Prasa o Macronie w Chinach: „Trudno o gorszy sygnał”
12 kwietnia 2023„Stuttgarter Zeitung” podkreśla: „Wzniosłe słowa Macrona o Europie, która musi działać jako trzecie ‘supermocarstwo’ między USA a Chinami, zawierają również prawdziwy rdzeń: Europa musi sprecyzować swój kurs w polityce wobec Chin. I to pilnie. Przynajmniej dotyczy to rządzących w Pekinie, którzy postępują racjonalnie. Zwiększa to przewidywalność, a także poszerza możliwości przekonania Chin, że istnieją wspólne interesy. W świecie, w którym nie dochodzi do eskalacji konfliktu na Tajwanie i innych sporów, także Chińczycy mogą robić lepsze interesy”.
„Volksstimme” z Magdeburga analizuje: „Macron to rozłamowiec, jak z oburzeniem twierdzą Niemcy po tym, gdy wyraził on swój dystans wobec Tajwanu. Z pewnością płaszczenie się przed Chinami w ten sposób przynosi efekt przeciwny do zamierzonego dla Zachodu. Emmanuel Macron objął urząd w 2017 roku pod hasłem ‘Europa przede wszystkim’. Prezydent Francji zawsze się tego trzymał. Jego cytat o ‘mózgowej śmierci NATO’ jest legendarny, nawet jeśli rzeczywistość go dogoniła. W Niemczech, które są lojalne wobec USA, Macron zawsze spotykał się z niezrozumiałą nieufnością do projektu silnej Europy jako niezależnej siły. Nie tylko ze strony kanclerza Scholza, ale także jego poprzedniczki, Angeli Merkel. Ta solidarność po rosyjskiej inwazji na Ukrainę mogłaby zostać wykorzystana do wzmocnienia pozycji Europy jako niezależnego mocarstwa. To jasne, że interes własny Macrona jest tu oczywisty. Walka o reformę emerytalną przyćmiewa obecnie we Francji wszystko inne. Dlatego Macron szuka korzyści dla siebie w snuciu wizji na temat Europy”.
„Allgemeine Zeitung” z Moguncji zaznacza: „Między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską mieści się coś więcej niż cienka kartka. W tej chwili trudno było wysłać gorszy sygnał pod adresem Chin, które obok Rosji stanowią największe zagrożenie dla światowego pokoju i ładu na świecie. Wypowiedź prezydenta Francji o ‘konfliktach, które nie są nasze’ w fatalny sposób przypomina postawę (...) powszechną w przededniu II wojny światowej”.
Zdaniem „Augsburger Allgemeine”: „To, że Macron najwyraźniej uważa Tajwan za odpowiedni obiekt do proklamowania nowej europejskiej pewności siebie wobec Waszyngtonu, jest zgubny. Wydaje się, że pragnienie Tajwańczyków do niepodległości i życia w demokracji ostatnio przestało go całkowicie interesować. Macron woli tweetować ‘Niech żyje przyjaźń między Chinami a Francją’”.
„Nordbayerischer Kurier” z Bayreuth ocenia: „W świecie, w którym na przykład konflikt wokół Tajwanu nie eskaluje, także Chińczycy mogą robić lepsze interesy. Wymaga to polityki zagranicznej, która przywiązuje większą wagę do niestrudzonych wysiłków utrzymywania dialogu z Chinami niż do żądań publicznych; bez względu na to, jak bardzo są one moralnie uzasadnione. Przesłanie, że jesteśmy ‘tymi dobrymi’ może spodobać się wyborcom w Niemczech, ale nie da się nic z nim zrobić na arenie międzynarodowej. Tu chodzi o politykę realną. A w polityce zagranicznej nie są przyznawane nagrody za urodę”.