Nord Stream 2 będzie podlegał przepisom UE
15 maja 2020O swej decyzji Federalna Agencja ds. Sieci (Bundesnetzagentur) poinformowała oficjalnie w opublikowanym w piątek (15.05.2020) komunikacie. Już na początku maja dziennik „Handelsblatt” podał, że niemiecki regulator zamierza odrzucić wniosek konsorcjum Nord Stream 2 o wyłączenie spod unijnej dyrektywy gazowej tego odcinka podmorskiego gazociągu, który przebiega przez wody pod jurysdykcją Niemiec.
Zgodnie ze znowelizowaną dyrektywą gazową UE, zwolnione z konieczności spełnienia jej wymogów mogą zostać te gazociągi łączące terytorium UE z krajami trzecimi, które zostały ukończone przed 23 maja 2019 roku, czyli dniem wejścia w życie dyrektywy.
Kłopot dla Gazpromu
„Ponieważ do 23 maja 2019 roku Nord Stream 2 nie był jeszcze w całości ułożony, Federalna Agencja ds. Sieci odrzuciła wniosek Nord Stream 2 AG o wyłączenie” – poinformowano w komunikacie. Tym samym – dodano – Nord Stream 2 w chwili oddania do użytku będzie podlegać niemieckim regulacjom oraz europejskim przepisom. Zgodnie z nimi operator gazociągu nie może być jedocześnie dostawcą przesyłanego nim gazu i musi zapewnić dostęp innym podmiotom do jego przepustowości. Zobowiązuje też do niezależnego wyznaczania taryf.
Konieczność spełnienia tych wymogów obniży rentowność Nord Stream 2, a jego właściciel, rosyjski Gazprom, od początku protestował przeciwko znowelizowanej unijnej dyrektywie. Można się spodziewać, że konsorcjum budujące gazociąg odwoła się do sądu od decyzji niemieckiego regulatora.
Spór o definicję ukończenia gazociągu
We wniosku o przyznanie wyłączenia spółka Nord Stream 2 argumentowała, że kryterium dotyczące ukończenia gazociągu przed 23 maja 2019 roku powinno być interpretowane szerzej, niż tylko jako wymóg fizycznego ukończenia budowy. Zanim bowiem dyrektywa weszła w życie, zainwestowano ogromne środki, kierując się obowiązującym wcześniej stanem prawnym. Pod koniec maja zeszłego roku budowa gazociągu była już bardzo zaawansowana (był gotowy w ponad 50 procentach), szczególnie na wodach pod jurysdykcją niemiecką.
Regulator odrzucił jednak te argumenty. Jak informuje, warunek ukończenia gazociągu rozumiany jest tu w sensie techniczno-konstrukcyjnym, a nie „gospodarczo-funkcjonalnym”, jak proponuje wnioskodawca.
USA uderzają sankcjami
Niemiecka agencja zwraca także uwagę, że żaden z krajów UE oraz spółek, które brały udział w konsultacjach w trakcie rozpatrywania wniosku, nie podzieliło argumentacji Nord Stream 2 AG w sprawie definicji ukończenia inwestycji. Do konsultacji tych zaproszono m.in. PGNiG.
Budowa Nord Stream 2 jeszcze trwa, choć jest on już gotowy w 90 procentach. Jego ukończenie jeszcze się opóźni, bo przed końcem ubiegłego roku Stany Zjednoczone przyjęły przepisy umożliwiające nałożenie sankcji na przedsiębiorstwa, które uczestniczą w inwestycji. W obawie przed sankcjami prace nad inwestycją wstrzymała szwajcarska firma Allseas. Należące do niej specjalistyczne statki układały rurociąg na dnie Bałtyku.