Niemiecka prasa: Puigdemont wie, że działa poza prawem
1 listopada 2017„Frankfurter Allgemeine Zeitung" nawiązuje do „ucieczki" katalońskiego lidera do Brukseli i ostro ją krytykuje:
„Podróż (czy ucieczka?) katalońskiego przywódcy regionalnego rządu Carlesa Puigdemonta i jego sojuszników do Belgii jest aktem tchórzostwa i braku odpowiedzialności. Bez względu na to, co myśli się o intencjach katalońskich nacjonalistów: kto staje na czele takiego ruchu, musi być gotów ręczyć za konsekwencje swego postępowania, także w nieprzyjemnych sytuacjach. To Puigdemont i jego ludzie są też dłużni swoim zwolennikom.
Zamiast włączyć się w wypracowanie jakiegoś rozwiązania w tym konflikcie, w który świadomie wmanewrowali oni swój region, wysyłają z Belgii sprzeczne sygnały.
Godne pochwały jest, że Puigdemont zamierza uznać wynik wyborów z 21 grudnia. Ale powinien przedstawiać własne pomysły w Katalonii, a nie paplać w Brukseli w pozie politycznego emigranta o «oporze» przeciwko rzekomemu naruszaniu demokratycznego prawa przez hiszpański rząd. Tym bardziej, że Madryt wyraźnie życzy sobie, aby jego partia wzięła w nich udział” – zaznacza FAZ.
„Kölner Stadt-Anzeiger" podkreśla, że mieszkańcy Katalonii są zdezorientowani i nie wiedzą, czy już nastąpiło ustanowienie Republiki?
„Puigdemont od dawna dobrze wie, że działa poza prawem… Jak w niemal wszystkich państwach tego świata, oderwanie regionu od reszty kraju nie jest zgodne z konstytucją. Jedyna demokratyczna droga do ustanowienia Republiki Katalońskiej wiedzie poprzez zmianę konstytucji Hiszpanii. Ponieważ szanse na takie rozwiązanie są niewielkie, Puigdemont zdecydował się na rewolucję: na obalenie systemu prawa. O tym, że w razie niepowodzenia tego przedsięwzięcia zapłaci wysoką cenę, też wiedział.
Ale on nie chce płacić tej ceny. Chce, żeby Katalonia walczyła dalej. Blisko połowa Katalończyków tego jednak nie chce. Druga połowa jest zdezorientowana i pyta: Czyż Republika nie została już dawno ustanowiona?
W ub. czwartek kiedy Puigdemont przez kilka godzin zastanawiał się nad tym, aby ogłoszenie niepodległości przesunąć na później i zamiast tego ogłosić nowe wybory, usłyszał, że jest «zdrajcą». Teraz zamiast niego nowe wybory ogłosił na 21 grudnia premier Rajoy…Znów chodzi o wszystko alboo nic, o jedność lub oderwanie. Ale wybory regionalne w zasadzie nie są pomyślane w tym celu. Lecz, jeśli wszystko potoczy się dobrze, Katalonia będzie miała do 21 grudnia chwilę oddechu. Jednakże chwilę pełną napięcia”.
«Frankfurter Rundschau» sugeruje, aby Madryt nie przeciągał struny: „Hiszpański rząd powinien wykorzystać czas do grudniowych wyborów w Katalonii, aby sukces na obecnym etapie przekształcić w zwycięstwo. Rząd Rajoya osiągnie to wtedy, jeśli będzie zabiegał o zwolenników niepodległości i w ten sposób będzie przeciwdziałał podziałowi katalońskiego społeczeństwa.
Jednak należy się obawiać, że Rajoy będzie nadal twardy i nie zadowoli się zdymisjonowaniem regionalnego rządu i trzymaniem Katalonii w ryzach. Jeśli Rajoy zamierza swojego politycznego przeciwnika całkowicie rzucić na kolana, wtedy musi się liczyć z tym, że frustracja separatystów przemieni się w gniew.
Wprawdzie nie wygląda na to. Jednakże były premier regionalnego rządu Carles Puigdemont i jego ministrowie poszli w tym konflikcie jedynie na ustępstwa. To jest ten moment, aby więcej nie uderzać w swoich kontrahentów, którzy już są pokonani”.
Opr. Barbara Cöllen