Przed wizytą Merkel: odprężenie czy tylko uprzejmości?
19 marca 2018„Kolejność pierwszych wizyt Merkel została dobrze dobrana: pierwsza u proeuropejskiego Macrona, a następna w eurosceptycznej Polsce. W ten sposób powstał trójkąt rozsądku” – pisze w poniedziałek komentator „Der Tagesspiegel”, Gerd Appenzeller. „Rytuały są w polityce zagranicznej gwarancją niezawodności. To największy kapitał, jaki kraje mogą wnieść do międzypaństwowych relacji” – zaznacza niemiecki dziennikarz.
Przykład prezydenta USA Donalda Trumpa pokazuje, jakie skutki może mieć utrata niezawodności i obliczalności w polityce międzynarodowej – zauważa Appenzeller. Ne przykładzie Niemiec widać natomiast, że rytualizacja polityki zagranicznej ma „stabilizujący wpływ”. Szefowa rządu i minister spraw zagranicznych postępują tak, jak postępował od dziesięcioleci każdy nowy niemiecki rząd: udają się z pierwszą wizytą do Paryża. „Od kiedy na kontynencie upadł mur, w ten dualizm wbudowany został trzeci element: europejska oś Berlin-Paryż stała się trójkątem Paryż-Warszawa-Berlin” – czytamy w berlińskim dzienniku.
Reaktywacja Trójkąta Weimarskiego?
Appenzeller przypomina, że Trójkąt Weimarski powołali do życia w 1991 roku ministrowie spraw zagranicznych trzech krajów Hans-Dietrich Genscher, Roland Dumas i Krzysztof Skubiszewski. „Dawna i nowa Europa miała zostać w ten sposób złączona” – pisze komentator.
„Der Tagesspiegel” zwraca uwagę, że od czasu przejęcia w Polsce władzy przez „prawicowo-narodowy rząd PiS” współpraca w Trójkącie Weimarski zamarła. „Sygnały wskazują na odprężenie w relacjach z Polską” – ocenia Appenzeller po wizycie szefa MSZ Heiko Maasa, a przed podróżą do Polski kanclerz Angeli Merkel. Jak zaznacza, w „sposób umiarkowany”, całkiem inaczej niż jego „nastawiona na permanentny konflikt poprzedniczka” (Beata Szydło) wypowiadał się podczas wizyty w Berlinie cztery tygodnie temu premier Mateusz Morawiecki.
Komentator zaznacza, że Maasa przyjął także prezydent Andrzej Duda, który dzięki swoim wpływom doprowadził do „powrotu Polski do europejskiego stołu rokowań”.
Appenzeller nawiązuje do rozmów Merkel w Paryżu, dotyczących planów reformy UE, i zaznacza, że inne kraje Wspólnoty nie akceptują roli Niemiec i Francji jako „motoru Unii Europejskiej”. Przypomina, że premier Holandii Mark Rutte ostrzegł Berlin i Paryż przed działaniem na własną rękę. „Przesłanie, które zostanie Merkel przekazane w poniedziałek w Polsce, będzie miało zapewne taką samą wymowę: Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej są zdecydowanie przeciwne Europie dwóch prędkości” – czytamy w konkluzji komentarza na łamach „Der Tagesspiegel”.
SZ: Tylko uprzejmości
Znacznie mniejsze oczekiwania wiąże z wizytą Merkel w Warszawie dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Zdaniem Floriana Hassela niemiecka kanclerz może się spodziewać ze strony polskich rozmówców jedynie uprzejmości. Merytoryczne różnice zdań pozostaną – przewiduje autor komentarza. Nowy niemiecki rząd kontynuuje dyplomatyczny kurs swoich poprzedników pozostawiając krytykę „postępującej likwidacji państwa prawa” Komisji Europejskiej – podkreśla zwracając uwagę, że Maas, który w lecie 2017 r. jako minister sprawiedliwości zganił Polskę, obecnie jako szef MSZ unikał dobitnej krytyki.
Merkel też zapewne wybije na czoło „protokolarne uprzejmości” dotyczące europejskiej współpracy z Warszawą. Nie wiadomo, jakie skutki przyniesie ta wizyta – zastrzega Hassel. Niemiecki komentator uważa, że prezydent Francji Emmanuel Macron, który domagał się konkretnych kroków przeciwko Polsce, nie zgodzi się na reaktywowanie Trójkąta Weimarskiego.
Hassel zwraca uwagę, że wizyta Merkel odbędzie się w przeddzień terminu wyznaczonego Polsce przez Komisję Europejską na odpowiedź, czy i jak wycofa niezgodne z prawem ustawy. SZ cytuje polskiego ministra spraw zagranicznych, który powiedział po rozmowie z Maasem, że „takie oczekiwania są nierealne”. „Polacy najwidoczniej oczekują po wizycie Angeli Merkel, że pani kanclerz ze względu na liczne międzynarodowe kryzysy i pola minowe po swoim ponownym wyborze w relacjach z Polską „przejdzie do porządku dziennego” nad kontrowersyjnymi kwestiami – pisze Hassel.
Jacek Lepiarz, Berlin