Prasa o Dedeciusie: “Przybliżył nam polską literaturę”
29 lutego 2016„Odkrycie i recepcja polskiej literatury w okresie powojennym w dużej mierze jest zasługą Karla Dedeciusa. Jaką literaturę współczesną z kraju sąsiada, od lat 50-tych Niemcy, przynajmniej ci zachodni, otrzymywali do czytania, co było przekładane i włączane do programów wydawniczych, jacy pisarze wpisywali się na stałe w niemiecki krajobraz literacki, jest nierozłącznie związane z Dedeciusem. On rozumiał język (polski, red.) i literaturę (polską, red.) jako narzędzia do budowania porozumienia, cenny towar, który jak komiwojażer transportował nad kulturowymi granicami i historycznymi grobami” – pisze opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).
„Süddeutsche Zeitung” (SZ) przypomina, że w obliczu „okropności wojny i przymusowych wysiedleń” ponad dekadę panowało milczenie między społeczeństwami Polski i Niemiec. „Polacy przede wszystkim widzieli nieprzebraną winę Niemców, ci z kolei nie chcieli, aby im o tym przypominać. Jednym z pierwszych, którzy w połowie lat pięćdziesiątych przerwali to przytłaczające milczenie, był Karl Dedecius. Przekładał polską literaturę na niemiecki, organizował spotkania niemieckich i polskich pisarzy, i w ten sposób tworzył grunt pod wymianę kulturalną wznoszącej się ponad codzienną politykę, którą można określić według współczesnych kryteriów jako zrównoważoną” – pisze SZ.
Monachijska opiniotwórcza gazeta przypomina, że Dedecius założył w Darmstadt Deutsches Polen-Institut (Niemiecki Instytut Spraw Polskich) i wydawał serie książek z przekładami tytułów polskich autorów. To był fundament wiedzy o polskich twórcach i myślicielach, którzy „pojawili się w zachodnioniemieckim dyskursie”. Ponadto, „miał on wielki wkład w rozjaśnieniu wizerunku Niemiec nad Wisłą”. O Niemieckim Instytucie Spraw Polskich SZ pisze, że dzisiaj jest on „niezwykle ważnym forum ekspertów oraz politycznym i społecznym aktorem w obecnych, znów trudnych polsko-niemieckich relacjach”.
Karl Dedecius zmarł w ub. piątek (26.2.2016) we Frankfurcie nad Menem trzy miesiące przed swoimi 95. urodzinami.
opr. Barbara Cöllen