Merkel i komisarz UE krytycznie o blokadzie kont Trumpa
11 stycznia 2021Ingerencja w prawo do wyrażania opinii jest możliwa jedynie „w ramach, które definiuje ustawodawca, a nie na podstawie decyzji kierownictwa mediów społecznościowych” – powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert w poniedziałek (11.01.) w Berlinie. – Z tej perspektywy blokada kont prezydenta USA jest dla kanclerz federalnej sprawą problematyczną – podkreślił.
Odpowiedzialność platform cyfrowych
Koncern Twitter uzasadnił bezterminową blokadę konta Donalda Trumpa niebezpieczeństwem publikowania tam postów nawołujących do przemocy. Niemiecki rząd uważa, że administratorzy mediów społecznościowych mają „wielką odpowiedzialność za to, by polityczna komunikacja nie była zatruwana przez nienawiść, kłamstwo i nawoływanie do przemocy”, dlatego „słuszne jest, by nie przyglądać się bezczynnie, gdy na niektórych kanałach pojawiają się treści, które mogą znajdować się tej kategorii” – podkreślił Seibert.
Jednak ustalanie ram, „w których może się odbywać komunikacja w mediach społecznościowych”, należy do zadań ustawodawcy”. Seibert dodał, że rząd federalny za problematyczne uważa występowanie w internecie „kłamliwych, fałszywych i nawołujących do przemocy tweetów oraz postów”.
Zmiana paradygmatu
Natomiast komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton porównał blokadę konta Truma do zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku w Nowym Jorku. Podobnie jak tamten dzień wyznaczył zmianę paradygmatu światowego bezpieczeństwa, tak 20 lat później jesteśmy – jego zdaniem – świadkiem takiej zmiany w związku z rolą platform cyfrowych w naszych społeczeństwach. Od tej pory media społecznościowe nie mogą już chować się za argumentem, że są jedynie dostawcą usług – napisał polityk w magazynie „Politico” (10.01.).
Twitter zablokował konto Trumpa w piątkowy wieczór. Tymczasowo zablokowały jego konta między innymi także Facebook oraz Instagram. Powodem był szturm zwolenników prezydenta USA na Kapitol. Breton przypomina, że platformy uzasadniły swoje decyzje faktem, iż informacje podawane przez Trumpa są zagrożeniem dla demokracji i nawołują do przemocy oraz nienawiści. Tym samym uznały swoją odpowiedzialność, a także obowiązek i możliwości przeciwdziałania szerzeniu się nielegalnych treści – czytamy w „Politico”. Jednocześnie Breton wyraża oburzenie faktem, że szef firmy wyciąga wtyczkę „z głośników” prezydenta USA. Jego zdaniem obnaża to słabości organizacji systemu mediów cyfrowych w naszych społeczeństwach.
Unijny komisarz podkreślił, że Europa jest pierwszym kontynentem, który zamierza obszernie zreformować obszar cyfrowych mediów. W połowie grudnia Komisja Europejska przedłożyła w tej sprawie szereg projektów ustaw, które narzucają takim platformom jak Facebook czy Twitter znacznie większą odpowiedzialność za publikowane tam treści.
(DPA, AFP/sier)