Samobójstwo, które wstrzasnęło Niemcami
12 listopada 2009Piłkarskie Niemcy przeżywają szok. W hotelu narodowej „11”, "Kameha Grand" w Bonn, gdzie trener kadry Joachim Löw przygotowuje dwa ostatnie międzynarodowe spotkania w tym roku, Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) zastanawia się wraz z selekcjonerem nad ewentualnym odwołaniem sobotniego meczu z Chile. Prezes związku piłki nożnej, Theo Zwanziger i sekretarz generalny DFB, Wolfgang Nierbach, przybyli dziś rano w tym celu do Bonn.
Żałoba
Piłkarze nadal są w szoku po tragicznej śmierci ulubionego kolegi. "Brak mi słów, jestem wstrząśnięty", powiedział kapitan niemieckiej jedenastki Michael Ballack reporterowi gazety "Bild". "Robert Enke był wspaniałym człowiekiem, którego nie oszczędził los", mówi szef DFB, Zwanziger. Na dwunastą planowano dziś konferencję prasową przed meczem w Chile. Teraz nie wiadomo, czy w sobotę (14.11.2009) dojdzie do tego spotkania. "Na razie nie wiadomo", stwierdził dziś (11.11.) rano rzecznik prasowy DFB, Harald Stenger. Świat piłkarski żegna zawodnika, który z nieznanych na razie powodów pożegnał się z życiem.
Pożegnanie
"Rober Enke był człowiekiem charakteru o wybitnej osobowości", mówi trener Hoffenheim, Ralf Rangnick. Dla Ewalda Lienena, trenera Roberta Enke w Hanowerze, śmierć piłkarza jest nie do pojęcia: "rozmawiałem już z jego kolegami, jak Stevenem Cherundolo, Michaelem Tarnatem i Hanno Balitschem. To dla nas wielki cios, którego nie umiemy wyrazić słowami". Guido Buchwald, mistrz świata z 1990 roku, nie kryje wzruszenia, mimo, że osobiście nie znał bramkarza: "był wspaniałym sportowcem i człowiekiem". Dla Rainera Bonhofa, byłego trenera Enke w Borussii Mönchengladbach, była to "szokująca wiadomość". Podobnie dla Franza Beckenbauera.
Los
Enke pozostawił żonę i ośmiomiesięczną córeczkę, adoptowaną niedawno przez małżonków. Robert i Teresa Enke stracili w 2006 roku pierwsze dziecko, dwuletnią Larę, która przyszła na świat z poważną wadą serca. Przeprowadzone trzy operacje nie przywróciły jej zdrowia. Czy ten tragiczny przypadek nie zadecydował o czynie wrażliwego piłkarza? Jeszcze we wrześniu tego roku, rozmawiając po meczu z Azerbejdżanem z reporterem gazety "Bild", Enke stwierdził: "Wiele przeżyłem, zawodowo i prywatnie. Nie wiem, czy ktoś kieruje naszym losem. Ale wiem, że człowiek nie może go zmienić. Trzeba pogodzić się z ciosem, jak po przegranym meczu, jak po utracie chorego dziecka".
Jan Kowalski
red. odp. Aleksandra Jarecka