Niemiecka prasa o koronakryzysie: matematycy kontra realiści
27 kwietnia 2020W ocenie dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung" w przypadku ograniczeń związanych z pandemią: „Matematycy walczą z realistami. Matematycy ufają formułom i wirusologom, a mniej ludziom na ulicy. Natomiast realiści chcą narzucić zasady zachowania, relatywizując jednocześnie zalecenia wirusologów dla potrzeb ludzi. Tam, gdzie możliwe jest zachowanie odległości i higieny - w myśl reguł zwolenników usunięcia ograniczeń - powinno się je znieść. I nie pomoże dalej przeliczanie metrów kwadratowych powierzchni. Doprowadziło to do tego, że doszło do otwarcia centrów handlowych, gdy domy towarowe muszą nadal być zamknięte. Można szybko znaleźć inne przykłady. Tylko wybrane dzieci mogą bawić się w przedszkolach, gdy na placach zabaw jest to zabronione. Tam gdzie pojawia się absurd, maleje poparcie”.
W podobnym tonie pisze „Hannoversche Allgemeine Zeitung":
„W następnych dniach w pierwszym rzędzie chodzi o kwestię tego, czy dojdzie w Niemczech do zniesienia dalszych ograniczeń, czy nie. Ale w tle chodzi jednak zawsze o to czy decyzje - obojętnie jakie by nie były - zostaną zaakceptowane przez ludzi. Inaczej niż na początku kryzysu, kiedy wiele wydawało się być bez alternatywy, teraz rząd federalny i rządy landowe muszą podjąć dyskusję oraz zadać sobie trud, by przekonująco uzasadnić swoje decyzje”.
Natomiast regionalny dziennik „Neue Osnabrücker Zeitung" komentując spór na temat. aplikacji śledzących do walki z wirusem, stwierdza:
„Aplikacja, której dane zachowywano by centralnie, oferuje ogromne korzyści. Nie tylko pomogłaby szybko powstrzymać łańcuchy infekcji i zapewniła jej użytkownikom większą ochronę. Gdyby skorzystała z niej większość obywateli, pozwoliłaby stworzyć obraz sytuacji, który dostarczyłby odpowiedzi na zasadnicze pytania i umożliwił lepsze zarządzanie kryzysowe. Podczas gdy przy aplikacjach komercyjnych panuje absolutna beztroska, z powodu tej aplikacji działacze w sieci podsycają panikę. Przy tym dla ochrony danych nie ma znaczenia, czy są one przechowywane przez Apple, Google czy też Instytut Roberta Kocha. Są one zanonimizowane i nie da się ich namierzyć. Ale minister zdrowia Jens Spahn nie wyjaśnił szans na swoje plany i nie zajął się obawami. Teraz narasta brak zaufania”.
Z kolei berliński dziennik „Tagesspiegel" przygląda się ochronie klimatu i konstatuje:
„Tak, zużycie prądu jest kiepskie, samoloty pozostają na ziemi, a własny samochód w garażu. Ale rządy, by ożywić gospodarkę, planują wziąć w swoje ręce dużo pieniędzy.(…) Sama UE pragnie zainwestować co najmniej trzycyfrową miliardową kwotę. Niewykorzystanie tych pieniędzy do budowy czystej gospodarki w Europie byłoby powtórzeniem błędu popełnionego w czasie kryzysu finansowego i po jego zakończeniu. Wtedy podczas fazy uzdrawiania gospodarki, emisje gwałtownie wzrosły”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>