Steinbach powstrzymana. Czy na długo?
17 listopada 2009Dziś na posiedzeniu prezydium Związku Wypędzonych we Frankfurcie nad Menem zapadła jednogłośna decyzja o ponownym odroczeniu nominacji.
Steinbach nie mogła liczyć na poparcie gabinetu. Zwłoka w podjęciu decyzji może być postrzegana jako porażka.
Steinbach się nie śpieszy
Jeszcze wczoraj prezydium Związku dementowało doniesienia o możliwym odroczeniu decyzji w sprawie kandydatury Steinbach. Zdaniem niektórych członków prezydium organizacja wypędzonych nie powinna uzależniać swojego stanowiska od nastawienia rządu, bo BdV ma suwerenne prawo do decyzji. Była wręcz mowa, by drogą sądową wywalczyć prawo do obsady przyznanego związkowi miejsca w radzie fundacji "Ucieczka Wypędzenie, Pojednanie".
W ostatniej chwili prezydium najwyrażniej przychyliło się do argumentacji przewodniczącej. Mimo ostrego sporu z ministrem spraw zagranicznych Guido Westerwelle, Steinbach opowiedziała się za umiarem i odroczeniem decyzji w czasie.
Zdaniem Steinbach "trzeba dać rządowi czas, aby rozważył wszystkie możliwości".
Ostatnia szansa rządu
Mimo odroczenia, prezydium Związku nawołuje rząd aby "umożliwił Związkowi Wypędzonych realizację prawa do niezależnej nominacji kondydatów na wszystkie przyznane mu miejsca w radzie fundacji".
BdV otrzymał w radzie państwowej fundacji trzy miejsca. Dwa zostały obsadzone, podczas, gdy trzecie pozostaje wolne dla Eriki Steinbach.
Prawo Związku do decydowania o nominacjach zostało ograniczone przez poprzedni gabinet koalicji CDU/CSU i SPD. Wtedy to socjaldemokraci zgodzili się na stworzenie w Berlinie państwowej placówki poświęconej wypędzonym. Warunkiem jest, iż nominacje do rady fundacji decydującej o kształcie instytucji, będą jednogłośnie zatwierdzane przez rząd.
Test dla demokracji?
Związek wypędzonych zaznaczył w krótkim oświadczeniu prasowym po dzisiejszym posiedzeniu, iż decyzja rządu w tej sprawie jest "testem dla demokracji Niemiec".
Od dziś rząd znajduje się na dwudniowym posiedzeniu w Mesebergu niedaleko Berlina. Oprócz aktualnych tematów polityki finansowej miał się również zająć nominacją Steinbach. Między partnerami koalicji CDU/CSU oraz FDP nie ma w tej sprawie zgody. Liberałowie sprzeciwiają się obecności Steinbach w radzie fundacji argumentując, iż "uderza to w ideę polsko-niemieckiego pojednania".
Nie kończąca się debata...
Powstanie państwowej placówki dokumentującej losy wypędzonych jest wynikiem dziewięcioletniej debaty na ten temat. Początkowy pomysł stworzenia tzw. Centrum Przeciwko Wypędzeniom przez Związek Wypędzonych został zastąpiony pomysłem stworzenia placówki państwowej.
Oprócz trzech miejsc dla Związku Wypędzonych w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" zasiadają również przedstawiciele Bundestagu, kościołów i wspólnot religijnych w Niemczech, jak również kierownictwo Niemieckiego Muzeum Historycznego, któremu będzie podlegała przyszła placówka.
Także prace nad kształtem placówki posuwają się powoli. Cała uwaga koncentruje się na kwestii personalnej związanej z Eriką Steinbach.
Róża Romaniec, DW Berlin.
red. odp.: Stanislaw Strasburger