Niemiecka prasa: Jeszcze więcej uchodźców? Nie, dzięki!
9 listopada 2015„Frankfurter Allgemiene Zeitung” cytuje słowa Thomasa de Maiziere, że "liczba uchodźców jest tak wysoka, że nie jesteśmy w stanie przyjąć jeszcze wielokrotnie więcej członków ich rodzin" i komentuje: „To jest dokładnie jeden z sygnałów, jakiego potrzebują Niemcy, podobnie jak imigranci oraz ich kraje pochodzenia. Osobom zagrożonym i prześladowanym należy szybko pomóc; nie wszyscy z pozostałych będą mogli ściągnąć swoje rodziny. To nie jest nawet ogromna liczba. Problemem jest brak kontroli napływu uchodźców. Właściwie, kto jest tak naprawdę Syryjczykiem? Czy może nie wolno więcej o to pytać? Problemem są granice. Strefy tranzytowe miały zagwarantować uczciwe i szybkie postępowanie wobec jak największej liczby uchodźców. Jednak teraz chodzi znowu o całkiem inne wizje – koalicja rządowa musi wykazać się jednomyślnością. Tymczasem granice pozostaną nadal szeroko otwarte”.
„Neue Osnabrücker Zeitung” pyta retorycznie: „Jeszcze więcej uchodźców? Nie, dzięki! Im więcej imigrantów przybędzie do Niemiec, tym silniejsze staną się mechanizmy obronne. Również minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere, właściwie opanowany człowiek administracji, pozwala sobie na okazanie zaniepokojenia. Minister domaga się otwarcie ograniczenia prawa łączenia rodzin. Na razie przegrał. Jednak reakcje z szeregów CDU i CSU pokazują, że de Maiziere nie jest sam. W tym kontekście debata dotycząca uchodźców zaczyna poruszać się w niebezpiecznym obszarze. Bo minister miał na uwadze właśnie Syryjczyków, którzy licznie uciekają przed wojną domową i zagrożeniem ze strony bojowników PI. Ograniczenie ich praw byłoby zwyczajnie niehumanitarne”.
„Stołeczna „Die Welt” jest zdania, że: „Nikt, ani rząd ani kraje związkowe, ani gminy, nie mają rozeznania, ile uchodźców przybędzie w bieżącym roku do Niemiec. Wszędzie brak jest łóżek. Nigdzie nie ma planu na następny dzień. Obecny rząd pasuje do tego kraju i obecnej sytuacji. W koalicji rządowej z tygodnia na tydzień, z jednego dnia na drugi, z godziny na godzinę - stale się coś zmienia. Nikt nie oczekuje tego, że w obliczu rozmiarów kryzysu migracyjnego i nieprzewidywalności zdarzeń unia chadecka razem z SPD jak cudotwórcy uporają się w mig z kryzysem. Błędem jednak jest, kiedy partie ludowe akurat teraz niezmiennie popadają w rutynę i pogrążają się w partyjno-politycznych walkach symulując tylko polityczne działanie”.
„Süddeutsche Zeitung” z Monachium konstatuje: „Jako minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere przysięgał na konstytucję. Ale najwyraźniej nie jest w nastroju, by realizować politykę migracyjną pani kanclerz. Jest on opornym ministrem, ministrem lawirującym. Jego lawirowanie wychodzi poza ustaloną przez koalicję rządową nową koncepcję obrony przed uchodźcami. Jeśli można tego ministra w ogóle zrozumieć, proponuje on w przypadku polityki wobec uchodźców program CSU. Czyni to jednak tak niezdarnie, że potyka się niemal sam o siebie”.
opr. Alexandra Jarecka