Prawa człowieka w RFN. „Pandemia jak soczewka”
1 grudnia 2020Niemiecki Instytut Praw Człowieka w swoim dorocznym raporcie podkreślił rolę parlamentów w pandemii koronawirusa.
- Im dłużej trwa pandemia, tym pilniejsze i ważniejsze staje się podjęcie przez Bundestag i parlamenty krajów związkowych decyzji o wprowadzanych środkach - powiedziała we wtorek (01.12.2020) w Berlinie dyrektorka Instytutu Beate Rudolf, przedstawiając raport. Reforma ustawy o ochronie przed infekcjami z listopada br. jest ważnym pierwszym krokiem, ale nie jest wystarczająco precyzyjna - wyjaśniła, dodając, że np. Bundestag musi jasno określić, że pod żadnym pozorem nie wolno zabraniać rodzicom kontaktu z chorymi dziećmi.
Bundestag powinien również ustalić kryteria dostępu do intensywnej opieki medycznej, jeśli możliwości terapii nie są wystarczające dla wszystkich. Oświadczenie Niemieckiej Rady Etyki w tej sprawie nie jest w tym momencie wystarczające. - Bundestag musi zadbać o to, aby decyzja nie była podejmowana ogólnie kosztem osób starszych lub niepełnosprawnych - podkreśliła Beate Rudolf. Z perspektywy praw podstawowych i praw człowieka pandemia koronawirusa działa jak szkło powiększające.
Azyl i do tego pandemia
Od 2015 roku Niemiecki Instytut Praw Człowieka ma ustawowy mandat do składania corocznego raportu na temat sytuacji w zakresie praw człowieka w Niemczech. Bieżący okres sprawozdawczy to lipiec 2019 - czerwiec 2020.
W swoim raporcie instytut zajmuje się również kwestią deportacji osób chorych ubiegających się o azyl, bez uwzględniania okoliczności pandemii. Z punktu widzenia praw człowieka osoby starające się o schronienie nie mogą zostać deportowane, jeśli pogarsza to ich stan zdrowia lub jeśli ich życie jest zagrożone.
Jednak w ocenie obrońców praw człowieka w praktyce w Niemczech istnieją poważne niedociągnięcia w tym względzie. Osoby chore muszą udowadniać swoją chorobę, co jednak jest prawie niemożliwe w krótkim czasie i w trudnych okolicznościach np. ze względu na przeszkody językowe, biurokratyczne i finansowe. Problematyczne są również deportacje z leczenia szpitalnego lub psychiatrycznego - wyjaśnia dyrektorka Instytutu.
Dlatego Instytut Praw Człowieka wzywa rząd Niemiec do zmiany obowiązku przedstawiania dowodów. - To państwo powinno mieć obowiązek dokładnego sprawdzenia, czy nie ma przeszkód w deportacji z powodu choroby - podkreśla Beate Rudolf.
Dwa systemy kształcenia
Kolejnym aspektem tegorocznego raportu dotyczącego praw człowieka w Niemczech jest trudna sytuacja edukacyjna osób z niepełnosprawnością. Z punktu widzenia instytutu godne ubolewania jest to, że zdecydowana większość młodzieży niepełnosprawnej kończy edukację w „specjalnych formach”, bez możliwości uzyskania uznawanych kwalifikacji. W rezultacie regularny rynek pracy pozostaje dla nich zamknięty. Obrońcy praw człowieka monitują, że w Niemczech istnieją „dwa równoległe systemy edukacji - jeden dla osób pełnosprawnych i jeden dla osób niepełnosprawnych, co jest niezgodne z zobowiązaniami Niemiec w zakresie praw człowieka” - podkreśla dyrektorka instytutu.
W raporcie omawia się również realizację Krajowego Planu Działań na rzecz Gospodarki i Praw Człowieka (NAP). - Głoszona od dawna i wymagana ustawa o odpowiedzialności czy o łańcuchy dostaw powinna istnieć już od dawna - zaznacza Beate Rudolf, krytykując, że wciąż nie ma nawet ostatecznych kluczowych punktów tych ustaw.
(KNA/ma)