Próba zdelegalizowania NPD?
14 sierpnia 2012Sukces weekendowego protestu przeciwko neonazistowskiej NPD, o którym można przeczytać niżej, wpłynął na wzrost zainteresowania niemieckiej opinii publicznej także innymi działaniami, zmierzającymi do zdelegalizowania Narodowodemokratycznej Partii Niemiec - Unii Ludowej, tak bowiem brzmi oficjalna nazwa NPD.
Czworo niecierpliwych
Za zdecydowanym nasileniem walki z prawicowym ekstremizmem opowiedziało się czworo premierów krajów związkowych: Horst Seehofer z Bawarii, Erwin Sellering z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Christine Lieberknecht z Turyngii oraz Torsten Albig ze Szlezwika-Holsztynu.
-Ta partia powinna być zakazana - wynika to z naszej odpowiedzialności historycznej - oświadczył w wywiadzie dla Welt am Sonntag premier Bawarii i przewodniczący CSU w jednej osobie, Horst Seehofer. Do walki z NPD należy, powiedział dalej, "użyć wszystkich sił i środków, tak aby wniosek o jej zdelegalizowanie miał tym razem wystarczające pokrycie w materiale dowodowym".
Według Seehofera byłoby najlepiej, gdyby wystąpiły z nim wspólnie wszystkie organy konstytucyjne, "ale jeśli okaże się to niemożliwe, to może wystąpić z nim także w pojedynkę Bundesrat, czyli Rada Federalna Niemiec, jako konstytucyjne przedstawicielstwo krajów związkowych".
W podobnym duchu wypowiedział się premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Erwin Sellering: - To jasne, że szczególnie silnym sygnałem byłoby wspólne zainicjowanie postępowania prowadzącego do zdelegalizowania NPD przez rząd federalny, Bundestag i Bundesrat, ale w razie konieczności kraje związkowe mogłyby to uczynić także na własną rękę.
Premier Turyngii, pani Christine Lieberknecht, potwierdziła w wywiadzie dla stołecznej Die Welt, że "absolutnie zdecydowanie" opowiada się za zdelegalizowaniem NPD ponieważ jej ideologia stanowi "karmę duchową morderców z terrorystycznej organizacji Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU)", i że "z trudem znosi myśl, iż działalność NPD jest finansowana częściowo z pieniędzy podatników".
Jej kolega ze Szlezwika-Holsztynu, premier Torsten Albig, dodał, że "pewna siebie demokracja powinna uczynić wszystko, co w jej mocy, aby poskromić przeciwników, do których z całą pewnością należy NPD jako partia niedemokratyczna, która lekceważy wartości, na których opiera się nasze społeczeństwo. Musimy dać jej do zrozumienia, że nie ustąpimy nawet na centymetr co do naszej wizji porządku demokratycznego".
Do dwóch razy sztuka?
W innych krajach związkowych wypowiedzi cytowanej wyżej czwórki nie wywołały entuzjazmu. Nie znaczy to wcale, że ich premierzy są zwolennikami NPD. Nic podobnego. Chodzi raczej o sposób, w jaki należy zwalczać prawicowe zagrożenie.
"Chcemy uwieńczonego sukcesem postępowania i dlatego uważamy za ważne trzymanie się wcześniejszych uzgodnień. Należy poczekać na wyniki postępowania wyjaśniającego w sprawie NPD, prowadzonego przez ministrów spraw wewnętrznych krajów związkowych, które przedyskutujemy na konferencji premierów w grudniu" - powiedział chadecki premier Saksonii, Stanislaw Tillich.
Poparł go minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii, Uwe Schünemann (także z CDU), który w wywiadzie dla Die Welt przestrzegł przed pospiesznymi i nie do końca przemyślanymi krokami. Tego samego zdania, co zresztą najważniejsze, jest także kanclerz Angela Merkel, o czym świadczą słowa jej rzecznika prasowego Seiberta, który powiedział niemal dosłownie to samo, co cytowany wyżej premier Tillich.
Wysuwane przez nich zastrzeżenia należy potraktować poważnie z uwagi na fiasko pierwszej próby zdelegalizowania NPD w 2003 roku. Federalny Trybunał Konstytucyjny umorzył wtedy rządowy wniosek o jej zdelegalizowanie, uzasadniając to obecnością w jej szeregach agentów Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji. W rezultacie nie sposób było odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, w jakim stopniu działania partii wypływały z jej programu, a w jakim były inspirowane przez agentów kontrwywiadu. Ten blamaż poważnie zaciążył na podejmowanych później krokach przeciwko NPD.
Obecną próbę jej zdelegalizowania należy przypisać głównie aferze w związku z rozbiciem organizacji terrorystycznej NSU i licznymi błędami popełnionymi podczas śledztwa przez kontrwywiad. Nie wolno przy tym zapominać, że NPD starannie unika wszystkiego, co można by użyć przeciwko niej jako dowodu na działalność niezgodną z Ustawą Zasadniczą, czyli niemiecką konstytucją.
Dwa punkty z jej programu: żądanie rewizji powojennych granic RFN i docenienie dorobku socjalnego Trzeciej Rzeszy, można potraktować jako niezgodne z linią polityczną rządu, ale taki zarzut można też postawić innym partiom. Za innym przebiegem granicy z Polską bardzo długo optowały zarówno partie CDU/CSU jak i - wcześniej - FDP i nawet SPD, a Zieloni i partia Lewica mieli lub mają za złe Niemcom członkostwo w NATO.
Czy nowa próba zdelegalizowania NPD się uda? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać do końca roku, bo dopiero wtedy mogą zostać wszczęte pierwsze kroki formalno-prawne.
Andrzej Pawlak (dpa, Reuters, afp)
red. odp. Iwona D. Metzner