Nowa era w Bayreuth?
22 lipca 2009DW: Nowe kierownictwo festiwalu ma aspiracje do nadania temu wydarzeniu kulturalnemu nowoczesnego wizerunku. Jakie plany są już znane?
Stephan Mösch: Konieczność zdefiniowania Bayreuth na nowo w naszych czasach współczesnych, istnieje nadal. Obie siostry przyrodnie, Katharine Wagner i Eva Wagner-Pasquier, które kierują obecnie Festiwalem Wagnerowskim, nie miały na razie możliwości przedłożenia tego rodzaju planów. Dopiero kilka tygodni temu podpisały one swoje kontrakty i na razie niewiadomo, do czego konkretnie zmierzają.
DW: Ale czy istnieje już, jeśli chodzi o najbliższe lata, jakiś ogólny zarys koncepcji, czy znane są już na przykład nazwiska artystów, którzy będą w najbliższej przyszłości działali w Bayreuth?
SM: Tak, to jest nam znane. Istnieje już pewna perspektywa aż do roku 2015, przynajmniej jeśli chodzi o dyrygentów i to stanowi w Bayreuth faktycznie novum. W schowanym orkiestrionie teatru muzycznego na Zielonym Wzgórzu będą prezentować swe umiejętności dyrygenci średniego i młodego pokolenia: najpierw młody, oryginalny dyrygent łotewski Anders Nelson, a następnie Niemiec, Thomas Hengelbrock, który intensywnie zajmował się sposobami wystawiania oper w XVIII i XIX wieku. Nowym „Pierścieniem Nibelunga” będzie po nich dyrygował, w jubileuszowym roku 2013, czyli w dwusetną rocznicę urodzin Wagnera, Kirill Petrenko – chyba jeden z najbardziej utalentowanych młodych dyrygentów rosyjskich. Ale jeszcze przed nim znany dyrygent niemiecki Christian Thielemann, również specjalista w zakresie oper Ryszarda Straussa, poprowadzi w Bayreuth „Holendra-Tułacza” oraz „Tristana i Izoldę”. Wszystko to stanowi w sumie bardzo udaną „mieszankę firmową”.
Jeśli chodzi o reżyserów, to wiadomo już, że w przyszłym roku po raz pierwszy zaprezentuje w Bayreuth swoje wizje Hans Neuenfels – jest to decyzja, która już dawno powinna była być podjęta, co najmniej przed dwudziestoma laty.
DW: Pomysły zorganizowania wagnerowskiej opery dla dzieci oraz festiwalu dla szerokiej publiczności w Internecie spotkały się w ubiegłym roku z dużym zainteresowaniem. A jak oceniano dotychczas obie dyrektorki festiwalu?
SM: Katharina Wagner pasjonuje się coraz bardziej reżyserią. Wystawiła ona właśnie „Tannhäusera” na Gran Canarii i jej niezwykła inscenizacja spotkała się z entuzjastycznymi reakcjami krytyków i publiczności. Eva Wagner-Pasquier dobrała z kolei znakomicie obsadę festiwalu w Aix en Provence i w Operze Bastille w Paryżu. Stawiała tam ona przede wszystkim na lekkie głosy. Są to obsady, jakie w Bayreuth nie są koniecznie pożądane. Osobiście życzyłbym sobie, żeby ponownie zdefiniowano konieczność dalszego istnienia festiwalu w Bayreuth. Tylko co roku jedna nowa inscenizacja jakiegoś dzieła wagnerowskiego, to za mało, żeby ten festiwal miał przyszłość.
DW: Jaki profil powinien więc mieć Festiwal Wagnerowski w przyszłości?
SM: Życzyłbym sobie, żeby w nowych inscenizacjach większą rolę odgrywało otoczenie Wagnera, w którym on komponował i żeby jego opery były nie tylko scenicznie na nowo interpretowane, lecz żeby uwzględniały również to, co sam Wagner wówczas przeżywał komponując te dzieła oraz żeby inscenizacje te uwzględniały również nowe przyzwyczajenia widzów.
Gudrun Stegen / Andrzej Krause
Red.: Bartosz Dudek