Niemiecka prasa: „Zakazu jazdy na razie nie będzie”
29 lipca 2017Opiniotwórcza „Süddeutsche Zeitung” z Monachium pisze: „Załamują się statystyki sprzedaży. Jak wynika z ankiet opinii publicznej, coraz więcej posiadaczy samochodów z silnikiem Diesla zastanawia się nad ich sprzedażą. Piątkowy wyrok sądu administracyjnego może ich w tym tylko utwierdzić. (…)
Wyrok ten może mieć pionierskie znaczenie, gdyż w dokładnie 80 niemieckich miastach nie przestrzega się limitów emisji tlenku azotu. W każdym razie rośnie presja na ministra transportu Alexandra Dobrindta (CSU). Musi on na zwołanym przez niego szczycie samochodowym 2 sierpnia w Berlinie przedstawić przekonujące rozwiązanie, jak przezbroić stare pojazdy Diesla. Dwanaście milionów posiadaczy tych samochodów drży o wartość swoich pojazdów, setki tysięcy miejsc pracy zależą od Diesla. Z drugiej strony sondaże opinii pokazują, że tylko w samym Stuttgarcie większość obywateli zaakceptuje w imię czystego powietrza zakaz wjazdu”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdza: „Można usiłować bronić techniki Diesla. Jednak brak jest słów dla zachowania menedżerów. Zmanipulowanymi silnikami Diesla VW oszukiwał latami swoich klientów, urzędy ds. środowiska, polityków i opinię publiczną. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że także marka VW Audi oszukiwała przy pomocy programu komputerowego kontrolerów. Teraz minister transportu z powodu oszustwa cofnął luksusowej marce VW-Porsche homologację. (…) Jak się okazuje VW, Audi, Porsche, Mercedes i BMW ustalały między sobą techniczny rozwój, oszukując dostawców, a także klientów, regulując konkurencję i wykorzystując gospodarkę rynkową. Ten, kto tak działa, podkopuje podstawy gospodarki rynkowej, jak robiły to już wcześniej banki, dlatego musi zostać ukarany”.
„Rhein Zeitung” z Koblencji jest zdania: „Zakazów jazdy na razie nie będzie, gdyż nikt z rządu federalnego i rządów landowych ich nie chce, nawet Zieloni. Jednak po wyroku w Stuttgarcie, nikt nie może dłużej przymykać oczu na rzeczywistość i zadowolić się tym, że wyszedł obronną ręką. Sędzia zawyrokował we właściwy sposób, że ochronę zdrowia obywateli trzeba cenić wyżej niż interesy kierowców Diesla. Wywłaszczenie kierowców byłoby fatalne. Muszą oni otrzymać odszkodowanie. Zachodzi jedynie obawa, że na końcu ofiarą stanie się podatnik. Gdyż bez partycypacji państwa w kosztach, nie uda się rozwiązać tego rozwijającego się kryzysu”.
Natomiast „Donaukurier” konstatuje: „Niemieckiemu wiodącemu przemysłowi grozi zatonięcie w bagnie oszustw, ustaleń i łapownictwa. Dlatego właśnie z tego powodu ważne jest, aby kierować się faktami i nie osłabiać dalej zaufania do kluczowego przemysłu. Niektórzy tęsknie marzą o upadku branży samochodowej w Niemczech. Niezwykła to złośliwość. Naturalnie, ważne jest, by całkowicie wyjaśnić to systematyczne oszustwo, a winnych pociągnąć do odpowiedzialności. Jednakże nie można z tego powodu ogłosić upadek całej branży”.
Opr. Alexandra Jarecka