St1 Langzeitarbeitslose
11 lipca 2010Wożą seniorów do lekarza, myją wozy strażackie albo czytają dzieciom w żłobku bajki. Jako "Bürgerarbeiter" byli wieloletni bezrobotni od trzech lat pomagają w małej gminie Bad Schmiedeberg w Saksonii Anhalckiej w domach pomocy społecznej, w parafiach albo w stowarzyszeniach. Dzięki świadczeniu społecznie użytecznych prac stopa bezrobocia w tym uzdrowisku zmniejszyła się o połowę. Dziś mówi się nawet o "cudzie z Bad Schmiedeberg" -pisze berlińska Die Welt.
Czas skończyć z finansowaniem bezrobocia
"Chcemy finansować pracę a nie bezrobocie" - oświadczył w Berlinie wynalazca "Bürgerarbeit", minister pracy w Saksonii Anhalckiej, Reiner Haseloff (CDU). Wraz z federalną minister pracy Ursulą von der Leyen (CDU), zapowiedzieli rozszerzenie modelu na cały kraj. Korzystający z zasiłku Hartz IV mają według minister podejmować prace społecznie użyteczne jak sprzątanie parków i ulic. Von der Leyen podkreśliła, że chodzi o osoby, które mają nikłe szanse otrzymania zatrudnienia na normalnym rynku pracy.
Wiara w efekt synergii
197 centrów pośrednictwa pracy "Jobcenter" będzie przez następne trzy lata oferować społecznie użyteczne miejsca pracy. 1 lipca rozpoczęła się sześciomiesięczna faza przygotowawcza między innymi z poradnictwem, pośrednictwem oraz kwalifikowaniem poszczególnych osób. W programie ma uczestniczyć w sumie 160 tysięcy wieloletnich bezrobotnych. Centra pośrednictwa pracy wychodzą z założenia, że w tym okresie czterech spośród pięciu bezrobotnych zostanie wchłoniętych przez normalny rynek pracy, przyjętych przez firmę na praktykę albo na szkolenia w celu podwyższenia kwalifikacji.
Od stycznia 2011 roku wieloletni bezrobotni będą mieli do dyspozycji blisko 34 tysiące miejsc pracy. "Bürgerarbeit to konsekwentne promowanie i żądanie czegoś w zamian" - podkreśliła Ursula von der Leyen. Minister pracy uściśliła: "Kto odmówi uczestnictwa w programie, musi się liczyć z sankcjami".
Jednym się to podoba, innym nie
Tymczasem opozycja i związki zawodowe skrytykowały nowy projekt skierowany na zwalczanie wieloletniego bezrobocia.
Ekspert Zielonych ds. rynku pracy Brigitte Pothmer mówiła o "programie masowym z wieloma niewiadomymi". Faktycznie potrzeba 400. tysięcy stanowisk pracy, a nie 34. tysięcy. "Ponieważ "Bürgerarbeit" ma być obowiązkowa należy się spodziewać, że osobom, które odmówią udziału w programie, odbierze się w ramach sankcji zasiłek Arbeitslosengeld-II - uważa Pothmer. Również rzeczniczka partii Der Linke ds. polityki rynku zatrudnienia, Sabine Zimmermann, ostro skrytykowała plany rządu federalnego. "Bürgerarbeit" określiła mianem "robót przymusowych za niską płacę". Dodała, że "minister pracy zamiast znieść uwłaczający godności ludzkiej system zasiłków Hartz-IV, dalej go rozwija". Również Annelie Buntenbach, członkini Zarządu Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) nie podoba się, że udział w programie nie jest dobrowolny. Minister pracy von der Leyen widzi to inaczej. Twierdzi, że "zawsze lepiej być aktywnym, niż siedzieć w domu i czekać na ofertę pracy".
Ile można zarobić?
Prace w ramach "Bürgerarbeit" mają służyć interesowi publicznemu i nie mogą wyprzeć podstawowych miejsc pracy. Za 30-godzinny tydzień pracy dane osoby będą otrzymywać 1080 euro a za 20-godzinny tydzień pracy 720 euro miesięcznie. Uczestnicy podpisują umowę o pracę i muszą płacić składki na ubezpieczenie społeczne - za wyjątkiem ubezpieczenia na wypadek bezrobocia jak podała gazeta Bild.
Ogółem na cele "Bürgerarbeit" przeznaczono w Niemczech 1,3 mld euro.
Landowy minister pracy Haseloff uważa, że w gminach pilotowych będzie można w ten sposób zredukować bezrobocie o ponad 50 procent.
Po Bad Schmiedeberg "Bürgerarbeit" rozszerzono na inne gminy Saksonii Anhalckiej, Turyngii i Bawarii.
W gminie Haselhofa w pierwszych tygodniach odmeldowało się już do 1/4 bezrobotnych, ponieważ podjęli stałą pracę. Co dziesiątemu uczestnikowi programu udało się już uzyskać regularne zatrudnienie.
Minister uważa, że "Bürgerarbeit" jest też dobrym instrumentem do walki z pracą na czarno. Nie jest ona według niego ślepym zaułkiem, lecz oparciem się rezygnacji i wyjściem z izolacji społecznej".
DW / Bild / apn / Iwona Metzner
Red. odp.: Alexandra Jarecka