SZ: Strzał ostrzegawczy Putina
22 listopada 2021Przypominając o niedawnym zestrzeleniu przez Rosję własnego satelity, krążącego po orbicie okołoziemskiej, komentator gazety pisze, że było to niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Szczątki zniszczonego satelity zagrażają bowiem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i innym obiektom w przestrzeni kosmicznej.
„Niemniej problematyczny jest jednak polityczny sygnał z Kremla, jaki niesie ze sobą ten test, przeprowadzony równocześnie z zarządzoną przez Władimira Putina koncentracją rosyjskich wojsk na granicy ze wschodnią Ukrainą”.
Jak czytamy, poprzez test rakietowy na orbicie Rosja demonstruje swoje możliwości uderzenia w najsłabszy punkt Zachodu. NATO i USA są zależne od swoich satelitów umożliwiających nawigację, komunikację, działanie systemów wczesnego ostrzegania przed startami rakiet czy działania szpiegowskie.
Czas na podbudkę
„W przypadku konfrontacji z Moskwą, nieważne jakiego rodzaju, Zachód musi liczyć się z użyciem tego typu broni”. Zdaniem komentatora zachodnie społeczeństwa byłyby ledwo zdolne do funkcjonowania, gdyby doszło do zniszczenia satelitów.
„Dlatego ten test musi być sygnałem do pobudki, także dla Berlina. Rosja od dwóch dekad systematycznie modernizuje swoje siły zbrojne, dozbraja się w precyzyjną broń nuklearną średniego zasięgu i sprawiła sobie cały arsenał metod asymetrycznego i hybrydowego prowadzenia wojny, od cyberataków, przez dezinformację po wykorzystywanie uchodźców”.
Jak czytamy, należałoby pilnie powstrzymać tę eskalację przy pomocy mechanizmów kontroli zbrojeń. „Ale także to nie wystarczy, aby dać odpór rosyjskiej agresji. Celem Putina jest destabilizacja Europy, chce odtworzyć i zagwarantować sobie strefy wpływów. Zakaz testów broni niszczącej satelity go nie powstrzyma, zwłaszcza, że właśnie udowodnił, iż jego system naprawdę działa” - czytamy.