Niemcy: Medyczna marihuana. Nadzieja i kontrowersje
11 marca 2018W Bad Bramstedt w Szlezwiku-Holsztynie ma powstać największy w Niemczech magazyn medycznej marihuany. Poprowadzi go kanadyjski producent medycznej marihuany firma Nuuvera. W magazynie, w którym ma obowiązywać trzeci najwyższy stopień zabezpieczenia, działać będzie system alarmowy oraz zdalne połączenie z policją, przechowywany będzie towar o wartości miliona euro. Jak zapewnił Hendrik Knopp, dyrektor Nuuvera Niemcy „chodzi w pierwszym rzędzie o zabezpieczenie dostaw”. Chodzi o to, by pacjent w trakcie terapii medyczną marihuaną nie został skonfrontowany z sytuacją, że po dwóch miesiącach jej zabraknie.
Przeczytaj także: Niemcy. Policjanci za legalizacją marihuany
Gastronom Vaclac Wenzel Cerveny z Monachium zna ten problem z autopsji. Od ponad roku przygotowuje się do otwarcia centrum terapii marihuaną. Jego matka cierpi na reumatyzm oraz chorobę Alzheimera i Cerevny. Jej dolegliwości usiłował zmniejszyć przy pomocy marihuany. Niestety „bardzo często nie można było jej dostać w aptekach” - mówi.
Wg Reinera Kerna rzecznika Federalnej Izby Aptekarskiej „problemy z dostawami marihuany w Niemczech biorą się stąd, że jest ona importowana z Holandii i Kanady. W krajach tych działają państwowe agencje marihuany, które mają także określone wymagania, jeśli chodzi o jakość surowca. Przy tym marihuany nie można wyprodukować w drodze reakcji chemicznych, lecz musi ona najpierw urosnąć. Dopuszczenie medycznej marihuany doprowadziło do szybkiego wzrostu liczby recept na nią. Wg zapewnień Andreasa Kiefera, prezesa Niemieckiej Izby Aptekarskiej przybywa ich w dużych ilościach z kwartału na kwartał.
Producenci na rauschu
Producent lekarstw Bionorica w Bawarii podwoił w 2017 r. swoje obroty dzięki środkowi Dronabinol wyprodukowanym na bazie marihuany. Zapotrzebowanie jest ogromne i mówi się wręcz o „gorączce złota”, która ogarnęła producentów.
W przyszłości medyczna marihuana ma być jednak uprawiana w Niemczech. Agencja ds. marihuany w federalnym ministerstwie zdrowia rozpisała już przetarg. W następnych czterech latach w Niemczech przewiduje się produkcję ogółem 6,6 tys. kilogramów marihuany. Pierwsze zbiory pod nadzorem państwowym przewidziane są na 2019 rok.
Skutki uboczne
Jak dotąd nie ma długoterminowych badań dotyczących ryzyka i skutków ubocznych stosowania marihuany. Wprawdzie na zlecenie agencji ds. marihuany przeprowadzona została przez lekarzy ankieta wśród pacjentów. Zanim jednak dojdzie do oceny jej wyników przez naukowców, potrwa to jeszcze sześć do dwunastu miesięcy.
Dlatego szef niemieckiego oddziału firmy Nuuvera Hendrik Knopp opowiada się za stopniowym ale ostrożnym rozwojem działalności dot. marihuany. Powołuje się się przy tym na pozytywne wyniki licznych pomniejszych badań przeprowadzonych w Kanadzie m.in. z weteranami wojennymi, którzy cierpią na zespół stresu pourazowego. Również w przypadku terapii przeciwbólowych, depresji czy wypalenia zawodowego kannabinoidy okazały się skuteczne – uważa Knopp.
Kasy chory odmawiają pokrywania kosztów
Cztery największe niemieckie kasy chorych: AOK, DAK, TK oraz Barmer odrzucają jedną trzecią wniosków o pokrycie kosztów leczenia medyczną marihuaną. Jak zapewniła Helge Dickau rzeczniczka kasy DAK, problem nie wynika z braku długoterminowych badań dotyczących skuteczności marihuany, lecz z mało precyzyjnych przepisów regulujących jej użycie. „Dla przykładu nie ma żadnych precyzyjnych wskazań dla zastosowania marihuany w terapiach – tłumaczy Dickau. I dodaje, że przez to za każdym razem potrzebna jest ekspertyza Służby Medycznej przy danym ubezpieczeniu zdrowotnym.
Wg Reinera Kerna z Federalnej Izby Aptekarskiej podstawy prawnej dla ustawy regulującej zastosowanie medycznej marihuany w Niemczech nie były jasne. A to doprowadziło do powstania szarej strefy. I dlatego utworzona została przy federalnym resorcie zdrowia agencja ds. marihuany.
Tymczasem Bad Bramstedt w Szlezwiku-Holsztynie przygotowuje się do otwarcia największego magazynu medycznej marihuany w Niemczech.
Alexandra Jarecka (DW, dpa)