MŚ w cieniu łamania praw pracowniczych i dyskusji o bojkocie
27 marca 2021Decyzję o przyznaniu Katarowi praw gospodarza MŚ 2022 wydano w 2010 roku. Natychmiast pojawiały się dyskusje i sceptycyzm. Chodziło nie tylko o klimat z nieznośnymi upałami. Pojawiły się także zarzuty, że kluczowym czynnikiem w pojęciu decyzji okazały się znów pieniądze. Z biegiem czasu tematem numer jeden w odniesieniu do Kataru stały się fatalne warunki BHP dla gastarbeiterów z innych krajów azjatyckich.
- W listopadzie 2020 roku wezwaliśmy także federacje piłkarskie z 27 krajów do aktywnej kampanii na rzecz praw pracowników migrujących - mówi DW niemiecki oddział Amnesty International. Organizacja podkreśla równocześnie, że „ich celem nie jest nawoływanie do bojkotu”. – Chcemy egzekwować stosowanie się do praw człowieka. Drużyny piłkarskie, federacje i kibice powinny samodzielnie decydować o swoim udziale” – dodają przedstawiciele.
„Dialog i zaangażowanie to jedyna możliwość, dzięki której będzie można coś osiągnąć” – powiedział z kolei Gianni Infantino. Prezydent FIFA wyraził to stanowisko tuż po wezwaniach do bojkotu. Zarówno FIFA, jak i Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) posługują się przy tym retoryką o „piłce nożnej, która buduje mosty ponad granicami”.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z niezależnymi ekspertami, przedstawicielami sportu, polityki i organizacji pozarządowych. Oczekujemy, że FIFA podejmie odpowiednie kroki w celu ochrony praw człowieka i przestrzegania międzynarodowych standardów - przekazuje DW swoje stanowisko Niemiecki Związek Piłki Nożnej.
Wielu pracowników migracyjnych zatrudnionych w Katarze otrzymuje pensje z opóźnieniem, nieregularnie lub wcale. - Muszą kontynuować pracę, ponieważ ich szefowie wielokrotnie obiecują zaległe płatności. Ostatecznie często nie otrzymują wynagrodzenia. Takie praktyki wpisują się w ramy pracy przymusowej – mówi Amnesty International.
Praca przymusowa
Niemieckie stowarzyszenie kibicowskie „Pro Fans” wystosowało oficjalny list do DFB. Napisano w nim, że „doniesienia o nieludzkich warunkach pracy w Katarze nie są znane od wczoraj”. W piśmie można przeczytać, że „nie ma niczego, co usprawiedliwia łamanie praw człowieka”. „Stoimy po stronie tych, co uważają bojkot za nieunikniony” – zaznaczyło stowarzyszenie w swoim apelu. „Turniej odbywający się na grobach tysięcy pracowników oznaczałby koniec jakiekolwiek etyki i godności” – podkreślono.
„Ówczesne przyznanie turnieju Katarowi było decyzją problematyczną pod wieloma względami, i decyzja ta nie została podjęta bez zastrzeżeń, choćby ze względu na późniejsze przesunięcie rywalizacji na miesiące zimowe. Prawa człowieka są powszechnie obowiązujące, niepodzielne i nie można ich kwestionować" - dodaje oddział prasowy DFB.
Media regularnie od wielu lat informują o warunkach, w jakich mieszkają i pracują robotnicy. Na materiałach video przytaczano wypowiedzi pracowników, którzy ze strachu często chcieli pozostać anonimowi, opowiadając o urągających ludzkiej godności praktykach ze strony pracodawców.
Turniej na grobach
Do bojkotu wezwały także stowarzyszenia kibicowskie m.in. w Danii i Niderlandach. Nawoływania nasiliły się ostatnio za sprawą apeli do zdecydowanych działań. Do rezygnacji z udziału w mistrzostwach nawołują m.in. norweskie kluby piłkarskie, które na corocznym walnym zgromadzeniu wzywały Norweski Związek Piłki Nożnej (NFF) do rezygnacji. Głos w tamtejszej debacie zabrał nawet selekcjoner Stale Solbakken. Trener skrytykował łamanie praw człowieka w Katarze, mimo że jego misją jest awans na przyszłoroczny mundial.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Najgłośniejszymi przykładami międzynarodowych bojkotów imprez sportowych były Igrzyska Olimpijskie w 1980 roku w Moskwie, jak i w 1984 roku w Los Angeles, na które nie przyjechało wielu sportowców. Decyzje miały charakter polityczny, i miały związek z trwającą wówczas Zimną Wojną. Zapalnikiem, który wywołał bojkot wielu krajów w 1980 roku była także interwencja ZSRR w Afganistanie.
W kontekście piłkarskich mistrzostw świata nawoływania do bojkotu ostatni raz pojawiały się w 1978 roku. Rządząca wówczas Argentyną junta wojskowa chciała poprzez organizację turnieju poprawić swój wizerunek na arenie międzynarodowej. Nie udało się wówczas osiągnąć tego zarówno skrajnej prawicy, jak i pojedynczym działaczom wzywającym do bojkotu mundialu.
Tymczasem od słów do czynów przeszła niderlandzka firma produkująca trawniki, która oferowała swoje usługi turniejowi w Katarze. Doniesienia prasowe spowodowały, że firma wycofała się. Z kolei ze sporą rezerwą do ewentualnego bojkotu podchodzą wciąż sponsorzy mistrzostw. Adidas lub Hyundai wyrazili chęć „monitorowania sytuacji”, jednak nie zapowiedzieli żadnych konkretnych działań.