Rada Europy: Niemcy nieskutecznie zwalczają korupcję
5 czerwca 2019Niemcy zostają „daleko za europejskimi standardami” w zwalczaniu korupcji i nielegalnego finansowania partii politycznych – do takiego wniosku doszli autorzy raportu przygotowanego przez antykorupcyjne gremium Rady Europy GRECO (Grupa Państw Przeciwko Korupcji). Pod pręgierzem znalazły się zwłaszcza obowiązujące w Niemczech przepisy i niewystarczające wdrażanie zaleceń reform wydanych przez Radę Europy już w 2009 roku.
W swoim aktualnym raporcie GRECO gani Niemcy, że w ciągu dziesięciu lat w zadowalający sposób wdrożyły zaledwie 9 z 20 zaleceń. Dziesięć dalszych rekomendacji zostało wdrożonych tylko częściowo, a w ogóle nie rozpoczęła się praca nad krytykowanymi punktami przepisów o finansowaniu partii politycznych.
Zakaz anonimowych datków?
Autorzy raportu mają zastrzeżenia zwłaszcza co do przepisu, według którego niemieckie partie polityczne muszą zgłaszać do Bundestagu datki dopiero od 50 tys. euro – zdaniem GRECO granica ta musi zostać obniżona. Natomiast przewodniczący Bundestagu powinnien mieć do dyspozycji więcej możliwości monitorowania sposobów finansowania partii. Anonimowe datki mają zostać całkowicie zabronione, a finansowanie partii politycznych i ugrupowań parlamentarnych ma być rozdzielone. Ponadto jak najszybciej mają zostać opublikowane sprawozdania z finansowania kampanii wyborczych.
W niewystarczający sposób Niemcy wdrożyły także obowiązującą od 2002 r. europejską prawnokarną konwencję o korupcji. Nie zostały zaostrzone w Niemczech przepisy prawne dotyczące przekupywania i przekupstwa posłów, członków organizacji międzynarodowych i zgromadzeń parlamentarnych.
Podejrzane tysiące na AfD
Tymczasem niemiecką politykę od miesięcy zajmują podejrzane datki, jakie wpłynęły na konta Alternatywy dla Niemiec (AfD). Jej szef Jörg Meuthen i kandydat partii do Parlamentu Europejskiego Guido Reil muszą przekazać do administracji Bundestagu ponad 400 tys. euro kary, ponieważ nie poinformowali o datkach przekazanych na partię w ramach kampanii wyborczej.
Także szefowa klubu parlamentarnego AfD Alice Weidel otrzymała podejrzane pieniądze - 132 tys. euro ze Szwajcarii. Osoby wyszczególnione na liście, którą Weidel dostarczyła po wybuchu afery, okazały się figurantami. Sprawę przejęła prokuratura w Konstancji.
Zieloni winią wielką koalicję
Członkowie Bundestagu z partii wielkiej koalicji i opozycji zaakceptowali krytykę GRECO. Zdaniem przewodniczącego Bundestagu Wolfganga Schäuble przede wszystkim powinny się uaktywnić kluby parlamentarne. – Jestem pewien, że dokładnie przyjrzą się raportowi i będą robiły wszystko, co możliwe, żeby usunąć wątpliwości – skomentował Schäuble. Mimo to uważa finansowanie partii w Niemczech za „w wysokim stopniu transparentne”.
Carsten Schneider z klubu parlamentarnego SPD jest zdania, że administracja Bundestagu powinna dysponować „odpowiednimi instrumentami kontrolnymi i wystarczającą liczbą pracowników, by stawić czoła próbom obchodzenia zasad przejrzystości".
Natomiast polityk Zielonych Britta Haßelmann uważa, że Niemcy „potrzebują jasnych reguł prawnych dotyczących finansowania partii politycznych". Winę za odwlekanie reform ponosi według niej wielka koalicja, propozycje wysuwane przez Zielonych od lat rozbijają się o opór chadecji i SPD.
FDP wyjaśniła, że nie przyjmuje żadnych anonimowych datków.