Niemiecka prasa o możliwej koalicji Lewicy z CDU w Turyngii
29 października 2019"Die Welt" zauważa:
"(...) Jak długo jeszcze CDU będzie przyglądać się bezczynnie swemu postępującemu upadkowi? (…) Dynamika tego procesu zaskakuje: każda porażka CDU służy jedynie jako pretekst do tego, żeby w przyszłości postępować jeszcze gorzej. Tak powstaje droga prowadząca donikąd".
Podobnie widzi to "Frankfurter Allgemeine Zeitung":
"Niezależnie od tego jak bardzo wyniki wyborów w Turyngii związane są ze specyfiką tego landu, trudno jest nie zauważyć, że CDU coraz szybciej stacza się po równi pochyłej. Przyczyny jej porażki należy jednak szukać nie w Turyngii, tylko w Berlinie".
Zdaniem "Frankfurter Rundschau":
"CDU postąpiłaby mądrze, gdyby także do tego szczególnego przypadku podeszła bardziej pragmatycznie i wyraziła gotowość do współpracy z Lewicą. Wewnątrzpartyjne opory wśród Lewicy i w unii CDU/CSU należy zostawić na razie na boku i wysunąć na pierwszy plan partyjną taktykę. Ewentualna taka koalicja w Erfurcie sprawiłaby bowiem, że Lewicy na szczeblu federalnym o wiele trudniej byłoby zwalczać chadeków jako obrzydliwego sługusa kapitalizmu".
"Handelsblatt" jest innego zdania:
"Sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak powiedział to, co wielu chadekom leży na sercu: nie można mieć nic wspólnego z partią (Lewica - red.), która nigdy nie potępiła NRD jako państwa, w którym królowało bezprawie. Jeżeli Mohring (czołowy kandydat CDU w Turyngii - red.) naprawdę chce współpracować z Lewicą, to także w innych krajach związkowych Niemiec coraz więcej konserwatywnych wyborców odwróci się od CDU i przejdzie do AfD".
W opinii "Stuttgarter Zeitung":
"Racja stanu nie daje w zasadzie CDU żadnego innego wyboru. Nie może się ona wymigać od przejęcia odpowiedzialności za sprawowanie władzy w Turyngii, tym bardziej, że zwłaszcza dla tej partii władza jest celem samym w sobie. Kurczowe trzymanie się strategii odmowy poza tym zaszkodziłoby demokracji".
Myśl tę rozwija "Rhein-Zeitung":
"Wyborcy są istotami myślącymi i dali temu wyraz. Politycy, którzy stale zmuszają ich do pogodzenia się z jakimiś zmianami, sami też muszą umieć się zmienić. Kto chce dalej rządzić, ten musi przestać odrzucać z powodów ideologicznych określone sojusze. Sygnał wysłany przez wyborców jest jasny: działajcie razem i współpracujcie ze sobą! Jest on zaprzeczeniem tego, co w tej chwili dzieje się w Berlinie. Mała, nowa, pokojowa rewolucja".
Kropkę nad i w tej sprawie stawia "Koelner Stadt-Anzeiger":
"30 lat po roku 1989 możliwy jest teraz drugi upadek muru berlińskiego, w postaci zerwania z długo traktowaną jako niemożliwą do przezwyciężenia wrogością między Lewicą i CDU. Jeżeli obie partie zaczną teraz poszukiwać po raz pierwszy punktów wspólnych, może z tego wyniknąć coś dobrego, a nawet ożywczego dla całych Niemiec. Tym bardziej, że nikt nie wymaga ani od Lewicy, ani od CDU, żeby definiowały swoją tożsamość raz na zawsze wyłącznie w oparciu o przeszłe doświadczenia".
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>