Ostrzeżenie: Dzieci są upośledzone motorycznie i nie potrafią pisać
16 czerwca 2014Jak wynika z badań większość pierwszoklasistów w Niemczech nie potrafi sprawnie pisać. Deficyt ten bierze się między innymi stąd, że ok. 70 proc. dzieci nie nabywa w przedszkolu umiejętności motorycznych płynnego ciągnięcia linii czy ich łączenia, podkreśla pedagog z Norymbergi Stephanie Mueller.
Umiejętność kreślenia zawijasów, zygzaków czy ciągłych linii jest podstawą do nauki pisma odręcznego z łączeniem liter.
Dzieci jednak nie mogą sobie przyswoić tej umiejętności, ponieważ generalnie są coraz gorzej rozwinięte ruchowo, nie mają tak wykształconych zdolności manualnych, jak kiedyś i rodzice nie służą im przykładem, ponieważ częstokroć stali się wtórnymi analfabetami w pisaniu, używając nowoczesnego sprzętu typu komputer, tablet czy smartfon.
Dzieciństwo z komputerem
- Dzisiejsze dzieci nie są już tak aktywne ruchowo - twierdzi Stephanie Mueller. Kiedyś dzieci biegały po podwórku, skakały, wspinały się na drzewa. Dziś dzieci nawet w trzeciej klasie nie potrafią bez oglądania się iść prosto do tyłu albo bez trzymanki stać na jednej nodze.
Nie mają wykształconych takich umiejętności jak nawleczenie igły czy zawiązanie sznurówek buta na kokardkę. Nic dziwnego, kiedy ubrania i buty mają rzepy, zamki błyskawiczne czy zatrzaski. Nie ma więc okazji do wykształcenia umiejętności tzw. małej motoryki.
W wielu przypadkach rodzicom brak także czasu, by przypilnować dzieci w wykształceniu umiejętności pisania.
- Nikt nie zwraca uwagi na to, żeby dziecko ćwiczyło pismo - podkreśla badaczka, dodając, że same dzieci też rzadko widzą rodziców piszących cokolwiek odręcznie. Smartfony i tablety wyrabiają w dzieciach zupełnie inne mechanizmy motoryczne.
- Potrzebny jest właściwie tylko palec wskazujący, dwa kciuki i przegub dłoni, kiedy używa się tabletów.
Nauczyciele sami nie potrafią pisać
Stephanie Mueller, 46-letnia pedagog szkolna w dziedzinie wychowania artystycznego i medialnego opowiada się za tym, by w trakcie kształcenia nauczycieli większą wagę przykładać do nauki odręcznego pisania. Jak twierdzi, większość nauczycieli jest bezradna. Sami nie wiedzą, jak nauczyć dzieci pisania a natłok materiału do przerobienia w starszych klasach już zupełnie nie pozostawia czasu na kaligrafię.
- Od dwóch lat nawet na seminaria nauczycielskie trafiają młodzi ludzie, którzy sami ledwo co piszą. Kiedy już sama nauczycielka nie wie, jak prawidłowo trzymać w ręku długopis, jak ma nauczyć pisania dzieci? - pyta Stephanie Mueller, która sama uczyła kiedyś w szkole podstawowej.
Jej zdaniem pomiędzy przedszkolem i szkołą podstawową dzieci potrzebują roku, by rozwinąć umiejętności potrzebne do nauki pisania. Kiedyś zajęcia takie prowadzono w przedszkolach, dzieci bawiły się, rysowały, malowały a w pierwszej klasie przez kilka miesięcy ćwiczyły różne rodzaje prowadzenia linii, zanim nie zaczęły pisać. W aktualnych programach szkolnych nie ma takich ćwiczeń.
- Kiedy 6-latki idą do szkoły, ich motoryka powinna być już rozwinięta, ale tak nie jest - twierdzi pedagog.
Kaligrafia wykreślona z programu
W wielu szkołach w Niemczech programy nauczania przewidują jedynie umiejętność odręcznego pisania uproszczonych, pojednyczych liter drukowanych a nie, jak w piśmie łacińskim, metodą płynnego ruchu. Zdaniem Stephanie Mueller taki sposób pisania ma jednak wiele zalet. - Udowodniono, że pisanie wyrazów bez odrywania pióra od papieru, ze zmianą kierunku linii daje lepsze wyniki w nauczaniu niż pismo drukowane. W ten sposób można też pisać szybciej, niż pisząc każdą literę oddzielnie.
Płynny ruch przy pisaniu jednym ciągiem musi się zautomatyzować. Dopiero potem wykształca się indywidualny charakter pisma. Pisanie literami drukowanymi na to nie pozwala.
- Kto tylko nauczył się maszerować, ten nigdy nie zatańczy salsy - podkreśla pedagog, dodając, że chodzi tu też o pewną duchową wartość. Odręcznie napisane życzenia na urodzinowej kartce mają zupełnie inne działanie niż SMS z gratulacjami.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Iwona D. Metzner