Masowe protesty przeciwko umowie ws. wolnego handlu z USA
10 października 2015– Zebraliśmy się tutaj, ponieważ nie chcemy powierzyć naszej przyszłości rynkom, lecz chcemy ratować demokrację – powiedział Michael Müller, przewodniczący organizacji ochrony środowiska Przyjaciele Przyrody (Naturfreunde).
Szef centrali związkowej DGB Reiner Hoffmann zaznaczył, że związki zawodowe nie są przeciwko międzynarodowemu handlowi, ani nie odrzucają też globalizacji. – Tyle, że jej owoce rozdzielane są nierównomiernie – stwierdził Hoffmann. Podkreślił, że sprawiedliwy handel nie może funkcjonować bez wzmocnienia praw pracowniczych. Jak stwierdził dalej, związki nie zgadzają się na prowadzenie w tajemnicy rozmów dotyczących wolnego handlu ani na przyjęcie praw pracowniczych na wzór USA.
Zabiegi rządu
Berlińską demonstrację poprzedziła akcja wicekanclerza Sigmara Gabriela (SPD), który zamieścił w licznych gazetach całostronicowe ogłoszenie: „TTIP ani dobry, ani zły”, zabiegając o zrozumienie dla transatlantyckiej umowy.
Prezes Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu (BDI) Urlich Grillo ostrzegł przed negującą postawą. – My Europejczycy musimy chcieć kształtować proces globalizacji. Ten, kto tylko odmawia, przegrywa – powiedział.
Szef Niemieckiego Związku Pracodawców (BDA) Ingo Kramer oznajmił z kolei, że „nie może znaleźć wytłumaczenia, dlaczego w ostatnim czasie w Niemczech pojawia się nowa mentalność izolacji”.
Jak ostrzegł unijny komisarz ds. cyfryzacji Günther Oettinger, Europa nie może pozostać na uboczu. Natomiast przewodniczący niemieckie liberałów Christian Lindner (FDP) określił umowę TTIP jako „cywilizacyjną szansę narzucenia globalizacji zasad i zabezpieczenia dobrobytu”.
Protestom przyświecało hasło: „W imię sprawiedliwego handlu na świecie”. Demonstranci przybyli do Berlina z całych Niemiec. Od piątku wieczorem dowoziły ich specjalne pociągi oraz 600 autobusów. Pochód demonstrantów ruszył spod dworca głównego i przemaszerował przez centrum miasta do Kolumny Zwycięstwa w parku Tiergarten. Przemarszowi towarzyszyło 1000 policjantów. W trakcie pochodu nie odnotowano żadnych starć.
Inicjatorami demonstracji w Berlinie były organizacje ochrony środowiska, ochrony konsumentów, organizacje społeczne oraz związki zawodowe.
DPA, AFP/ Alexanda Jarecka