MSZ: głosy za granicą zostaną policzone w 24 godz.
14 października 2023W piątkowy (13.10.2023) wieczór, w ostatnich godzinach przed nastaniem ciszy wyborczej, rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina powiedział w rozmowie z RMF, że „na pewno zdarzą się takie komisje, które nie zdołają przeliczyć wszystkich oddanych w wyborach głosów w przewidzianym czasie 24 godzin”.
Wywołało to na ostatniej prostej kampanii burzę, bo zgodnie z kodeksem wyborczym, jeśli w zagranicznych komisjach wyborczych głosy nie zostaną zliczone w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania, to zostanie ono w tym okręgu uznane za niebyłe.
Kilka godzin po tej wypowiedzi Łukasz Jasina został w trybie natychmiastowym odwołany ze stanowiska. Resort został bez rzecznika, a Polacy, którzy zgłosili się do głosowania za granicą weszli w okres ciszy wyborczej z wątpliwościami, czy ich głosy będą miały w ogóle jakiekolwiek znaczenie.
Bez konsultacji
– Były rzecznik najprawdopodobniej nie konsultował swojej wypowiedzi, a z pewnością nie rozmawiał z fachowcami – mówi dyplomata, który chce zachować anonimowość. – W normalnych warunkach, jeśli nie będzie zakłóceń prac komisji, głosy są do policzenia – dodaje. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że właśnie po to resort dyplomacji, który odpowiada za przebieg wyborów za granicą, zwiększył liczbę zagranicznych komisji wyborczych do rekordowej liczby 416.
Jednak tworząc ramy procesu wyborczego poza granicami kraju, nikt nie mógł przewidzieć aż tak dużego zainteresowania. Do głosowania zgłosiło się bowiem ponad 600 tys. polskich obywateli. W poprzednich wyborach było ich o połowę mniej. W samych Niemczech zgłosiło się ponad 108 tys. wyborców. W 2019 r. było ich tylko 46 tys. Z tą ogromną liczbą nowych głosów będzie musiało poradzić sobie 47 komisji utworzonych za Odrą.
W ostatnich dniach, w internetowym systemie rejestracji wyborców, niemal przy wszystkich komisjach wyświetlało się ostrzeżenie, że w związku z dużą liczbą zarejestrowanych wyborców, rekomenduje się oddanie głosu gdzieś indziej.
MSZ jest przygotowane
W reakcji na pytania wysłane przez Deutsche Welle, biuro rzecznika MSZ odsyła do komunikatu, który został opublikowany w piątek (13.10.2023) wieczorem, krótko po zwolnieniu Łukasza Jasiny. Ministerstwo zapewnia w nim, że „jest przygotowane do przeprowadzenia wyborów parlamentarnych i referendum za granicą”.
„Konsulowie powołali i przeszkolili 4 tys. członków Obwodowych Komisji Wyborczych, więc dwukrotnie większą liczbę w porównaniu do 2015 r. Jednocześnie Minister Spraw Zagranicznych skierował kilkudziesięciu dodatkowych pracowników resortu celem wsparcia placówek, które zgodnie z szacunkami Ministerstwa będą wymagały wzmocnienia kadrowego w okresie wyborczym” – czytamy w komunikacie.
Również Państwowa Komisja Wyborcza zapewniła w oświadczeniu wydanym w ubiegły wtorek, że „nie będzie problemów z ustaleniem wyników głosowania i przekazaniem ich w ustawowym terminie”, jeśli komisje będą pracować zgodnie z przepisami i wytycznymi PKW.
Lepiej rano i szybko
Dodatkowo MSZ przekazało nam apel do głosujących, „aby korzystali z całego dostępnego czasu przeznaczonego na złożenie głosu i nie odkładali głosowania na ostatnią chwilę”. Na ten temat wypowiada się szerzej także nasz rozmówca w MSZ: – Głosowanie jest możliwe od 7:00 do 21:00. Można zagłosować już przed śniadaniem – podkreśla i dodaje, że największe kolejki tradycyjnie tworzą się w porze obiadowej, a więc między 13:00 a 16:00.
Dodatkowe wydłużenie się czynności związanych z oddaniem głosu może wyniknąć z połączenia wyborów z referendum. Z sondaży wynika, że spora część wyborców nie będzie chciała brać w nim udziału, a to oznacza dodatkowe rozmowy z członkami komisji oraz potrzebę pisemnego zaznaczenia na liście wyborców, że dana osoba nie pobrała formularza referendum. To wszystko kosztuje cenny czas.
W piątek zwracał na to uwagę Łukasz Jasina: – Starajcie się tego nie przewlekać, korzystajcie ze swojego prawa, ale nie róbcie z tego aż tak długiego rytuału – apelował do wyborców zagranicznych już były rzecznik MSZ. – Róbmy to szybko, na zasadzie rach-ciach. Pamiętajmy, że najważniejszą zaletą tego obowiązku jest to, że on jest, a nie jego celebrowanie – dodał.
Łukasz Jasina nie odpowiedział na próbę kontaktu z naszej strony.