1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kallas o sporze Polski z Ukrainą: „Nie dajmy się podzielić”

Anna Widzyk opracowanie
28 września 2023

W rozmowie z dziennikiem „Handelsblatt” premier Estonii Kaja Kallas wyraża nadzieję, że spór Polski z Ukrainą uspokoi się po polskich wyborach i nie zapoczątkuje „rozłamu” w sprawie wsparcia Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4Wu7g
Premier Estonii Kaja Kallas
Premier Estonii Kaja KallasZdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

„Oczywiście nie podobają mi się te wszystkie utarczki między sojusznikami – mówi szefowa estońskiego rządu Kaja Kallas w rozmowie z gazetą „Handelsblatt”, komentując spór o import zboża między Polską a Ukrainą. „Byliśmy zjednoczeni przez tak długi czas i nie pokazywaliśmy żadnego pęknięcia, ponieważ dokładnie tego chce Rosja: naprawdę nas podzielić. Nie powinniśmy jej tego ułatwiać” – podkreśla Kallas.

Jednak jej zdaniem nie jest to „początek prawdziwego rozłamu”. „Zbliżają się wybory w Polsce, więc tam również toczą się walki. Sądzę jednak, że zakończą się one po październiku” – ocenia Kallas.

„Kampanie wyborcze w krajach demokratycznych zawsze odwracają uwagę od takich tematów jak Ukraina. Dlatego czas kampanii wyborczych jest też niebezpieczny” – przyznała estońska polityk, pytana, czy obawia się, że przyszłoroczne wybory w USA wpłyną także na bezpieczeństwo Europy.

„Rosja może testować NATO”

Jej zdaniem „zmęczenie” Zachodu tematem wojny w Ukrainie jest niepokojące. „Ale jeżeli teraz nie zrobimy wystarczajaco dużo, to wszyscy zapłacimy o wiele większą cenę – przestrzegła. „Jeżeli Rosja wygra w Ukrainie, to może też testować NATO, aby zobaczyć, jak daleko może się posunąć”.

„Wszyscy agresorzy albo potencjalni agresorzy na świecie obserwują to teraz bardzo dokładnie: Jeżeli Rosja wyjdzie z tego z większym terytorium, niż miała wcześniej, to będzie to znak, iż agresja się opłaca. I wtedy będziemy widzieć to także w innych częściach świata” – ocenia Kallas.

Estońska premier tłumaczy się też z zarzutów, że jej mąż ma powiązania z rosyjskim biznesem. „Mój mąż nie miał żadnych powiązań z rosyjskimi firmami, ale miał mniejszościowy udział w firmie logistycznej, która pomogła estońskiej firmie zamknąć działalność w Rosji. Sprzedał już udziały w tej firmie i nigdy nie chodziło o żadne towary objęte sankcjami. Ale oczywiście rozumiem, że może to zostać wykorzystane przeciwko mnie” – mówi.

Ukraińskie zboże w Niemczech