Niemiecka prasa o Wałęsie: bohater wolności, ale nie dla PiS
29 września 2023Niemieckie gazety piszą w piątek (29.09.) o 80. urodzinach Lecha Wałęsy. Przypominają jego losy i dokonania dla upadku komunizmu na wschodzie Europy, ale także zauważają, że dla rządzących dziś Polską jubileusz legendy Solidarności nie jest okazją do świętowania.
„Dwa dni potrwa świętowanie w Gdańsku. Urodziny człowieka, który stał się legendą, oraz jubileusz przyznania legendzie Nagrody Nobla. Jego rodzinne miasto, wie co zawdzięcza Lechowi Wałęsie” – pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ). Korespondentka gazety Viktoria Grossmann przytacza zdanie, które widnieje na stronie internetowej miasta Gdańska: „Wszyscy wiemy, kim jest Lech Wałęsa (…) osoba, bez której dzisiaj ani Gdańsk, ani Pomorze, ani Polska, Europa, a nawet świat nie byłyby w tym samym miejscu”.
PiS bojkotuje uroczystości
„Czy naprawdę wszyscy to wiedzą? Że elektryk Wałęsa, jako przywódca strajku i lider dziesięciu milionów członków Solidarności doprowadził do obalenia komunistycznej dyktatury w Polsce i tym samym przyczynił się do rozpadu całego zdominowanego przez Związek Sowiecki bloku wschodniego? Że w 1990 roku Wałęsa został wybrany na prezydenta Polski wolnych, demokratycznych wyborach?” – dopytuje niemiecka dziennikarka.
I dodaje: „Przynajmniej dzisiejszy polski rząd nie chce o tym wiedzieć”. Zauważa, że na uroczystości do Gdańska nie pojadą ani prezydent Andrzej Duda, ani premier Mateusz Morawiecki, ani też szef partii rządzącej PiS Jarosław Kaczyński. Uroczystość będzie zaś transmitowana przez prywatną telewizję, ale nie państwową TVP.
„Polska nie może się już zgodzić co dowspólnej historii. Mało które wydarzenie pokazuje to lepiej, niż te okrągłe urodziny” – pisze Grossmann.
Niszczenie mitu Wałęsy
Jak dodaje, „politycy PiS nie chcą dziś honorować Wałęsy i uznać jego zasług”. „Zamiast tego Wałęsa jest systematycznie zniesławiany przez państwowy Instytut Pamięci Narodowej (IPN) jako agent Służby Bezpieczeństwa i ktoś, kto przy Okrągłym Stole w 1989 roku poszedł na zły układ z rządzącymi komunistami. Wałęsa faktycznie podpisał kiedyś pod presją oświadczenie o współpracy ze służbami, ale uchodzi za pewne, że nie przekazywał cennych informacji” – pisze korespondentka „Sueddeutsche Zeitung”. Cytuje szefa Europejskiego Centrum Solidarności w Gdański Basila Kerskiego, który mówi, że podejmowanych jest „wiele starań, by zniszczyć mit Lecha Wałęsy”.
„SZ” przypomina też o udziale Wałęsy w Marszu 4 czerwca u boku lidera opozycyjnej PO Donalda Tuska. „15 października w Polsce odbędą się wybory, a PiS walczy o utrzymanie władzy. Chodzi tu też o historię kraju i o to, że rząd PiS chce narzucić swoje spojrzenie jako jedyne obowiązujące” – pisze Viktoria Grosmann.
Wierny swoim wartościom
Sylwetkę Lecha Wałęsy przypomina w piątek dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Jak pisze, kierowany przez Wałęsę związek zawodowy Solidarność „stał się powszechnym ruchem przeciwko komunistycznej dyktaturze i wstrząsnął nie tylko Polską, ale całym zdominowanym przez Sowietów blokiem wschodnim”. „Wizerunek wąsatego przywódcy robotniczego Wałęsy, który zawsze nosił wizerunek Matki Boskiej na klapie marynarki jako znak swojej katolickiej wiary, stał się ikoną wolności” – podkreśla Reinhard Veser w „FAZ”. Również on zauważa, że Wałęsa, choć od lat nie jest aktywnym politykiem, to nie stał się „apolityczny”.
„I nawet teraz podąża za kompasem wartości, które kierowały jego działaniami na polskiej drodze do wolności: Zdecydowanie sprzeciwia się autorytarnym dążeniom prawicowego rządu PiS, którego liderzy byli kiedyś aktywni w Solidarności” – pisze Veser.
Również lewicowy berliński dziennik „Die Tageszeitung” (TAZ) przypomina zasługi Wałęsy. „Bez jego odwagi, najpierw jako elektryka w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, jako przywódcy NSZZ ‚Solidarność’ i laureata Pokojowej Nagrody Nobla, a w końcu także jako prezydenta Polski, Europa wyglądałaby dziś zupełnie inaczej. Bez niego prawdopodobnie nie doszłoby do zjednoczenia Niemiec” – pisze korespondentka „TAZ” Gabriele Lesser.