Merkel o sporze UE z Polską: bodźce zamiast kar
7 czerwca 2018Podczas konferencji WDR-Forum w Berlinie (07.06.2018) Merkel pytana była przez dziennikarzy, czy jako była obywatelka NRD nie powinna bardziej zdecydowanie i głośniej protestować przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, która „podważa, czy wręcz niszczy niezależność sądów”. Czy obawia się Pani, że zostałoby to odebrane jako ingerencja, a Niemcy zostałyby uznane za „surowego belfra”? – pytała prowadząca wywiad Sonia Mikich. – Liczą się wyniki – odparła Merkel. – Uważam, że Komisja Europejska bardzo intensywnie zajmuje się tym tematem. Zawsze wspieraliśmy Komisję. Szczególnie komisarz (Frans) Timmermans zajmuje się wieloma szczegółami – podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.
– Sama bardzo długo rozmawiałam z polskim premierem (Mateuszem Morawieckim) i wskazywałam na znaczenie tego problemu. Są pierwsze zmiany, lecz rozmowy są kontynuowane. Nie wiem, czy głośność jest zawsze najlepszym miernikiem interesów i intensywności. To temat, który uważam za bardzo, bardzo ważny. Ale głośność nie może być jedynym kryterium – tłumaczyła Merkel. Niemiecka kanclerz przypomniała, że wkrótce po reelekcji złożyła wizytę nie tylko w Paryżu, lecz także w Warszawie, aby „rozmawiać właśnie o tych kontrowersyjnych sprawach”, „choć nie było to łatwe”. – Uważam, że musimy prowadzić dialog, by zrozumieć, co nas porusza – wyjaśniła.
Nie myślmy o sankcjach, lepsze bodźce
Pytana o sankcje wobec Polski, Merkel powiedziała, postępowanie na podstawie art. 7 unijnych traktatów toczy się. – To nie jest takie proste, także z polskiego punktu widzenia, Polska też chciałaby, by postępowanie zostało zamknięte. Nie trzeba myśleć od razu o kolejnych krokach – mówiła kanclerz. – Mówi Pan o sankcjach, lecz czasami można też stosować bodźce. To dobrze, że KE stworzyła w przyszłych ramach finansowych bodźce dla tych, który przyjęli uchodźców, Niemcy też na tym skorzystają. Pomysł, by nagrodzić tych, którzy coś osiągnęli, jest tak samo dobry, jak stosowanie kar – powiedziała szefowa niemieckiego rządu.
W kwestii migracji Merkel zasygnalizowała gotowość do kompromisu. – To, że jakiś kraj mówi: nie wezmę nigdy nikogo nie świadczy moim zdaniem o europejskiej solidarności. Ale możliwe są elastyczne formy solidarności. Przy dobrej woli jest to możliwe – stwierdziła.
Polska wydaje 2 proc. na wojsko, a Niemcy?
Odnosząc się do kwestii wydatków na wojsko, Merkel przyznała, że Niemcy muszą zwiększyć wydatki na Bundeswehrę. – Jeżeli taki kraj jak Polska może przeznaczyć na wojsko 2 proc. PKB, a Niemcy twierdzą, że nigdy tego pułapu nie osiągną, to nikt tego nie zrozumie – mówiła niemiecka kanclerz. Merkel potwierdziła, że celem jej rządu jest zwiększenie budżetu na armię do 1,5 proc. PKB w 2025 roku. – Musimy to zrealizować – podkreśliła. Obecnie Niemcy wydają na wojsko niewiele ponad 1,2 proc. PKB.
W organizowanej co roku jednodniowej konferencji WDR-Forum bierze udział czołówka polityków z Niemiec i zagranicy. W tym roku oprócz Merkel uczestniczyli w spotkaniu wicekanclerz i minister finansów Olaf Scholz, szef Bundestagu Wolfgang Schaeuble, wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache, brytyjski minister stanu ds. Europy Alan Duncan oraz unijni komisarze Guenther Oettinger i Johannes Hahn.