Polska krytykuje: Niemcy poinformowali za późno o EHEC
31 maja 2011Minister rolnictwa Marek Sawicki w wywiadzie udzielonym portalowi Welt Online skierował ostre zarzuty pod adresem niemieckich władz. "Jesteśmy bardzo zaniepokojeni niemieckimi kontrolami. Informacje dotarły do nas z bardzo dużym opóźnieniem. Podobnie było zresztą w przypadku skandalu dioksynowego na początku roku, kiedy niemieckie urzędy działały także zbyt wolno. Niemcy przystąpili do działania bez informowania innych krajów członkowskich. Dopiero po trzech miesiącach otrzymaliśmy niezbędne informacje." - powiedział Sawicki w kuluarach sesji rady ministrów rolnictwa w Debreczynie
O pierwszym przypadku podejrzenia infekcji EHEC w Polsce poinformowano w poniedziałek (30.05). Do szpitala w stanie krytycznym trafiła kobieta, która przedtem przebywała w Hamburgu.
Także w innych krajach UE panuje niezadowolenie z powodu polityki informacyjnej prowadzonej przez niemieckie władze. Hiszpania chce domagać się na szczeblu europejskim odszkodowań dla hiszpańskich producentów warzyw, którzy ponoszą straty w związku z mnożącymi się od tygodnia przypadkami infekcji EHEC - zapowiedziała minister rolnictwa Hiszpanii Rosa Aguillar na sesji w Debreczynie. Hiszpańskie warzywa są bezpieczne - zaznaczyła, a źródła infekcji należy doszukiwać się w Niemczech.
Odszkodowanie nie tylko dla Hiszpanów
Niemieccy eksperci byli przez cały czas zdania, że źródłem śmiercionośnych bakterii są importowane z Hiszpanii ogórki - na trzech takich ogórkach odkryli bowiem pałeczki okrężnicy mikrobiolodzy z hamburskiego Instytutu Higieny. W związku z tym kilka koncernów handlowych wstrzymało import hiszpańskich ogórków.
Podejrzenie, że to właśnie towar z Hiszpanii winien jest rozprzestrzenienia się infekcji powoduje idące w miliony euro straty wśród hiszpańskich rolników - mowa jest o 200 mln euro w skali tygodniowej. "Powinno się przestać patrzeć tylko na Hiszpanię" - powiedziała Rosa Aguillar. Niemcy powinni jak najszybciej stwierdzić, gdzie jest źródło epidemii. "Jesteśmy bardzo rozczarowani sposobem, w jaki Niemcy zarządzają tym kryzysem."
Podawanie jako źródła infekcji hiszpańskich ogórków powoduje u hiszpańskich rolników wielkie szkody i to bez dowodów na to - zaznaczyła minister.
Dodała też, że kontrole w jej kraju są dużo surowsze niż normy ustalone przez UE. Madryt chce domagać się odszkodowań nie tylko dla swoich producentów, lecz także dla wszystkich europejskich rolników, którzy cierpią na skutek nieudolnego zarządzania kryzysem przez Niemcy.
Epidemia nie do powstrzymania
Minister jest zdania, że jak na dłoni widać, że źródło infekcji nie pochodzi z Hiszpanii, ponieważ tam u nikogo nie stwierdzono takiej infekcji. Są co prawda dwa takie przypadki, lecz są to dwaj Hiszpanie, którzy zarazili się w Niemczech - poinformowała minister. W Hiszpanii nigdzie nie stwierdzono obecności tych zarazków.
Zdaniem ekspertów, dopóki nie zostanie znalezione źródło tych niebezpiecznych bakterii, należy obawiać się dalszego wzrostu przypadków zachorowań i ofiar śmiertelnych. Liczba zgonów na tym tle wynosi obecnie 14 - z czego dwa przypadki miały miejsce w Nadrenii Północnej-Westfalii. Gros infekcji występuje natomiast w północnych regionach Niemiec.
353 przypadki mają bardzo ciężki przebieg, ponieważ wystąpił tam syndrom hemolityczno-uremiczny HUS.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek