Niemiecka prasa: Polska zasługuje na większą empatię
12 listopada 2018Historia naszego sąsiada Polski nie ma precedensu: pomimo licznych upokorzeń Polacy zawsze spoglądali na Zachód. Spójrzmy intensywniej niż dotychczas na Polskę – apeluje Thomas Schmid w obszernym eseju opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu „Die Welt”.
Autor cofa się do czasów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego – unii dwóch państw rządzonej przez Jagiellonów i podkreśla „wielokulturowy charakter” Republiki szlacheckiej, będącej „zbiorem narodów, religii i języków”. Jego zdaniem XVI-wieczna Polska była niezwykle nowoczesnym organizmem, „pewnego rodzaju demokracją”.
Schmid opisuje następnie okoliczności utraty przez Polską niepodległości i wydarzenia wieku XIX, w tym walkę romantyków z pozytywistami oraz powstania, bez których, choć były przegrane, Polakom nie udałoby się uwolnić w latach 80. od komunizmu.
Die Welt: Polska zasługuje na większą empatię
Komentator „Die Welt” zwraca uwagę na rusyfikację i germanizację wdrażaną przez zaborców i tłumaczy tym „nieładne strony” polskiego nacjonalizmu – jego zaściankowość, małostkowość i agresywność. Jego zdaniem właśnie Rosja i Prusy-Niemcy ponoszą odpowiedzialność za to, że polska świadomość narodowa nie rozwinęła się w kierunku inkluzywnym i przyjaznym. „Monokulturowe ograniczenie, które praktykuje obecnie polski rząd, jest przede wszystkim produktem zachodniej ignorancji wobec narodu, który już dawno temu mógł był rozkwitnąć, gdyby dołączył do Zachodu” – pisze Schmid.
„Die Welt” wytyka państwom zachodnim, że w 1939 roku zostawiły Polskę samą, pomimo wcześniejszych obietnic wsparcia. Pisze też o pakcie Hitlera ze Stalinem i zbrodniach popełnionych na Polakach przez obu okupantów oraz o komunistycznym panowaniu po 1945 roku. Schmid tłumaczy „ortodoksyjny katolicyzm” pielęgnowany przez PiS oddziaływaniem państw zaborczych, okupantów i komunistów, którzy swoimi działaniami zniszczyli wieloetniczną i wielowyznaniową Republikę.
„Polska dokonała po 1989 roku olbrzymiego skoku modernizacyjnego, a pomimo tego pozostaje krajem trudnym” – pisze Schmid. Podkreśla, że ogromna większość Polaków nastawiona jest proeuropejsko. Polska posiada silne społeczeństwo obywatelskie i intelektualistów, którzy są w większości kosmopolitami. „Polska zasługuje na większe zainteresowanie i większą empatię z naszej strony” – podsumowuje Schmid i apeluje do swoich rodaków, by z większą uwagą niż dotychczas spojrzeli na Wschód.
Sueddeutsche Zeitung: Polska boryka się mocno ze swoją tożsamością
Partia rządząca PiS „pielęgnuje katolicko-monoteistyczny wizerunek kraju, ale przeciwko temu rośnie odczuwalny sprzeciw” – pisze Florian Hassel z Sueddeutsche Zeitung. Jego zdaniem pamięć i polityka historyczna są pod rządami „narodowo-populistycznej partii” PiS „zwrócone wstecz i nacjonalistyczne”.
PiS-owi chodzi jej o „odgraniczenie się i o wykluczenie”. Znamienne jest to, że podczas marszu niepodległości rząd „połączył się z ugrupowaniami znajdującymi się na skrajnie prawicowym marginesie” – zauważa dziennikarz „SZ”. „Z pewnością, dla dziesiątek tysięcy Polaków marsz jest wyrazem patriotyzmu i bardzo długo zwalczanej tradycji. Jednak państwo, które obchodzi stulecie niepodległości, stawia sobie zwykle pytanie, co ma być alej. „Bóg, Honor, Ojczyzna”, pierwotne motto marszu nie odnosi się do współczesności, nie mówiąc już o przyszłości. Pasuje natomiast doskonale do autorytarnego stylu, do wiodącej idei szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, faktycznego władcy Polski” – czytamy w „SZ”.
Nie jest przypadkiem, że PiS pielęgnuje pamięć Józefa Piłsudskiego - rządzącego w sposób dyktatorski twórcy państwa w 1918 roku, wyłącza natomiast lub reinterpretuje „momenty demokratycznego rozwoju”, takie jak obalenie komunistycznego reżymu przez Solidarność, ponownie odzyskanie niepodległości, budowę funkcjonującego systemu demokratycznego czy wejście do UE. Zamiast tego, Kaczyński w „akcie realnej politycznej satyry” stawia swojemu bratu Lechowi pomniki w całej Polsce – pisze Hassel.
Znamienne jest jego zdaniem to, że PiS „wyłącza z historii Polski państwo wielonarodowe”, historyczny testament państwa z różnymi religiami, które odznaczało się otwartymi granicami i przyjmowanie migrantów. Ta tradycja musiała zostać wykluczona, ponieważ w przeciwnym razie propagowana przez PiS „katolicko-monoteistyczna tożsamość” Polski doznałaby uszczerbku. Utrudniałoby to też odmowę przyjmowania uchodźców z innych krajów UE oraz debatę o migracji konieczną wobec kryzysu demograficznego. .
Polska jest dla rządu „bardziej twierdzą w Europie, niż jej częścią” – twierdzą, której budowniczowie „chronią państwową suwerenność oraz granice przed wymyślonym szturmem islamskich migrantów i terrorystów”. Polskie miasta – Gdański, Warszawa, Łódź, Wrocław czy Poznań odrzuciły w wyborach samorządowych tożsamość twierdzy, preferując tożsamość otwartą, proeuropejska. „Walka o polską tożsamość nie jest rozstrzygnięta” – podsumowuje Florian Hassel w „Sueddeutsche Zeitung”.