Niemiecka prasa: zwrot w polityce Merkel ws. uchodźców?
11 stycznia 2016Regionalny dziennik „Allgemeine Zeitung“ z Moguncji przypomina: „Niemieckie prawo azylowe jest prawdopodobnie najbardziej liberalne na świecie. I słusznie. W znacznym stopniu jest to skutek doświadczeń milionów Niemców, którym udało się przeżyć po roku 1945 tylko dzięki gościnności i życzliwości innych krajów. Dlatego dobrze, że Angela Merkel nie rezygnuje z zapewniania: „Uda nam się”. Ale równie właściwe i ważne jest, żeby dodała do tego głośne „…jeżeli…”. Nikt nie może bezkarnie przekraczać pewnej czerwonej linii. Ani Niemiec, ani cudzoziemiec”.
Opiniotwórcza gazeta „Süddeutsche Zeitung“ z Monachium uważa: „Nie wolno tym pijanym typom, po tym, co wyrządzili w noc sylwestrową, jeszcze pomagać w niweczeniu Konwencji Genewskiej i najlepszych tradycji humanitarnej powojennej historii. Tak nie może być, nie wolno do tego dopuścić. Niemieckie państwo prawa musi być w stanie tak stosować prawo karne, prawo azylowe i prawo dla obcokrajowców łącznie z oddalaniem wniosku o azyl, wydalaniem i deportacją. Aby ludzie, którzy potrzebują schronienia, mogli je otrzymać; zaś ci, którzy go nie potrzebują, nie otrzymywali go; i żeby ci, którzy go nadużywają, byli go pozbawiani”.
Opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z Frankfurtu nad Menem wskazuje:
„Polityce nie wolno się skupiać na ekstremistach i/lub głupcach – a niczym innym jest dyktat, że nie wolno jest łączyć tematu uchodźców z zagrożeniem terroryzmem. (…) Kto jednak to wszystko tabuizuje, ten wychodzi potem na głupca, jeśli prawda wyjdzie na jaw. Jak na przykład, kiedy okazało się, że mężczyzna, który chciał dokonać zamachu w Paryżu, najwidoczniej mieszkał ostatnio w Recklinghausen jako uchodźca, był zameldowany pod różnymi nazwiskami i kilkakrotnie dopuścił się wykroczeń. Prawo karne w każdym razie zdaje się jeszcze funkcjonować. Ale w opinii rządu, to dopiero początek fali uchodźców. Bez zabezpieczenia zewnętrznych granic i bez woli realizowania swoich zadań kraj ten zamieni się w plac przed kolońską katedrą”.
Opiniotwórczy „Die Welt” z Berlina konstatuje: „Zbliża się kres Schengen. Niemiecki rząd może albo ratować Schengen albo niemiecką politykę azylową. Przypadek azylanta, który w rocznicę mordów dokonanych w redakcji tygodnika Charlie Hebdo w Paryżu chciał w spektakularny sposób przysłużyć się islamskiemu terroryzmowi, zanim zastrzeliła go policja, potwierdza najgorsze obawy: w Niemczech ubiegają się o azyl osoby z flagą Państwa Islamskiego w bagażu, posługujące się czterema nazwiskami przy składaniu wniosków i podające w nich różne kraje pochodzenia.
Teraz wszystkie oczy z wyrzutem i pełne wątpliwości kierują się ku niemieckiemu rządowi i niemieckiej administracji. Jeśli nic się nie stanie, może stać się wszystko. Europa znajduje się w sytuacji kryzysowej”.
Regionalna „Hannoversche Allgemeine Zeitung” komentuje:
„Wystąpienie Angeli Merkel na posiedzeniu jej CDU wyznacza istotnie wartą odnotowania zmianę niemieckiej polityki: przez wiele miesięcy Merkel pokazywała Niemcom i całemu światu, że potrafi być uprzejma wobec cudzoziemców – od tej chwili pokazuje niespodziewanie nową, surową twarz. Nie chodzi tu tylko o ton wypowiedzi, ale o coś zasadniczego. Niemcy muszą dokonać niezbędnych korekt. Sposób, w jaki dotychczas traktowali uchodźców nie pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa kraju”.
Opr. Barbara Cöllen