Ostrzeżenie przed wielką depresją
16 grudnia 2011Słowa Lagarde można wyrazić skrótowo: światu zagraża globalny kryzys gospodarczy i nie da się go przezwyciężyć w pojedynkę. Zdaniem szefowej MFW żadna z gospodarek – bogata czy biedna – nie jest aktualnie w stanie zapobiec swemu upadkowi przez izolację. Lagarde wyraziła swą opinię w Waszyngtonie i – co czyni jej wypowiedź wstrząsającą - podrównała ona sytuację z okresem lat 30. XX wieku, w przeddzień II Wojny Światowej. W latach wielkiej depresji politykę międzynarodową cechował izolacjonizm i protekcjonizm. „Stan światowej gospodarki nie jest aktualnie zbyt różowy. Jest raczej ponury“- stwierdziła Lagarde, apelując o pomoc dla Europy.
Czarna wizja jutra
Wypowiedź Lagarde nie jest pozbawiona dramatyzmu. Jeśli nie podejmie się zdecydowanie wyzwania, to świat przeżyje powtórkę z lat 30. Już w przeszłości Lagarde zwróciła na siebie uwagę sceptycznymi opiniami. MFW określił już we wrześniu zapotrzebowanie europejskich banków - niezbędne, by stawić czoła kryzysowi - na 200 mld euro, co spotkało się wówczas z wielką krytyką. Tak zwany test stresowy, przeprowadzony przez europejski nadzór bankowy, ujawnił zapotrzebowanie w wysokości 115 mld euro do lata 2012 roku. Ale nie brak innych opinii. Dwa tygodnie temu OECD skorygowała w dół prognozy nt. wzrostu PKB w gospodarce światowej, wskazując na wielką nierównowagę regionalną.
Nadzieja w nas samych
O ile rynki wschodzące, jak Chiny, mogą mieć nadzieję na wysoką (aczkolwiek niższą, niż dotąd) stopę wzrostu, to niektórym państwom eurogrupy grozi spadek PKB, a tym samym recesja. Jeśli finansowe warunki ramowe miałyby być równie złe, co w latach 2007 – 2009, to do połowy roku 2013 w niektórych państwach członkowskich OECD może dojść do spadku PKB aż do 5 procent. Lagarde skrytykowała wprost dyletanckie wprowadzenie euro: jej zdaniem eurostrefa to – cytat – „unia walutowa, niewłaściwie zrealizowana w unii gospodarczej i budżetowej“. Teraz chodzi o naprawę tych błędów, mówi szefowa MFW. Lagarde apeluje do rynków finansowych, by wykazały cierpliwość, bowiem w demokracji proces decydencki jest powolny. Ale czas ucieka.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Elżbieta Stasik