielkość swego charakteru i wycofa tę ustawę” – pisze w konkluzji komentarza w NZZ, wiceprezes Światowego Kongresu Żydów.
Opr. Barbara Cöllen