Prasa: Reparacje nierealistyczne, ale trzeba pomóc Grecji
20 kwietnia 2019Frankfurter Allgemeine Zeitung: Nierealistyczne żądania
„Nie brakuje Niemców, którzy nie mają pojęcia o tym, jak żywa jest do dziś w niektórych krajach Europy, a należy do nich także Grecja, pamięć o zbrodniach nazistowskich okupantów” – pisze Rainer Hermann.
Grecja potrzebowała jego zdaniem więcej czasu niż inne kraje, żeby przezwyciężyć skutki strasznego niemieckiego panowania. Za cud należy uznać przyjazne nastawienie Greków do Niemców, które z czasem stało się oczywistością.
Hermann zaznacza, że przyjazne nastawienie nie oznaczało zapomnienia o tym, o czym może opowiedzieć każda grecka rodzina. „Grecy sami wiedzą, że ich najnowsze roszczenia reparacyjne są nierealistyczne” – podkreśla komentator zastrzegając, że proste odrzucenie przez Berlin w aroganckim stylu noty werbalnej greckiego rządu nie byłoby dobrym wyjściem.
„Rozliczenie się ze skutkami Trzeciej Rzeszy polega także na dalszym zabieganiu o pojednanie i ścisłą współpracę” – pisze komentator „FAZ” zwracając uwagę, że wszystkie partie w greckim parlamencie poparły roszczenia reparacyjne. Wyjątek stanowi faszystowska Złota Jutrzenka, ale z tym ugrupowaniem demokraci nie powinni mieć nic wspólnego – podsumowuje Hermann w „FAZ”.
Sueddeutsche Zeitung: Grecji potrzebna jest niemiecka pomoc
„Grecja potrzebuje niemieckiej pomocy. To ważniejsze od długiego procesu sądowego o odszkodowania wojenne” – pisze Christiane Schloetzer.
Komentatorka przypomina, że za kilka tygodni przypada 75 rocznica masakry w greckim Distomo. W czerwcu 1944 roku w niewielkiej miejscowości niedaleko antycznych Delf jednostka SS zamordowała 218 osób, w tym także dzieci.
Niemiecka dziennikarka pisze, że potomkowie ofiar procesowali się bez powodzenia przed najwyższymi sądami międzynarodowymi, włącznie z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka i Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. Przegrali, ponieważ prawo międzynarodowe nie przewiduje możliwości dochodzenia roszczeń przez osoby prywatne – czytamy w „SZ”.
Długa seria procesów spowodowała jednak, że koszmar okupacji Grecji w II wojnie światowej stał się znany szerokiej opinii publicznej w Niemczech.
Wysunięte teraz przez grecki rząd roszczenia reparacyjne wylądują zapewne przed najwyższymi sądami. Zanim zapadną wyroki, minie wiele lat, a czy doprowadzą do pokoju prawnego, jest sprawą otwartą. „Rozsądniej byłoby wykorzystać ten czas na polityczny kompromis” – ocenia Schloetzer.
Berlin mógłby przeznaczyć więcej środków na projekty służące upamiętnieniu wydarzeń historycznych. Obecnie na ten cel Berlin przeznacza 1 mln euro rocznie. Zdaniem komentatorki Grecja potrzebuje obecnie jeszcze bardziej inwestycji. Rząd nie może co prawda zmusić niemieckich firm do inwestowania, można je jednak do tego zachęcić. Berlin i Ateny mogłyby na tym polu „przyjaźnie” i „jak równy z równym” współpracować, tak jak życzy sobie tego premier Aleksis Tsipras. Należy działać zamiast się skarżyć – konkluduje Schloetzer.
Tagesspiegel: Obawy przed efektem domina
„Niemiecki rząd musi obawiać się przede wszystkim jednego: Jeżeli sprawa reparacji zostanie ponownie otwarta, może to doprowadzić do efektu domina” – ostrzega Georg Ismar. Rząd Niemiec powtarza co prawda, że traktat 2+4 ostatecznie uregulował kwestie wynikające ze skutków wojny. Zdaniem dziennikarza, Grecja i kraje takie jak Polska nie uczestniczyły w traktacie. Dlatego Grecja nie zrezygnowała z reparacji. Ten przypadek może być interesujący – ocenia Ismar.