Niemcy: coraz więcej ataków na dziennikarzy
23 marca 2021W ubiegłym roku w Niemczech zaatakowano fizycznie 69 dziennikarzy - wynika z badań. 49 ataków (71 procent) zostało dokonanych podczas zgromadzeń „Querdenken", ruchu przeciwników restrykcji pandemicznych oraz podczas podobnych akcji protestacyjnych przeciwko polityce władz w walce z pandemią koronawirusa. Dane te pochodzą z corocznego sondażu przeprowadzonego przez Europejskie Centrum Wolności Prasy i Mediów (ECPMF) w Lipsku, którego wyniki opublikowano we wtorek (23.03.).
Według badania liczba ataków na przedstawicieli mediów w 2020 roku była najwyższa od czasu pierwszego badania w 2015 roku, kiedy to odnotowano 44 przypadki. W 2019 roku naliczono tylko 14 przypadków. Natomiast od początku 2021 roku do połowy marca doszło już do ośmiu napaści.
Ataki podczas protestów
Najwięcej ataków po raz kolejny miało miejsce podczas zgromadzeń. W 2020 roku było ich 58 (84 procent). W 31 przypadkach sprawcy pochodzili z kręgów skrajnej prawicy, jak poinformowała organizacja pozarządowa ECPMF.
Pięć przypadków przypisano lewicowej stronie politycznego spektrum. Do trzech z nich doszło podczas demonstracji w Lipsku w styczniu. 33 ataków nie można było przyporządkować konkretnej grupie.
W 2020 roku do największej liczby napaści (23) doszło w Berlinie – także w większości podczas protestów antycovidowych. Podczas zaledwie dwóch demonstracji, w pierwszy i ostatni weekend sierpnia, w sumie dziesięć razy zaatakowano pracowników mediów. Również Saksonia pozostaje miejscem częstych ataków na dziennikarzy - odnotowano ich tu 19. Siedem incydentów zgłoszono w związku z demonstracją ruchu „Querdenken" w Lipsku w dniu 7 listopada. Trzecią co do wielkości liczbę ataków odnotowano w Bawarii (7).
Szczególnie zagrożeni są przedstawiciele mediów, którzy mają przy sobie kamerę, czytamy dalej w sprawozdaniu. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku 60 z 69 przestępstw. W prawie połowie przypadków atak był skierowany bezpośrednio na kamerę, która często jest odbierana jako prowokacja. Fakt, że w 22 przypadkach kamera została oszczędzona pokazuje jednak – tłumaczą autorzy raportu - że do przemocy motywuje w pierwszej kolejności sam fakt przynależności do grupy dziennikarzy.
Zaniedbany problem
- Permanentne ataki i groźby ograniczają pracę dziennikarzy - podsumował dyrektor zarządzający ECPMF Lutz Kinkel. - Jeśli muszą przestać filmować i nie mogą się już swobodnie poruszać, wolność prasy w Niemczech jest zagrożona - podkreślił.
Zdaniem autorów raportu, polityka niemieckich władz w kwestii pandemii prowadzi do „szerokiego sojuszu wyznawców teorii spiskowych, «obywateli Rzeszy», neonazistów i ezoteryków na niemieckich ulicach". Tę heterogeniczną masę łączy to, że odrzuca wolność i pluralizm prasy i że związana jest „z ideologią skrajnej prawicy i schematami myślowymi wyznawców teorii spiskowych”.
Rzeczniczka ds. polityki medialnej grupy Partii Zielonych w Bundestagu, Margit Stumpp, określiła te wnioski jako „przerażające i alarmujące", wskazując na brak świadomości problemu w Federalnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Rząd Niemiec ignoruje, jej zdaniem, badania nad przemocą wobec pracowników mediów i tym samym przyzwala na to, by „wrogość wobec mediów nadal się rozwijała". Ochrona pracowników mediów musi być „wreszcie potraktowana poważnie i priorytetowo", podkreśliła Stumpp.
(EPD/sier)
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>