Merkel: „Europa pokazała, że potrafi działać wspólnie i zgodnie”
21 marca 2014Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk, który specjalnie na tę okazję przyjechał do Brukseli, mówił o historycznej chwili. - Umowa ta odpowiada oczekiwaniom milionów Ukraińców, którzy chcą być częścią Europy – powiedział. Związana z tą umową współpraca w kwestiach bezpieczeństwa i obrony ma dla Ukrainy „najwyższe egzystencjalne znaczenie”, zapewnił Jaceniuk.
Zawarcia tej samej umowy odmówił w listopadzie 2013, pod presją Moskwy, ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. W podpisanej w Brukseli politycznej części umowy Ukraina zobowiązuje się m.in. do przestrzegania zasad demokracji, respektowania praw człowieka, przestrzegania zasad wolnego rynku i ścisłej współpracy z Europą.
- Unia Europejska jest po stronie nowej Ukrainy – powiedział podczas podpisywania umowy szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
Kanclerz ma zaufanie do Ukrainy
Nieco później UE i Ukraina mają podpisać umowę o handlu bezcłowym. Unia Europejska „czuje się do tego zobowiązana”, powiedziała kanclerz Niemiec. Niezależnie od umowy już w czerwcu br. UE zamierza zrezygnować z pobierania cła za niemal wszystkie ukraińskie towary. KE szacuje, że odciąży to Ukrainę o blisko 500 mln euro rocznie.
Angela Merkel zapewniła o swoim zaufaniu do rządu Ukrainy. Przy okazji szczytu w Brukseli rozmawiała z premierem Jaceniukiem, który zapewnił kanclerz, że chce reprezentować także interesy Ukraińców na wschodzie i południu kraju. „Absolutnie potępił” też atak posła nacjonalistycznej partii „Swoboda” na szefa ukraińskiej telewizji.
Najcięższy kryzys od dziesięcioleci
Po ratyfikowaniu w czwartek przez Dumę Państwową (20.03) traktatu o przyjęciu Republiki Krymskiej i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej, w piątek ratyfikowała go Rada Federacji. Aneksję Krymu przypieczętował też ostatecznie prezydent Władimir Putin.
Dla europejskich przywódców sprawa Krymu jest jednym z najcięższych kryzysów w polityce zagranicznej od dziesięcioleci. – Kto sądził, że wojna, czy groźba wojny, nie istnieje, został teraz wyprowadzony z błędu – ostrzegł niemiecki socjaldemokrata, przewodniczący PE Martin Schulz.
- Europa pokazała, że potrafi działać wspólnie i zgodnie – powiedziała Angela Merkel po zakończeniu unijnego szczytu. Szefowie państw i rządów UE podjęli w Brukseli decyzję o rozszerzeniu listy osób objętych sankcjami wizowymi i zamrożeniem aktywów. Znajduje się na niej teraz 33 Rosjan i Ukraińców obciążanych przez Zachód odpowiedzialnością za kryzys i włączenie Krymu do Rosji. Podobne sankcje nałożyły Stany Zjednoczone. Unia Europejska zawiesiła także częściowo kontakty polityczne z Moskwą i odwołała planowany na czerwiec szczyt UE-Rosja. Nie odbędą się również niemiecko-rosyjskie rozmowy międzyrządowe.
Niemcy stawiają na dyplomację
Arsenij Jaceniuk wezwał Unię Europejską, by „przywołała do porządku” Rosję sankcjami gospodarczymi. UE jeszcze się na nie nie zdecydowała, ponieważ nadal stawia na rozwiązanie konfliktu na drodze dyplomatycznej.
Premier Ukrainy zwrócił się też do UE, by dostawami energii pomogła Ukrainie uniezależnić się od dostaw z Rosji. Dla Ukrainy jest ważne, by energia płynęła też „w odwrotnym kierunku”, Rosja narusza bowiem umowy i podwaja koszty gazu, powiedział Jaceniuk. Kanclerz Niemiec zapewniła, że „trwają prace nad zachodnimi dostawami energii dla Ukrainy”.
Za priorytetowe rząd Niemiec uważa teraz wysłanie na Ukrainę misji obserwacyjnej OBWE. Kanclerz zapowiedziała jednak, że w razie dalszej eskalacji wydarzeń UE zadecyduje o sankcjach gospodarczych wobec Rosji.
Niemieckie ministerstwo obrony poinformowało tymczasem, że zawiesza część współpracy wojskowej z Rosją. Odwołane zostają planowane na nadchodzący miesiąc wspólne zamierzenia w ramach kooperacji wojskowej. Dalsza współpraca militarna prowadzona będzie „z zastrzeżeniem”, napisał w oświadczeniu niemiecki MON. Ministerstwo Gospodarki przekazało natomiast informację, że nie jest zatwierdzany obecnie żaden eksport uzbrojenia do Rosji.
DW, dpa, afp / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner