Rosja. Jak młodzi ludzie stają się „sabotażystami”
22 października 2024W Rosji mnożą się akty sabotażu, głównie podpaleń na kolei i w wojsku, w które zaangażowani są nieletni. Władze twierdzą, że otrzymują oni zlecenia od „proukraińskich kuratorów” w mediach społecznościowych. Teraz władze grożą młodym ludziom propagandowymi filmami, a zgodnie z projektem ustawy 14-latkowie mogą być w przyszłości karani za „sabotaż”. Tymczasem obrońcy praw człowieka ostrzegają przed prowokacjami ze strony rosyjskich sił bezpieczeństwa.
DW przyjrzała się kilku sprawom przeciwko rosyjskim nastolatkom i nawiązała kontakt z kanałem na Telegramie, gdzie oferowane są nagrody pieniężne za podpalenia sprzętu wojskowego.
Aresztowania po podpaleniach
Na podwórzu osiedla mieszkaniowego w mieście Omsk zatrzymuje się minibus, z którego wyskakuje sześciu uzbrojonych mężczyzn z jednostki specjalnej. Biegną do domu, gdzie wyważają drzwi do mieszkania i znajdują tam dwóch nastolatków. Przyciskają ich do ziemi i przesłuchują. Na nagraniu zrobionym przez siły bezpieczeństwa, które zostało rozpowszechnione na kanałach Telegramu, młodzi ludzie przyznają się do podpalenia wojskowego śmigłowca. W zamian nieznana osoba na Telegramie miała im zaoferować 20 000 dolarów, których jednak nie otrzymali. Przeciwko nastolatkom wszczęto postępowanie karne o terroryzm i obecnie przebywają w areszcie śledczym, gdzie zostaną przez co najmniej dwa miesiące.
Według informacji władz 21 września w bazie wojskowej w Omsku przy użyciu koktajlu Mołotowa podpalono śmigłowiec Mi-8. Cywilny śmigłowiec tego samego typu spłonął we wrześniu na lotnisku Nojabrsk w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Na miejscu zatrzymano dwóch nastolatków, którzy podczas podpalania śmigłowca doznali oparzeń twarzy i rąk. Oni również przyznali, że otrzymali to zlecenie za pośrednictwem Telegramu. Jak twierdzili, wcześniej znaleźli ulotkę z kodem QR w toalecie szkolnej. Dzięki kodowi skontaktowali się z nieznaną osobą, która obiecała im pieniądze za dokonanie czynu. Zgodnie z doniesieniami medialnymi, podobne ulotki miały być znalezione w kilku regionach Rosji, w tym w Wołgogradzie, Woroneżu i Riazaniu.
„Bot dla uczniów potrzebujących pieniędzy”
DW skontaktowała się z jednym z takich kanałów na Telegramie podając się za ucznia z Petersburga. Czat rozpoczął się od automatycznego powitania „Bot dla uczniów, którzy potrzebują pieniędzy”. Za podpalenia oferowane są następujące stawki: 5000 dolarów za helikopter, 10 000 dolarów za samolot, 3000 dolarów za transformator i 4000 dolarów za linie energetyczne.
Partner na czacie natychmiast zapytał, skąd pochodzi uczeń i jakie „obiekty” znajdują się w jego okolicy. Za zniszczenie sprzętu wojskowego i nagranie wideo jako dowód obiecywano przelew nawet 150 000 dolarów z portfela kryptowalut na dowolne konto bankowe. Partner na czacie podał również dokładne instrukcje, jak zniszczyć obiekt za pomocą butli gazowej. Napisał, że do tej pory nie powiodło się tylko dziesięć procent zamówień. W przypadku aresztowania przez policję „nie byłoby jednak żadnej realnej kary”.
Na koniec czatu dziennikarz DW przedstawił się z imienia i nazwiska i poprosił o wyjaśnienie. Nieznajomy powiedział tylko, że pracuje dla „pewnej organizacji”, której przedstawiciele są obecni w różnych krajach. Celem jest zniszczenie jak największej ilości sprzętu wojskowego, który mógłby zostać użyty przeciwko ludności cywilnej w Ukrainie. „Dlaczego młodzi ludzie? Ponieważ można ich pociągnąć do odpowiedzialności tylko w minimalnym stopniu” – napisał nieznajomy.
Kto stoi za czatem?
Zidentyfikowanie administratorów takich kanałów na Telegramie jest prawie niemożliwe – wyjaśnia ekspert ds. bezpieczeństwa i kierownik organizacji non-profit „Internet Protection Society”, Michael Klimarew. Manipulują oni nieletnimi, mówiąc przy tym o „walce z rosyjskimi okupantami”. – Zmuszają młodych ludzi do robienia rzeczy, których sami by nie zaryzykowali, rujnując im w ten sposób życie. Angażowanie dzieci w taką walkę nie jest dowodem odwagi – mówi Klimarew.
Ekspert techniczny rosyjskiej inicjatywy praw człowieka „NetFreedomsProject”, który nie chce ujawniać swojego nazwiska, uważa jednak, że z pomocą kierownictwa Telegramu możliwe byłoby ustalenie tożsamości osób i miejsca ich pobytu. –To jedyny sposób, aby ustalić, kto stoi za anonimowymi czatami na Telegramie, czy mają siedzibę za granicą, czy też są prowokatorami z Rosji – uważa ekspert.
Podejrzane rosyjskie służby specjalne
Rosyjski Korpus Ochotniczy, składający się z obywateli Rosji, walczących po stronie Ukrainy, publikuje na swoim kanale na Telegramie kilka filmów z aktów sabotażu wymierzonych w rosyjską kolej. Rozmówca DW, blisko związany z korpusem i pragnący pozostać anonimowy, stwierdził, że udział nieletnich i amatorów w aktach sabotażu jest kwestią budzącą duże kontrowersje w korpusie. – Profesjonalista jest dobrze przygotowany i wie, na co się decyduje – podkreśla. Dla tych, którzy rekrutują młodzież, jest to jednak metoda związana z niskimi kosztami, poza tym pożary szybko osiągają zamierzone cele. Według rozmówcy anonimowe kanały Telegramu mogą być również organizowane przez rosyjskie służby specjalne w celu sfabrykowania zarzutów przeciwko młodym „marzycielom”.
Według projektu praw człowieka „Avtozak LIVE” w Rosji ponad 550 osób jest ściganych karnie za akty sabotażu i podpalenia przeciwko punktom mobilizacyjnym rosyjskiej armii. Nie ma jednak osobnej statystyki dotyczącej nieletnich. A według danych projektu „OVD-Info” w Rosji od początku wojny co najmniej 28 osób zostało skazanych na kary pozbawienia wolności za sabotaż. Prawo przewiduje w takich przypadkach kary pozbawienia wolności od dziesięciu do dwunastu lat, pod warunkiem, że domniemani sprawcy ukończyli 16. rok życia.
Przeciwko młodszym podejrzanym stosuje się obecnie artykuł karny „Terroryzm” – mówi dyrektor centrum badawczego „SOWA”, Aleksandr Wierchowski. W tym roku w Petersburgu za podpalenie szafy przekaźnikowej dwóch 14-latków zostało skazanych na odpowiednio dwa i cztery lata pozbawienia wolności. Statystyk dotyczących takich przypadków nie ma, ponieważ akta nie są ogólnie dostępne – skarży się Wierchowski. Obecnie Duma Państwowa rozpatruje projekt ustawy, który obniża do 14 lat granicę wieku odpowiedzialności karnej za sabotaż.
Jewgienij Smirnow, prawnik Towarzystwa Niezależnych Obrońców Praw Człowieka „Perwyj Otdeł” (Pierwszy Wydział), zwraca uwagę, że zarzut udziału w organizacji terrorystycznej lub zdrady stanu może być postawiony, jeśli śledczy uznają, że akt sabotażu został popełniony na zlecenie Legionu „Wolność Rosji” lub innej organizacji, która jest zakazana w Rosji. Oznaczałoby to jeszcze surowszy wyrok więzienia. Smirnow twierdzi, że rosyjskie władze zaostrzyłyby kary i obniżyły odpowiedni limit wiekowy, ale nie wyeliminowałyby przyczyny aktów sabotażu, która leży w wojnie przeciwko Ukrainie. – Nie spodziewam się spadku liczby postępowań karnych do czasu zakończenia konfliktu – mówi prawnik.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!