Strajk na kolei. Niemcom grozi paraliż komunikacyjny
4 marca 2024Claus Weselsky, szef związku GDL, powiedział, że pierwszy strajk potrwa 35 godzin. – 35 godzin, aby wszyscy w kraju zdali sobie sprawę z tego, o co nam chodzi: mianowicie o 35-godzinny tydzień pracy – stwierdził Weselsky. – To GDL poczyniła już znaczne ustępstwa w tej rundzie negocjacji zbiorowych, a zarząd kolei nie rusza się ani o milimetr i zmusza członków GDL do dalszych strajków.
Strajk w transporcie towarowym na kolei rozpocznie się w środę (6 marca) o godz. 18:00. Następnie w czwartek (7 marca) o godz. 2:00 w nocy do protestu dołączą maszyniści obsługujący pociągi pasażerskie. Strajk ma zakończyć się w piątek, o godz. 13:00.
Masowe odwołania pociągów
Po tym mają nastąpić tzw. „strajki falowe” – wyjaśnił szef GDL. Związek nie będzie informował o nich z 48-godzinnym wyprzedzeniem. „Oznacza to, że kolej nie będzie już niezawodnym środkiem transportu” – powiedział Weselsky. Jak dodał, również realizacja awaryjnego rozkładu jazdy nie będzie możliwa. Pasażerowie muszą być zatem przygotowani na masowe odwołania i ograniczenia w ruchu kolejowym. „Zarząd kolei jest odpowiedzialny za ten nowy poziom eskalacji, a nie GDL lub jej członkowie” – stwierdził szef związku zawodowego maszynistów.
Pierwotnie GDL i Deutsche Bahn chciały kontynuować negocjacje na temat skrócenia czasu pracy przy pełnym wynagrodzeniu do niedzieli włącznie. Jednak według DB związek zawodowy przedwcześnie zerwał rozmowy. W komunikacie prasowym GDL oskarżył kolej o to, że nie prowadziła negocjacji w sposób zorientowany na rozwiązanie. Rozmowy zostały zakończone, ponieważ kolei „zabrakło dobrej woli, aby doprowadzić negocjacje do sukcesu z dobrymi kompromisami”.
Kolej ostro o związkowcach
Niemiecka kolej oskarżyła natomiast związek zawodowy maszynistów GDL o egoizm i upór. „Wiele milionów ludzi w naszym kraju nie może podróżować pociągami, ponieważ kierownictwo GDL nie jest skłonne do kompromisów” – skrytykował Martin Seiler, dyrektor personalny DB zapowiedź strajku. „Nadal jesteśmy gotowi znaleźć konstruktywne, ale realistyczne rozwiązania. Jednak maksymalne żądania GDL są nierealne i stanowią ogromne zagrożenie dla systemu kolejowego” – dodał Seiler.
To już piąta akcja protestacyjna w wielomiesięcznym sporze płacowym. Punktem spornym w dotychczasowych negocjacjach jest żądanie związkowców dotyczące skrócenia tygodniowego czasu pracy z 38 do 35 godzin od 2028 r. przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia. Kolej początkowo odrzuciła ten postulat, ale później zaproponowała inny model. Pozwoliłby on maszynistom na skrócenie tygodnia pracy do 37 godzin, ale w zamian musieliby zrezygnować z dodatkowej podwyżki wynagrodzenia. Łącznie spółka oferuje maszynistom do 13 procent więcej wynagrodzenia.
Lufthansa też strajkuje
Pasażerowie, którzy chcieliby podczas strajku zamiast z kolei skorzystać z połączenia lotniczego, również muszą liczyć się z problemami. Już wcześniej związek zawodowy Verdi zapowiedział na czwartek i piątek strajk ostrzegawczy wśród personelu naziemnego Lufthansy. Rozpocznie się on w czwartek o 4:00 rano i zakończy w sobotę o godz. 7:10.
(DPA,RTR/stef)