Niemiecka prasa: "Pacjentka Clinton"
13 września 2016W stołecznym „Die Welt“ czytamy: „Hillary Clinton stanęła do rywalizacji, by jako pierwsza kobieta objąć najwyższy urząd USA. Byłoby tragiczne, gdyby przeszkodziło jej w tym jej ciało, lub wrażenie fizycznej słabości. Tragiczne dla jej samej, dla której nie minęły bez śladu lata, od czasu, gdy w rywalizacji o nominację demokratów uległa Obamie. Tragiczne jednak także dla kraju, który z powodów całkowicie niezależnych od politycznej konkurencji, mógłby otrzymać najbardziej nieodpowiedniego prezydenta w swojej historii. Zasłabnięcie Clinton pokazało, jak bardzo rozstrzygnięcie to wisi na włosku. I jak nieodpowiedzialna była podjęta przez republikanów decyzja, by dopuścić do kampanii prezydenckiej kogoś o temperamencie Trumpa”.
Zdaniem dziennika „Neue Westfälische“ (Bielefeld): „Pacjentka Clinton znowu przypomni Ameryce, że trzeba ostrożnie podchodzić do urzędowych raportów o stanie zdrowia czołowego personelu w Waszyngtonie. Pytanie tylko, jak szybko Clinton znowu się podniesie i będzie mogła rozwiać wątpliwości co do swojej kondycji. Od tego będzie też zależało, czy Donald Trump skorzysta na niedomaganiu swojej rywalki. Pod lupę może zostać wzięty stan zdrowia miliardera, który równie obłudnie jak po mistrzowsku grzecznie życzył Clinton »powrotu do zdrowia«. Opinia jego osobistego lekarza (»w razie wyboru pan Trump byłby najzdrowszym osobnikiem, jaki kiedykolwiek został prezydentem«) uchodzi wśród poważnych lekarzy za szachrajstwo”.
„Badisches Tagblatt“ (Baden-Baden) konstatuje:
„Przyszły prezydent USA przynajmniej fizycznie musi być zdrowy i odporny na wszystko. Kandydaci nie pozostawiają więc cienia wątpliwości: są nie tylko w permanentnie dobrym nastroju, ale są w super kondycji, czują się nie tylko dobrze, ale znakomicie. Dolegliwości, które nękają innych ludzi koło siedemdziesiątki, ich się nie tykają. Tyle teoria. W rzeczywistości historia prezydentów USA jest historią przeważnie dojrzałych panów, którzy musieli walczyć z tą czy inną ułomnością. Hillary Clinton (68), ale i Donalda Trumpa (70), który szczególnie ofensywnie posługuje się atutem zdrowotnym, obowiązują inne kryteria. Tematem kampanii wyborczej są bardzo prywatne, czasami wręcz intymne szczegóły, przesłaniające właściwą polityczną dyskusję. Można nad tym ubolewać, zmienić się tego nie da. Pozostaje życzyć powrotu do zdrowia – wszystkim”.
Opr. Elżbieta Stasik