Steinmeier wzywa do nienachalnego patriotyzmu
9 listopada 20189 listopada 1918 r. powstała Republika Weimarska, ten sam dzień dwa dziesięciolecia później był początkiem jej końca. Noc Kryształowa, kiedy z 9 na 10 listopada 1938 r. płonęły synagogi –przeszła do historii jako dzień niemieckiej hańby. 9 listopada 1989 roku runął berliński mur otwierając drogę zjednoczeniu Niemiec.
Podczas uroczystego posiedzenia Bundestagu dla uczczenia rocznic rewolucji listopadowej 1918 i Nocy Kryształowej 1938 prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier mówił o tych brzemiennych w skutki wydarzeniach. Proklamowanie w 1918 r. republiki demokratycznej – Republiki Weimarskiej, było „kamieniem milowym w historii niemieckiej demokracji" – podkreślił Steinmeier. Jednocześnie zauważył, że w niemieckiej kulturze pamięci nigdy nie przypadło temu wydarzeniu należne mu miejsce. Jest ono „pasierbem niemieckiej historii demokracji”.
Prawie nigdy nie pamięta się o początkach Republiki Weimarskiej, tylko przede wszystkim o jej upadku w 1933 r. po przejęciu władzy przez nazistów.
„Musimy się spierać o to dziedzictwo”
Jak powiedział Steinmeier, 9 listopada 1918 r. był przełomowy dla demokracji parlamentarnej, dlatego „zasługuje na wybitne miejsce w kulturze pamięci naszego kraju”.
Bo też, jeżeli komuś się dzisiaj wydaje, że demokracja stała się czymś oczywistym, „przedmiotem codziennego użytku, tak jak stary mebel”, powinien spojrzeć na rok 1918 – mówił Steinmeier w Bundestagu: „Parlament nie jest żadną oczywistością, a już na pewno niczym mało istotnym”. Jest historycznym osiągnięciem, dziedzictwem, o które „musimy się spierać”.
Oświecony patriotyzm zamiast agresywnego nacjonalizmu
9 listopada jest ambiwalentnym dniem. „9 listopada my, Niemcy, przywołujemy obydwie strony naszej historii: światło i cień” – powiedział Steinmeier odnosząc się do rozpoczętego Nocą Kryształową 1938 r. pogromu ludności żydowskiej. Była to „bezprecedensowa klęska cywilizacji”, symbol barbarzyństwa i upadku Niemiec.
„Możemy być dumni z naszych wolnościowych i demokratycznych tradycji, bez wypierania pamięci o Holokauście” – zaznaczył Steinmeier, wzywając jednocześnie do „oświeconego patriotyzmu”, zamiast „agresywnego nacjonalizmu”.
„Dzień brzemienny w skutki"
Podczas uroczystości w Bundestagu prezydent Niemiec ostrzegał przed bagatelizowaniem niebezpieczeństwa fiaska demokracji: „Tak jak 9 listopada 1918 demokracja nie była skazana na porażkę, tak samo dzisiaj, sto lat później, nie ma gwarancji jej sukcesu”. Społeczeństwo z coraz większym dyskomfortem patrzy na partyjną demokrację i krytyka ta sięga aż po umiarkowane strefy społeczeństwa.
Nacjonaliści upiększają przeszłość, mówiąc o minionym, wspaniałym świecie, który nie istniał. „Demokratyczny patriotyzm nie oznacza wypoczynku na wygodnej kanapie, tylko wymaga ciągłych bodźców” – apelował Frank-Walter Steinmeier.
Prezydent Niemiec przypomniał też upadek muru w 1989 r. – „najszczęśliwszy 9 listopada w naszej historii”. Jednak „najtrudniejsze i najbardziej bolesne” pozostaje w niemieckiej historii pytanie, jak było to możliwe, że kilka lat po demokratycznym przełomie 1918 r. mogli zwyciężyć wrogowie demokracji i niemiecki naród przyniósł swoim europejskim sąsiadom wojnę i zagładę, „wtłaczał żydowskie rodziny do bydlęcych wagonów i posyłał rodziców i ich dzieci do komór gazowych”. Odpowiedzialność za to nigdy się nie skończy.
(tagesschau.de / stas)