Międzynarodowy Dzień Szczęścia: Co nas uszczęśliwia
20 marca 2021"Na szczęście składa się sute konto bankowe, dobra kucharka i niezawodne trawienie" - niegdyś powiedział francuski filozof Jan Jakub Rousseau. - Tak może to widzieć ktoś, kto miał do czynienia z problememi z trawieniem - śmieje się Ulrike Bossmann i dodaje: "ale to tylko część tego, co wpływa na nasze szczęście". Psycholog Ulrike Bossman musi to wiedzieć, jest bowiem badaczką szczęścia i trenerem psychologii pozytywnej. "Nie ma we mnie nic z Matki Teresy z Kalkuty, ale jakaś część mnie chce, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi" - pisze na swojej stronie internetowej.
Pięć filarów szczęścia
Nie jest to wcale takie trudne, gdy stosujemy się do modelu PERMA, opracowanego przez ojca psychologii pozytywnej Martina Seligmana z USA. W modelu tym P oznacza pozytywne emocje, E - zaangażowanie, R - relacje, M - poczucie sensu, zaś A - osiągnięcia. Po angielsku: positive emotions, engagement, relationship, meaning i accomplishment.
Ulrike Bossmann wyjaśnia: "Trzeba zadać sobie pytanie, co jest dla mnie ważne i co powinno być trwałą częścią mojego życia?". Dużą rolę odgrywają także nasze osiągnięcia, rozumiane jako realizacja wyznaczonych sobie celów. Szczęście, twierdzi Ulrike Bossmann, nie jest żadnym stanem końcowym, który kiedyś nastąpi. "Różni się tym od, na przykład, budowy domu, który prędzej czy później zostanie ukończony".
W poszukiwaniu szczęścia nie chodzi zatem o trwanie w jakimś stałym uniesieniu, tylko o prowadzenie spełnionego życia. - Często marzymy o wielkiej miłości albo o wielkiej przygodzie, o dotarciu do jakiegoś miejsca albo o zobaczeniu czegoś lub kogoś - tłumaczy Ulrike Bossmann w rozmowie z DW. O wiele ważniejsza jednak jest zdolność do cieszenia się z codziennych zdarzeń, takich jak "obserwowanie sikorek bogatek budujących sobie gniazdo i słuchanie ich świergotu".
Jak ONZ widzi szczęście
Gdy Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła w 2013 roku 20 marca jako Międzynarodowy Dzień Szczęścia, miała na uwadze zupełnie inne sprawy. Chodziło jej o spełnienie podstawowych warunków do zadowolenia z życia w postaci przynajmniej codziennego dostępu do 2000 kalorii oraz 100 litrów wody, miejsca do przyrządzania posiłków, sześciu metrów kwadratowych przestrzeni mieszkalnej i sześcioletniej szkoły podstawowej.
Nie wszędzie na świecie te oczywiste, zdawałoby się, warunki są spełnione. Ważną rolę odegrał wtedy także były bezdomny sierota ze slumsów w Kalkucie, Jayme Illien. W odróżnieniu od wielu innych dzieci będących w podobnej sytuacji miał szczęście; został zaadoptowany przez pewną Amerykankę i od tej pory wychowywał się w dobrych warunkach. Jako dorosły podjął pracę w ONZ i zaangażował się bez reszty w ustanowienie Międzynarodowego Dnia Szczęścia. Przyświecała mu idea, że szczęście jest jednym z podstawowych praw człowieka.
Pieniądze to nie wszystko
- Skrajna nędza sprawia, że ludzie czują się nieszczęśliwi - potwierdza Ulrike Bossmann i wyjaśnia, że w takim przypadku nie chodzi bowiem o lepsze lub gorsze samopoczucie, ale o odpowiedź na pytanie "czy uda mi się jakoś przeżyć".
Z drugiej strony prawdziwe jest także przysłowie, że same pieniądze szczęścia nie dają. - Wiele badań potwierdza opinię, że nie czujemy się wcale szczęśliwsi, gdy wreszcie uda nam się zarabiać określoną sumę pieniędzy - dodaje badaczka.
Co więcej, ta granica jest znacznie niższa niż na ogół myślimy. W Niemczech wynosi ona obecnie dwa tysiące euro netto miesięcznie. Potwierdza to także tak zwany paradoks Easterlina, amerykańskiego ekonomisty, który przez 25 lat badał subiektywne poczucie szczęścia swoich rodaków. Richard Easterlin stwierdził, że w okresie od 1946 do 1970 ich dochody się prawie podwoiły, ale nie czuli się przez to szczęśliwsi. Co więcej, mieszkańcy znacznie uboższych krajów, takich jak Puerto Rico czy Kolumbia, zarabiający o wiele mniej od Amerykanów, wykazywali podobne do nich zadowolenie z życia.
Szczęście w czasach pandemii
- Poczucie szczęścia jest wprawdzie subiektywne, ale pewne elementy stale się na nie składają - mówi Ulrike Bossmann, także w oparciu o własne doświadczenia: "Śmiech jest zaraźliwy i sprawia, że czujemy się szczęśliwsi; podobnie jak wtedy, gdy przebywamy w towarzystwie ludzi, których lubimy albo na łonie natury".
Międzynarodowy Dzień Szczęścia to święto ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucją z 28 czerwca 2012 roku. Na obchody wyznaczono dzień 20 marca.
ONZ od tamtej pory tego dnia publikuje Światowy Raport Szczęśliwości, oparty na badaniach prowadzonych w 156 państwach. Czy w tym roku na jego wyniki wpłynęła pandemia koronawirusa, a jeśli tak, to w jakim stopniu? Okazało się, że w niewielkim. Dużo większe znaczenie mają wspomniane na początku filary szczęścia.
- Kto się na nich opiera, ten ma dużą szansę przejść pomyślnie także przez koronakryzys - twierdzi Ulrike Bossmann. Nawet jeśli zdalne nauczanie, home office i lockdown utrudniają nam życie, nie wolno się temu poddawać, ale należy się skupić "na naszych mocnych stronach i tym, w jaki sposób możemy je wykorzystać w kryzysie". Jej rada na stres wywołany pandemią jest prosta: nie poddawajmy się zwątpieniu, róbmy sobie świadomie krótkie przerwy na odpoczynek w ciągu dnia, przywołajmy w nich jakieś miłe wspomnienia, spotkajmy się online z przyjaciółmi, uprawiajmy sport lub wyjdźmy na spacer. A może wykorzystamy lockdown na naukę jakiegoś języka obcego? Albo przeczytamy w nim książkę, na którą do tej pory nie mieliśmy czasu?
Do szczęścia nie potrzeba wiele, trzeba po prostu dać mu szansę, żeby zagościło także w naszym życiu stosunkowo niewielkim kosztem.