Prasa: trudna wizyta Scholza w Waszyngtonie
9 lutego 2024„Europejczycy są źle przygotowani na możliwe zwycięstwo Trumpa” – stwierdza gazeta „Stuttgarter Zeitung”. I dodaje, że dotyczy to szczególnie Niemiec, „których architektura bezpieczeństwa jest całkowicie dostosowana do USA”. „W czasach zimnej wojny było to racjonalne, ale od jakiegoś czasu jest niedbalstwem – a teraz może stać się niebezpieczne” – przestrzega dziennik ze Stuttgartu. „Wspólna polityka obronna oraz UE, która zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz funkcjonuje na tyle dobrze, by być rzeczywistą siłą – to zadania, które byłyby wystarczająco wielkie dla kilku pokoleń. Ale teraz w żadnym razie nie ma tyle czasu” – podkreśla dziennik.
„Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie Olaf Scholz, tuż po objęciu urzędu, został skonfrontowany z nieoczekiwanym wyzwaniem dla polityki bezpieczeństwa. Możliwe, że to jeszcze nie największe wyzwanie dla niego jako kanclerza” – dodaje „Stuttgarter Zeitung”.
„Światowy policjant” wciąż potrzebny w wielu miejscach
Według „Südwest Presse” z Ulm trudno wyobrazić sobie większa ironię niż moment wizyty kanclerza Scholza w USA. „W końcu pomoc dla Ukrainy powinna być jednym z centralnych tematów, kiedy w Białym Domu do rozmów zasiadają szefowie rządów dwóch najważniejszych darczyńców. Teraz jednak Izba Reprezentantów Kongresu USA pogrzebała wszelkie nadzieje na ponad 60 mld dolarówpomocy gospodarczej i wojskowej dla ofiary rosyjskiej napaści. Prezydent USA Joe Biden wyjaśni kanclerzowi, że wcześniej przemawiał Kongresowi do rozsądku i podkreślał, że odmowa wsparcia Ukrainy byłaby brzemiennym w skutki etapowym zwycięstwem prezydenta Rosji Władimira Putina. To jednak nie interesuje ani Republikanów ani zapatrzonego w siebie Trumpa” – dodaje „Südwest Presse”.
Gazeta „Nürnberger Nachrichten” stawia pytanie, czy Niemcy potrzebują USA. I pisze: „Tak, Niemcy muszą się dozbroić. To potrwa. Tak długo będziemy potrzebować tej potęgi, na której możemy polegać, pomimo całego łajania Amerykanów” – ocenia gazeta z Norymbergi. Dodaje, że spojrzenie na globalną sytuację pokazuje, że „światowy policjant USA, słusznie krytykowany za poprzednie wojny, jest obecnie potrzebny w wielu miejscach (Ukraina, Bliski Wschód, Tajwan itp.), aby, tak, bronić dokładnie tego, co wielu Niemców często odrzuca jako obłudny amerykański patos: ‚wolności i demokracji'” – dodaje „Nürnberger Nachrichten”.
Strach przed powrotem Trumpa
Z kolei „OM-Medien” z powiatów Vechta i Cloppenburg w Dolnej Saksonii pisze, że tak samo, jak nie ma pewności, czy kanclerzowi uda się utrzymać jego koalicję rządzącą, tak nie jest pewne „wsparcie USA w największym europejskim konflikcie po II wojnie światowej”. Jeżeli pomoc ta nie byłaby kontynuowana, „Scholz musiałby na nowo zorganizować całą swoją politykę w sprawie Ukrainy” – pisze gazeta. „Jeżeli Donaldowi Trumpowi uda się drugi raz wygrać wybory prezydenckie, Europa będzie musiała się przygotować na problemy. Ogłoszony przez Scholza ‚zwrot' (Zeitenwende) okazał się pustym frazesem. Bez silnego brata zza morza Niemcy nie są zdolne do obrony. Wydaje się jednak, że nawet klasę polityczną niezbyt to niepokoi. Aby przywołać ją do rzeczywistości, potrzeba silnego przywództwa. Ale tego jak na razie kanclerzowi brakuje” – ocenia „OM-Medien”.
W ocenie dziennika „Augsburger Allgemeine” Scholz w Waszyngtonie powinien „działać egoistycznie i zabiegać o bliższą dwustronną współpracę między Waszyngtonem a Berlinem”. „Dobrych argumentów nie brakuje. ‚Made in Germany' jest w Stanach wciąż cenioną marką, niemiecka inżynieria nie tylko w dziedzinie klimatu nadal jest poważana. Niemcy wydają miliardy euro na Bundeswehrę i na końcu mogą rzeczywiście odciążyć USA, które z obawy przed Chinami mocniej zwracają się w kierunku regionu Indii i Pacyfiku. Jeśli Scholz będzie odważny, to podejmie nawet nową próbę zawarcia transatlantyckiego porozumienia handlowego” – ocenia „Augsburger Allgemeine”.