Niemiecka prasa: Rosja, Nord Stream, sabotaż
17 sierpnia 2024„Prezydent Władimir Putin trywializuje okupację rosyjskiego terytorium przez wojska ukraińskie jako 'sytuację'” - komentuje dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).
"W tym samym czasie, jeden z jego powierników wyjaśnia szybki postęp wojsk ukraińskich, twierdząc, że była to operacja NATO przeciwko Rosji. (...) Takie wypowiedzi, w których straszy się trzecią wojną światową są skierowane nie tylko do odbiorców krajowych, ale także do zachodniej opinii publicznej.
Od początku agresji przeciwko Ukrainie, Kreml gra na strachu Zachodu przed niekontrolowaną eskalacją. Ta retoryka jest zawsze intensyfikowana, gdy Zachód debatuje nad dostawą nowych systemów uzbrojenia do Ukrainy".
Sabotaż Nord Stream i ślad ukraiński
„Die Welt" komentuje doniesienia o rzekomej operacji ukraińskich nurków, którzy mieli dokonać sabotażu gazociągu Nord Stream. „Niemieccy funkcjonariusze wywiadu wyrażają poważne wątpliwości, czy niewielka grupa nurków z jachtu żaglowego Andromeda byłaby w stanie podłożyć ładunki wybuchowe na głębokości ponad 80 metrów. Ślady pozostawione przez grupę tę są również tak ewidentne, że mogły zostać podłożone celowo.
Uważa się za możliwe, że na przykład rosyjskie służby specjalne chciały skierować uwagę śledczych na żaglówkę. Podejrzani zaprzeczyli również dziennikarzom, że mieli cokolwiek wspólnego z atakiem. Ale kto zna prawdę? (...) Dania i Szwecja ze swojej strony zakończyły już dochodzenia. Jedynie Niemcy wciąż zajmują się tą sprawą. To, czy wyniki śledztwa ostatecznie wystarczą do złapania prawdziwych sprawców i postawienia ich przed wymiarem sprawiedliwości, pozostaje wątpliwe".
„Habemus budżet"
Dziennik „Süddeutsche Zeitung" koncentruje się na polityce wewnętrznej i najnowszym kompromisie w sprawie budżetu państwa na 2025 rok.
„Habemus budżet federalny - po ponad sześciu miesiącach negocjacji liderzy rządu koalicyjnego faktycznie uzgodnili projekt budżetu na 2025 rok. Można niemal wykrzyknąć 'dziękuję!', tak wielka jest ulga, że spory i kłótnie, targowanie się i wstyd wreszcie się skończyły. Nigdy wcześniej w powojennej historii Niemiec sfinalizowanie tego, co jest prawdopodobnie najbardziej oczywistym i najbardziej zwyczajnym aktem prawnym, jaki rząd federalny musi przyjąć w ciągu każdego roku kalendarzowego: ustawy budżetowej, nie było związane z takim politycznym wysiłkiem".
Również dziennik „Frankfurter Rundschau" chwali liderów koalicji, że byli w stanie dojść do porozumienia w sprawie budżetu na 2025 rok. „Mimo wszystko. Chociaż później niż zapowiadano i ponownie po wielu teatralnych przepychankach. Ale problem tego rządu jest większy teraz niż dziura budżetowa: ludzie nie ufają już tej koalicji.
Doświadczenie z sojuszem między SPD, Zielonymi i FDP nauczyło nas, że wkrótce prawdopodobnie rozegra się nowy dramat. Żadna z partii koalicji nie skorzysta na wyniku. Przegapiły one okazję do zaprezentowania się jako rząd, który zasługuje na zaufanie, ponieważ potrafi rozwiązywać problemy. Jest wręcz przeciwnie. (...)
Rachunek za koalicyjny chaos prawdopodobnie zostanie zapłacony przez ich partie w wyborach krajowych w Saksonii i Turyngii 1 września".