1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: najpierw Gazprom, teraz Huawei?

Jacek Lepiarz opracowanie
3 grudnia 2023

Uzależnienie od rosyjskiego gazu mogło w 2022 r. doprowadzić do energetycznej zapaści w Niemczech. Tylko dzięki dwóm sygnalistom Berlin uniknął chaosu. Czy w kontaktach z Chinami Niemcy powtarzają stare błędy?

https://p.dw.com/p/4Zijn
Gazprom Germania w Berlinie
Gazprom Germania w BerlinieZdjęcie: Fernando Gutierrez-Juarez/dpa ZB/picture alliance

Po wybuchu wojny z Ukrainą prezydent Rosji Władimir Putin próbował uderzyć w Niemcy, wykorzystując w tym celu niemiecką spółkę-córkę Gazpromu – Gazprom Germania. Kreml zamierzał przy pomocy podstawionego człowieka zlikwidować spółkę i odciąć tym samym Niemcy od dostaw gazu. Dwóch rosyjskich sygnalistów ostrzegło niemieckie władze – czytamy w materiale autorstwa dziennikarzy dziennika kół gospodarczych „Handelsblatt”.

Wobec niepowodzenia szturmu na Kijów i wysokich strat, w końcu marca 2022 r. Putin postanowił użyć przeciwko Niemcom broni, która nawet w czasach zimnej wojny nie była wykorzystywana. Do tej akcji Rosja nie potrzebowała żołnierzy. Gazprom Germania weszła głęboko w krytyczną strukturę Niemiec. Spółka była „gospodarczą bombą”, która miała zostać odpalona – piszą dziennikarze „Handelsblatt”. Niemcom groziły przerwy w dostawach prądu na dużą skalę.

Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa, 30 marca 2022 w Berlinie Rosjanie podający się za przedstawicieli centrali Gazpromu w Petersburgu poinformowali kierownictwo Gazpromu Germania o zmianie właściciela spółki. Nowym właścicielem została nikomu nieznana firma JSC Palmary, kierowana przez… didżeja.

Cel Putina: uderzyć w Niemcy

Gazprom Germania miała zostać natychmiast zamknięta. Nowi właściciele nie kryli, że celem jest wyrządzenie Niemcom „maksymalnej szkody” – odcięcie szeregu niemieckich elektrowni od dostaw gazu. „Najlepiej, gdyby zaopatrzenie w gaz załamało się, a ludzie wyszliby na ulice” – twierdzili nowi właściciele. W ten sposób Rosja chciała odwieść Niemcy od popierania Ukrainy.

Niemcy szykują się do zimy bez gazu z Rosji

Rosyjskie plany pokrzyżowali dwaj rosyjscy menedżerowie Gazpromu Germania, który poinformowali niemieckie ministerstwo gospodarki o planach. „Niemieccy urzędnicy uznali początkowo rewelacje za żart primaaprilisowy, ale wkrótce zrozumieli, że mają 50 godzin na zapobieżenie katastrofie” – czytamy w „Handelsblatt”. W Berlinie powstał sztab kryzysowy. Rozmowy odbywały się w jadalni – jedynym pomieszczeniu ministerstwa, które jest zabezpieczone przed podsłuchem.

Gazprom Germania miał w tym czasie w Niemczech 500 odbiorców. Połowa z nich to zakłady przemysłowe, a druga połowa elektrownie miejskie. Kilkaset tysięcy gospodarstw domowych zostałoby pozbawionych gazu. Strona niemiecka obawiała się także transferu własności do Rosji.    

Rosjanie popełniają błąd

Dziennikarze „Handelsblatt” zaznaczyli, że Rosjanie popełnili poważny błąd. „Atak Rosjan był perfidny, ale równocześnie amatorski” – ocenili. Jako inwestor spoza UE Rosjanie mieli obowiązek powiadomienia niemieckiego rządu o zmianie właściciela. Nie zrobili tego, co oznaczało, że zmiana nie była skuteczna.

Członkowie sztabu kryzysowego postanowili po dwudniowych obradach zrezygnować z postawienia Gazpromu Germania w stan upadłości, co oznaczałoby konieczność wypłacenia odszkodowania. Zamiast tego postanowili objąć spółkę zarządem powierniczym. W poniedziałek, 4 kwietnia, spółka Gazprom Germania oficjalnie została objęta zarządem Federalnej Agencji Sieci.

Nacjonalizacja Gazpromu Germanii

Reakcja Putina była łatwa do przewidzenia. Prezydent Rosji mówił o „brutalnym ataku” na rosyjską spółkę. 11 maja Gazprom zaprzestał dostaw gazu do niemieckiej spółki. Gazprom Germania, przemianowana tymczasem  na Securing Energy for Europe (Sefe), musiała kupować droższy gaz na rynkach światowych. Sytuacja finansowa firmy pogorszyła się dramatycznie, co spowodowało konieczność jej upaństwowienia, co nastąpiło 14 listopada 2022 r. 

„Plany Rosji spaliły na panewce” – podsumował doradca do spraw gospodarki kanclerza Olafa Scholza, Joerg Kukies. To, że w decydujących miesiącach Rosjanie działali niezdecydowanie, dało niemieckiemu rządowi czas do napełnienia zbiorników i zabezpieczenia dostaw z innych kierunków.     

Najpierw Gazprom, teraz Huawei?

„Handelsblatt” krytykuje w ostrych słowach politykę niemieckich rządów, która doprowadziła do uzależnienia kraju od rosyjskiego gazu. Zdaniem redakcji niemieckie władze nie wyciągnęły wniosków w kryzysu i obecnie uzależniają Niemcy od chińskiej technologii. Autorzy podkreślili, że chiński koncern Huawei jest głównym partnerem niemieckiej sieci telekomunikacyjnej. Około 60 proc. komponentów do 5G pochodzi z Huawei, a w Berlinie nawet 100 proc. – piszą autorzy, powołując się na duńskiego analityka Johna Stranda.

Chiński koncern Huawei
Chiński koncern HuaweiZdjęcie: Chen Jialiang/dpa/picture alliance

„Niemiecki rząd znów dopuścił do tego, że koncern, który w ostatniej instancji podlega poleceniom dyktatury, zagnieździł się w krytycznej infrastrukturze Niemiec” – ostrzega w konkluzji „Handelsblatt”. Plany Putina pokrzyżowały nie niemieckie władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo, lecz dwaj rosyjscy menedżerowie, którzy wykazali się odwagą i uczciwością. 

„Huawei nie jest Gazpromem, a anteny nie są gazem. Porównanie (Huawei do Gazpromu), jeżeli przyjrzymy się dokładniej, kuleje pod każdym względem” – powiedział rzecznik Huawei Carsten Senz w wywiadzie dla „Berliner Zeitung”. Jak podkreślił, jego firma instaluje w Niemczech przede wszystkim anteny i stacje bazowe dla sieci 5G. Huawei nie ma dostępu do przesyłanych danych. Nie dostarcza też komponentów do sieci podstawowej uważanej za strukturę krytyczną. „Nie mamy możliwości uzyskania dostępu do danych w niemieckiej sieci telekomunikacyjnej. Zarzut rzekomego szpiegowania jest absurdem” – podkreślił menedżer.       

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>