Media po wizycie Maasa w Polsce: „Rzadka zgodność”
17 czerwca 2020„Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia w internetowym wydaniu, że podczas końcowej fazy ostrej kampanii wyborczej w Polsce doszło do „małej niespodzianki”. Na spotkaniu w Warszawie minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas i jego polski kolega Jacek Czaputowicz byli zgodni jak rzadko kiedy co do przyszłości wzajemnych i obciążonych przez historię stosunków obu państw.
Korespondent „FAZ” Gerhard Gnauck odnotowuje m.in. podpisanie przez Maasa porozumienia, w którym Niemcy zobowiązały się do przekazania po raz kolejny 60 milionów euro dla Fundacji Auschwitz-Birkenau. Przy tej okazji, jak dodaje „FAZ”, prezes zarządu fundacji Piotr Cywiński „zaskoczył tam obecnych pewnym pomysłem”.
„Sąsiedztwo obu krajów pozwala dziś na to, że można szukać i honorować «wspólnych bohaterów, nie niemieckich albo polskich bohaterów, ale wspólnych». Byli tacy nawet w najmroczniejszych czasach” – relacjonuje.
Więzień nr 2 – pierwszy wspólny bohater
Dziennik dodaje, że Cywiński zaproponował, by pierwszym takim bohaterem był Otto Kuesel, Niemiec skazany za kradzież, który w 1940 roku przybył do Auschwitz pierwszym transportem jako więzień z numerem 2. Potem, gdy jako tzw. więzień funkcyjny odpowiadał za przydzielanie pracy, chronił słabych więźniów i pomagał planującym ucieczki. „Polscy więźniowie polityczni nazywali go «wybawicielem». W 1946 roku ocalali zaproponowali przyznanie mu obywatelstwa honorowego” – pisze „FAZ”, dodając, że propozycja szukania wspólnych bohaterów zrobiła wrażenie na niemieckim ministrze.
Dziennik „Die Welt” także pisze o wizycie Maasa w Polsce w wydaniu online. Jak zauważa, tuż przed wizytą w Warszawie Heiko Maas został zaskoczony inicjatywą przewodniczącego Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej w Bundestagu Manuela Sarrazina z niemieckich Zielonych. Polityk ten zaapelował do rządu federalnego, „by wyszedł polskiemu rządowi na przeciw w sprawie reparacji” – relacjonuje korespondent dziennika Philipp Fritz.
Presja na Berlin i Warszawę
„Ta inicjatywa zaskoczyła Maasa, zwłaszcza że w Polsce temat ten może odbić się głośnym echem. Narodowo-konserwatywna partia rządząca Prawo i Sprawiedliwość może nie mieć skrupułów, by wykorzystać to jeszcze przed wyborami 28 czerwca, by zmobilizować swój elektorat” – dodaje. Odnotowuje, że obaj ministrowie odpowiadali jednak wymijająca na drażliwe pytania dziennikarzy.
„A jednak propozycja ta stawia pod presją rząd federalny i stronę polską. Zarówno Berlinowi, jak i Warszawie nie przeszkadzał dotychczasowy impas” – ocenia „Die Welt. Dodaje, że według stanowiska niemieckiego rządu sprawa jest "zamknięta prawnie i politycznie”, ale nie moralnie. Berlin powołuje się na to, że w 1953 roku ówczesne polskie władze zrzekły się odszkodowań. Dziennik dodaje, że polski rząd chce zaś wystąpić z oficjalnym żądaniem dopiero po publikacji raportu, przygotowanego przez specjalną komisję parlamentarną, w którym oszacowano kwotę należnych reparacji. W mediach krąży kwota 850 miliardów dolarów.
Pierwsza propozycja porozumienia
„Wprawdzie Sarrazin nie chce płacić 850 miliardów, ale przedstawia propozycje. Nikt tego dotąd nie zrobił w tej trudnej debacie, dlatego wielu jest zaskoczonych. Nawet polska ambasada w Berlinie nie została poproszona o konsultację, a według znającej sprawę osoby dyplomaci zostali zaskoczeni” – informuje gazeta.
„Pytanie brzmi, jak długo rząd federalny będzie się chował za językowymi formułkami i wskazywał, że nie ma oficjalnego żądania z Warszawy” – pisze „Die Welt”, dodając, że wiadomo, iż dla Czaputowicza temat ten jest osobiście ważny.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>
Gazeta odnotowuje także, że Maas, prawdopodobnie z obawy przed mieszaniem się w kampanię przed wyborami prezydenckimi w Polsce nie skrytykował otwarcie „otwartej dyskryminacji” mniejszości seksualnych.