Opnia publiczna niezadowolona
12 grudnia 2011Ostrzejsze sankcje, większa dyscyplina budżetowa i więcej prób porozumiewania się przy podejmowaniu decyzji gospodarczych – to były główne postulaty kanclerz Angeli Merkel. Wszystkie przeforsowała ona w Brukseli. Niemcy są jednak nadal sceptyczni: 55 procent uważa, że to nie wystarczy, by poradzić sobie z kryzysem euro, wykazuje sondaż przeprowadzony na zlecenie publicznego programu radia i telewizji ARD.
Zgodnie z nim 37 procent ankietowanych jest „mniej zadowolonych”, 18 procent nie jest „w ogóle zadowolonych” z menadżerowania kryzysem przez Angelę Merkel. Jako „bardzo zadowolonych” zadeklarowało się zaledwie 5 procent ankietowanych, „zadowolonych” 37 procent. Sceptyczni są też Niemcy co do skuteczności postanowień z Brukseli. Tylko 35 procent jest zdania, że mogą one doprowadzić do stabilizacji euro.
Solidarni są natomiast Niemcy z krajami najbardziej dotkniętymi kryzysem: 65 procent jest zdania, że wspólne pokonywanie kryzysu leży w interesie Niemiec.
Ambiwalentny stosunek do UE
Tak, jak przed szczytem w Brukseli, także i po szczycie większość Niemców martwi się przyszłością euro. Wynika to z badania przeprowadzonego na zlecenie gazety Bild am Sonntag przez instytut badania opinii publicznej EMNID. Zgodnie z nim 51 procent ankietowanych widzi przyszłość euro w ciemnych barwach, pozytywnego rozwoju spodziewa się 44 procent.
Mimo tak sceptycznego nastawienia, większość, bo 60 procent ankietowanych, nie spodziewa się rozpadu Unii Europejskiej. Taką opcję zakłada jednak jedna trzecia pytanych. Natomiast co drugi (46 procent) jest zdania, że bez UE Niemcom wiodłoby się lepiej. Niemal tyle samo (45 procent) wierzy, że bez Brukseli sytuacja Niemiec byłaby gorsza.
dpa/AFP/dapd/Elżbieta Stasik
red. odp.: Andrzej Paprzyca