Prasa niemiecka: „Erdogana trzeba zatrzymać”
2 listopada 2016„Neue Ruhr Zeitung” z Essen przestrzega:
„To jest ten moment, w którym negocjacje akcesyjne Turcji z Unią Europejską trzeba zawiesić, pomimo potencjału szantażu politycznego, którym Ankara dysponuje w kryzysie migracyjnym. Dla kraju, w którym może być przywrócona kara śmierci, a represje wobec dziennikarzy i opozycji są coraz bardziej nieznośne, nie ma miejsca w UE. To trzeba Turcji i jej prezydentowi dać wyraźnie do zrozumienia. Nie tylko dlatego, że chodzi o niepodlegające negocjacjom wartości. Ale też dlatego, że Erdogan zmierza z tak ważnym strategicznie państwem członkowskim NATO w coraz to bardziej niebezpieczniejszym kierunku: Kto we własnym kraju wietrzy tylko wrogów i brutalnie z nimi postępuje – czy to z lewicowymi lewitami, Kurdami czy sympatykami Gulena – i kto jednocześnie przeceniając swoje siły próbuje w krajach sąsiedzkich urzeczywistnić swoje neoosmańskie wizje, ten ryzykuje, że któregoś dnia cała Turcja stanie w płomieniach. Erdogana trzeba zatrzymać”.
„Nordwest Zeitung” z Oldenburga apeluje o wyciągnięcie konsekwencji wobec Turcji:
„Republika Turecka stała się w zawrotnym tempie państwem bezprawia. Turcja najpierw nieśmiało kroczyła ku państwu prawa w stylu zachodnim, a teraz pomaszerowała w kierunku dyktatury. Bez pardonu, bez wahania prezydent Recep Tayyip Erdogan ujednolica swój kraj. Jego cele to: wyeliminowanie opozycji politycznej, system prezydencki bez kontroli mediów, wymiaru sprawiedliwości i społeczeństwa obywatelskiego. Europa musi wreszcie wyciągnąć konsekwencje i zdecydowanie położyć kres temu szaleństwu”.
„Rheinpfalz” z Ludwigsburga zauważa:
„Jest możliwe, że Erdogan chce zinstrumentalizować debatę o przywróceniu kary śmierci podobnie jak to zrobił z zapowiedzią wprowadzenia kar za zdradę małżeńską nie mając zamiaru wprowadzić swych planówi w życie. Teoretycznie jest też możliwe, że sąd oddali zarzuty wobec dziennika <<Cumhuriyet>> i poza ostrzeżeniem dla tej krytycznej wobec rządu gazety o bogatej tradycji nic się nei stanie. Jednak może być wtedy za późno, żeby kogokolwiek w Europie przekonać. Zapowiedzi Erdogana powrotu kary śmierci i nękanie mediów przynoszą już efekty polityczne. Prowadzone kiedyś z pasją dyskusje o członkostwie wielkiego muzułmańskiego kraju w UE jak na razie stały się bezprzedmiotowe”.
„Ludwigsburger Kreiszeitung” kreśli taki scenariusz dla Turcji:
„Jeśli Turcja będzie dalej tak postępować, straci partnerów w każdym obszarze. Jeśli przywódca tego kraju przywróci karę śmierci, UE musi natychmiast oficjalnie zakończyć negocjacje akcesyjne. Prezydent powołuje się na większość, która go wybrała. Jednakże demokracja, która tak bezceremonialnie narusza wolność prasy, zasadę podziału władzy, prawa mniejszości i prawa człowieka, nie jest demokracją, lecz w najlepszym wypadku dyktaturą większości. I należy ją nazwać po imieniu”.
Barbara Cöllen