Putin. Co to właściwie za człowiek?
28 lipca 2014Władimir Putin najchętniej stylizuje się na twardziela: judokę z czarnym pasem, hokeistę w drapieżnie wyglądającym kasku, pilota myśliwca czy myśliwego stającego oko w oko z niedźwiedziem.
Najnowsze wydanie "Newsweeka", z którego informacje czerpie cała prasa, stara się przeniknąć do najbliższego otoczenia polityka, który przez konfrontację Zachód-Rosja via konflikt ukraiński znalazł się w centrum zainteresowania całego świata.
Nocny marek
Amerykański tygodnik pisze, że także dla najbliższych współpracowników prezydent Rosji jest zagadką. Sprawia wrażenie macho, bezwzględnie trzymającego się zdobytej władzy. Wobec otoczenia zachowuje dystans, jest nie do rozgryzienia.
Brytyjski dziennikarz Ben Judah już od trzech lat gromadził informacje o prywatnym życiu kremlowskiego władcy; teraz opisuje szczegółowo, jak wygląda jego dzień powszedni, jak pracuje, co robi w wolnym czasie.
Z tych notatek i informacji wynika, że Putin to prawdziwy "nocny marek", który najchętniej pracuje w czasie "chłodnych godzin". Wstaje późno, zazwyczaj koło godziny 11.00 i śniadanie je dopiero po południu preferując biały ser i owocowy shake. Czasami dla odmiany jada owsiankę, przepiórcze jajka i pije kawę.
Jada tylko świeże produkty. Kosze ulubionych produktów dostaje regularnie z dóbr patriarchy Cyryla. Kiedy udaje się w podróż za granicę prywatni, towarzyszący mu kucharze przygotowują mu ulubione, rosyjskie potrawy. Zrozumiałe są obawy, że mógłby paść ofiarą otrucia.
Nie cierpi Moskwy i Kremla
Pierwsza połowa dnia przeznaczona jest na sport: codziennie dwie godziny pływania. Urzędnicy kremlowscy, którzy muszą omówić z prezydentem polityczne sprawy muszą czekać: czasami 3-4 godziny. Podczas zajęć sportowych prezydent już informuje się z mediów o wydarzeniach na świecie.
Prezydent Rosji dużą wagę przywiązuje do swojego wyglądu: kiedy pokazuje się publicznie, wygląda jak spod igiełki. Garnitury ma szyte na miarę. Dba o ciało i z obnażonym torsem chętnie pozował do zdjęć.
Mówi się, że niechętnie jeździ na Kreml. W Moskwie jest mu za brudno i głośno. Woli zostać w swojej posiadłości w Nowo Ogarjowo, gdzie ma oczywiście gabinet do pracy z ciężkim, drewnianym biurkiem. Nie ufa internetowi, dlatego rzadko korzysta z komputera.
Niechętnie posługuje się telefonami komórkowymi woląc poczciwy, stacjonarny telefon rosyjskiej produkcji.
W niedzielę do spowiedzi
Jak pisze amerykański dziennikarz, dzień pracy Putina zaczyna się od studiowania trzech opasłych segregatorów w skórzanej oprawie zawierających dokumenty wywiadu, kontrwywiadu i sztabu jego współpracowników. Potem prezydent przechodzi do prasówki: najpierw rosyjskich gazet, potem zagranicznych. Mówi się, że rosyjski prezydent uwielbia czytać, co pisze i mówi o nim świat. Włada co prawda angielskim, ale pracuje jeszcze nad podszlifowaniem tego języka. Niemieckie gazety czyta po niemiecku, bo językiem tym włada perfekcyjnie, jeszcze od czasów swojej służby jako agent KGB w Dreźnie.
Następny etap dnia pracy to spotkania w rytmie 15-minutowym: z zagranicznymi gośćmi, politykami, ludźmi przychodzącymi do niego w jakiejś sprawie. Zazwyczaj przy takich okazjach robione są zdjęcia, na których Putin ma zawsze zastygłą twarz. Ponoć nigdy się nie uśmiecha. Na taką słabość pozwala sobie tylko na widok zwierząt.
Prywatne życie kremlowskiego władcy otoczone jest tajemnicą. Sensacją jak na Rosję był fakt, że w kwietniu br. wziął rozwód ze swoją żoną Ludmiłą, z którą był w związku przez 31 lat. W życiu prywatnym towarzystwa dotrzymuje mu prześliczna 30-letnia Alina Kabajewa, była gimnastyczka, z którą ma ponoć dwoje dzieci.
Ze sportów pasjonuje go hokej na lodzie i kiedy tylko może, grywa także ponoć sam. Czyta najchętniej literaturę historyczną.
Wolnych weekendów nie uznaje, pracuje także w soboty i niedziele, tyle że w niedziele chodzi czasami do spowiedzi.
Małgorzata Matzke