Zaskakujący komentarz nt. cen zboża. "To nie Ukraina"
22 marca 2024Niemcy należą do grona tych państw europejskich, które są samowystarczalne pod względem upraw zboża i produktów zbożowych. W roku gospodarczym 2022/23 zbiory niemieckich rolników pokryły 107 procent popytu krajowego na wszystkie gatunki zbóż. Mimo wystarczającej produkcji krajowej Niemcy importują zboże, głównie z krajów sąsiednich, takich jak Polska i Francja oraz z krajów spoza UE. Niemiecki urząd statystyczny podaje, że w 2022 roku do Niemiec zaimportowano ponad 11 mln ton zboża, z czego tylko 4,5 procent pochodziło z Ukrainy. Jednak import zbóż z Ukrainy wzrósł w porównaniu z 2021 rokiem o 59 procent, z łączną ilością 481,2 tys. ton pszenicy, jęczmienia, owsa i kukurydzy. W 2021 r. ilość ta wyniosła 197,4 tys. ton – podają eksperci niemieckiego portalu rolniczego agrarheute.com, którzy na bieżąco śledzą rozwój importu pszenicy do Niemiec. W roku 2023 było to około 120 tys. ton, co oznacza prawie dwadzieścia razy więcej niż przed wojną, ale wciąż za mało, aby zakłócić niemiecki rynek, na który trafia rocznie blisko 22 mln ton z krajowej produkcji.
Powód: obfite plony
Jak twierdzi Susanne Galle, rzeczniczka niemieckiego ministerstwa ds. odżywiania i rolnictwa, niskie ceny zbóż, które obecnie niepokoją rolników, nie są spowodowane importem z Ukrainy, lecz dobrym urodzajem w innych częściach świata. – W krajach takich jak na przykład Rosja żniwa przyniosły w zeszłym roku niezwykle obfite plony, dlatego ceny zbóż na rynkach światowych spadły – tłumaczy Galle.
Zakłóceniom cenowym na rynkach w Unii Europejskiej i w Niemczech z powodu importu zboża z Ukrainy zaprzeczył także Michael Hauck na rządowej konferencji prasowej 28 lutego 2024 w Berlinie, gdzie padały pytania o kwestie importu zbóż z Ukrainy, ale także z Rosji. Jego zdaniem zboże ukraińskie traci na znaczeniu na całym terenie EU.
– Ukraiński eksport produktów rolnych drogą lądową nadal się zmniejsza i w ostatnich miesiącach spadł do zaledwie około 13 procent całkowitego eksportu produktów rolnych z Ukrainy do UE – twierdził Hauck.
Sebastian Fischer, rzecznik niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych, w nawiązaniu do wypowiedzi Haucka zaznaczył, że duża część zboża przewożonego przez granicę polsko-ukraińską jest eksportowana do krajów trzecich. Niemcy nie są rynkiem docelowym dla ukraińskiego zboża, które tradycyjnie trafia w większych ilościach do Hiszpanii.
Obawy przed zmodyfikowanym genetycznie zbożem z Ukrainy
Również właściciel firmy Bergmann GmbH z miejscowości Kahl am Main, która trudni się handlem produktami rolnymi, w rozmowie z Deutsche Welle zaprzeczył, aby import zbóż z Ukrainy miał znaczenie dla niemieckiego rynku. Firma Bergmann GmbH, podobnie jak wielu innych handlarzy zbożem w Niemczech, dotychczas nie miała z ukraińskim zbożem styczności. – Był taki moment, gdy część przedsiębiorców zastanawiała się wiosną 2022 roku, jak pomóc Ukrainie w sprawie transportu produktów rolnych – relacjonuje Klaus Bergmann. Wtedy sytuacja była szczególnie napięta. Lecz, jak twierdzi, to się już w większości znormalizowało. Bergmann tłumaczy, że transport zboża z Ukrainy aż do Niemiec ciężarówkami nie byłby opłacalny, a z jego obserwacji niemieckiego rynku wynika, że ceny zbóż z Ukrainy wcale nie są dumpingowe, w każdym razie nie w zachodniej części Niemiec. Z drugiej strony niemieccy pośrednicy handlu zbożem mają zastrzeżenia i obawy co do jakości produktów z Ukrainy. Jednym z aspektów jest stosowanie na Ukrainie środków ochrony roślin, które są w Niemczech niedozwolone. Innym jest sceptyczne nastawienie Niemców do zmodyfikowanej genetycznie żywności. Klaus Bergmann ma obawy, że z Ukrainy do Niemiec mogłyby trafić genetycznie zmodyfikowane ziarno.
Kwestie dotyczące spełnienia przepisów i reguł dla zdrowej żywności w Niemczech podniosła w niemieckim parlamencie także prawicowo-populistyczna partia AfD, która skierowała interpelację do niemieckiego rządu, aby ten wyjaśnił status ukraińskich zbóż trafiających na niemiecki rynek. W odpowiedzi rząd zaznaczył, że za kontrole przepisów prawnych dotyczących żywności i pasz, a zatem także przepisów dotyczących przepływu żywności i pasz z krajów trzecich do Unii Europejskiej, odpowiedzialne są instytucje na poziomie landów.